Orlęta Radzyń Podlaska – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:1 (0:1)Bramka: Pendel 52 - Orzechowski 11.Orlęta: Nowak – Grochowski (70 Gęca), Pendel, Miszta, Warda, J. Rycaj (87 Wiewiórka), Obroślak (79 Sawicki), Santos, K. Rycaj (79 Izdebski), D. Rycaj (62 Morenkov), Cudowski (89 Olszewski). Nietypowo, w piątek o godzinie 15:00, Orlęta podjęły na własnym stadionie Tomasovię Tomaszów Lubelski. Piłkarzy przywitała garstka kibiców. Nic w tym dziwnego, gdyż pora na grę była nie tylko nietypowa, ale i bardzo niefortunna. W 11. minucie sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym Jakuba Rycaja, co skutkowało rzutem karnym. Przemysław Orzechowski strzelił na tyle mocno, iż piłka, mimo iż trafiła na ręce Huberta Nowaka, przełamała je i wpadła do bramki. W 15. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Cudowski. Piłka trafiła w nogę obrońcy i przeleciała nad bramką. Osiem minut później z rzutu wolnego wysoko ponad bramką Orląt strzelił Michał Skiba.Chwilę później zrobiło się gorąco pod bramką Orląt. Karol Pendel wybił na róg piłkę skierowaną do idealnie ustawionego Jakuba Szuty. W 36. minucie z prawej strony pola karnego uderzał z rzutu wolnego Jakub Rycaj, jednak było to zbyt lekkie uderzenie, by zaskoczyć bramkarza gości.Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy. Po rzucie rożnym zagrywanym przez Ryszarda Grochowskiego najwyżej do piłki wyskoczył Pendel i skierował ją głową do bramki Tomasovii. W odpowiedzi w dobrej sytuacji był Bartosz Płocki, ale jego strzał obronił ze spokojem Nowak. W 56. minucie Marcel Obroślak próbował z połowy boiska przelobować Horodia Nikolaienkę, jednak próba zakończyła się niepowodzeniem.Czerwoną kartkę obejrzał trener Orląt, Rafał Dudkiewicz, i musiał opuścić ławkę rezerwowych, a deszcz w Radzyniu rozpadał się na dobre. W 67. minucie Klim Morenkov minął dwóch rywali i z linii pola karnego oddał strzał, który z trudem obronił Nikolaienko. Chwilę później Karol Warda ofiarnie twarzą zablokował strzał Mikołaja Grzędy. Piłka zmierzała w światło bramki Orląt i Nowak mógł mieć duże problemy z obronieniem tego strzału.W 77. minucie Cudowski był z piłką u nogi na szesnastym metrze. Oddał strzał, jednak tuż nad poprzeczką bramki gości, podobnie jak po chwili Roman Karasiuk, który głową uderzył po rzucie rożnym. Po chwili Oliveria przestrzelił w bardzo dobrej sytuacji. W 84. minucie strzał Mikołaja Izdebskiego minął o kilka centymetrów lewy słupek bramki Tomasovii. Po chwili zagotowało się pod bramką Nowaka, na szczęście bez konsekwencji bramkowej.Ostatnie minuty regulaminowego czasu gry oraz doliczone cztery to napór gości, ale bez efektu bramkowego. Orlęta starały się ogryzać kontrami. Po jednej z nich Tomasz Wiewiórka był w dogodnej sytuacji, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Mecz zakończył się remisem. To dziesiąty spotkanie z rzędu radzynian na własnym boisku bez porażki.