Dzieci w szpitalu odwiedził „Kot butach”

3 miesięcy temu
Fot. arch. szpitala w Mielcu

Mali pacjenci Oddziału Dziecięcego Szpitala Specjalistycznego w Mielcu byli zachwyceni wizytą Szkolnego Koła Wolontariatu ze Szkoły Podstawowej w Padwi Narodowej, którzy przywieźli im prezenty, a także zadbali o strawę dla ducha.

Dzieci i rodzice najpierw piekli ciasta, sprzedawali je, a potem zebrane pieniądze przeznaczyli na książki, kolorowanki, gry i przybory plastyczne dla dzieci z Oddziału Dziecięcego. Upominki trafiły do rąk małych pacjentów, a także na szpitalną świetlicę, gdzie będą z nich korzystać nowi pacjenci. Nie zabrakło też akcentu artystycznego. Młodzież przeczytała dzieciom „Kota w butach”

– Tak duża i tak zaangażowana grupa młodzieży, która chce poświęcać swój czas i mnóstwo energii, by zaplanować akcję, upiec lub postarać się o ciasta, zorganizować sprzedaż, potem kupić upominki i przygotować się do inscenizacji, robi wielkie wrażenie – mówi Paweł Pazdan, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Mielcu. – A my chętnie dajemy przestrzeń na takie działania, bo wiemy jak ważne są one dla dzieci, a choćby ich rodziców, którzy bardzo przeżywają pobyt dziecka w szpitalu – dodaje dyrektor.

Wójt dumny z młodzieży

– Jestem bardzo dumny z naszej młodzieży, wspaniałej, ambitnej, wrażliwej. Z pań nauczycielek: Agnieszki Stolarskiej i Barbary Kolb, które wykreowały w uczniach silną potrzebę pomagania. Z dyrekcją szkoły i szpitala już planujemy, iż ta kooperacja będzie stała, regularna, mamy nadzieję, iż będzie się rozwijać – zadeklarował wójt Gminy Padew Narodowa, Robert Pluta.

Anna Uzar, dyrektor SP w Padwi Narodowej, nie kryje, iż w tę akcję zaangażowana była cała społeczność Szkoły. Z rodzicami, a choćby innymi członkami rodzin włącznie, bo nie każdy uczeń ósmej klasy umie piec ciasta. Pomagały więc mamy, babcie, i ciocie, ale było warto!

– Prawdziwą euforią dla naszej młodzieży i dla nas to jak świetnie dzieci przyjęły naszą wizytę. Ile miały z tego radości, z jaką uwagą słuchały bajki. To jest właśnie efekt tej działalności charytatywnej – podkreśla dyrektor szkoły.

– Dla nas bardzo ważne jest to, żeby pobyt w szpitalu nie kojarzył się z dziecku tylko ze złym samopoczuciem, cierpieniem, stresem – mówi lek. Alicja Krejcz, ordynator Oddziału Dziecięcego. – Amelka, jedna z pacjentek, powiedziała, iż takich atrakcji to ona dawno nie miała i aż się nie chce wychodzić do domu. I o to tu chodzi, o euforia tych dzieci, odstresowanie ich, zajęcie ich myśli czymś przyjemnym – podkreśla ordynator.

inline_related_posts title=”Może Cię zainteresować” title_align=”left” style=”list” number=”5″ align=”none” ids=”” by=”tags” orderby=”rand” order=”DESC” hide_thumb=”no” thumb_right=”no” views=”no” date=”yes” grid_columns=”2″ post_type=”” tax=””]

Idź do oryginalnego materiału