Ekstraklasa piłkarska. Porażka „Słoni” w Gliwicach

tarnow.ikc.pl 2 godzin temu

Piast Gliwice – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Damian Hilbrycht (9), 0:2 Andrzej Trubeha (20), 1:2 Adrian Dalmau (40), 2:2 Juande Rivas (51), 3:2 Leandro Sanca (60), 4:2 Rafał Kurzawa (90+7-samobójcza).

Żółta kartka – Piast Gliwice: Igor Drapiński. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Andrzej Trubeha, Maciej Ambrosiewicz, Jesus Jimenez. Czerwona kartka – Piast Gliwice: Adrian Dalmau (70-faul).

Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów 3 547.

Piast Gliwice: Frantisek Plach – Tomasz Mokwa, Juande Rivas, Igor Drapiński, Grzegorz Tomasiewicz (81. Oskar Leśniak) – Quentin Boisgard (46. Erik Jirka), Patryk Dziczek, Jorge Felix (85. Michał Chrapek) – Jason Lokilo (74. Gierman Barkowskij), Adrian Dalmau, Leandro Sanca (74. Levis Pitan).

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Miłosz Mleczko – Gabriel Isik, Bartosz Kopacz, Arkadiusz Kasperkiewicz – Radu Boboc (83. Wojciech Jakubik), Maciej Ambrosiewicz, Krzysztof Kubica, Damian Hilbrycht (83. Igor Strzałek) – Morgan Fassbender (62. Rafał Kurzawa), Kamil Zapolnik (46. Jesus Jimenez), Andrzej Trubeha (62. Sergio Guerrero).

Zamykający przed tą kolejką tabelę gliwiczanie do soboty czekali na pierwszy komplet punktów.

Piłkarze Termalica poprzednio cieszyli się z ligowej wygranej 8 sierpnia, po zwycięstwie w Zabrzu z Górnikiem 1:0. To był ich drugi triumf w sezonie.

Niewielkim pocieszeniem dla kibiców Piasta mógł być awans do 1/16 finału Pucharu Polski po wygranej z rezerwami kieleckiej Korony 1:0. Bruk-Bet odpadł po rzutach karnych z Widzewem Łódź.

Po pierwszej połowie goście mieli prawo schodzić do szatni z niedosytem. Prowadzili 2:1, mogli wyżej. Już w 9. minucie Morgan Fassbender uciekł prawą stroną boiska Igorowi Drapińskiemu, dośrodkował spod końcowej linii, a zupełnie niepilnowany w polu karym Hilbrycht bez trudu trafił do siatki.

Potem bramkarz Piasta obronił strzał Bartosza Kopacza z bliska, ale za chwilę znów został pokonany. Na własnej połowie piłkę w prosty sposób stracił na rzecz Krzysztofa Kubicy pomocnik gliwiczan Patryk Dziczek, a akcję zakończył Andrzej Trubeha.

Golem powinien się zakończyć też kolejny błąd gospodarzy przed własną bramką. Kubica zabrał piłkę Quentinowi Boisgardowi, jednak nie zdołał oddać strzału.

Nadzieję ekipie trenera Maxa Moeldera dał krótko przed przerwą Adrian Dalmau. Po podaniu Jasona Lokilo z prawej strony nie dał z 10 metrów szans golkiperowi Bruk-Betu.

W drugiej części miejscowi kibice niezmiennie domagali się zwycięstwa swojej drużyny. Moelder za linią boczną pokrzykiwał, gestykulował w stronę zawodników. Po sześciu minutach gospodarze mieli powody do radości, bowiem Leandro Sanca z ostrego kąta zaskoczył Miłosza Mleczko.

Jeszcze nie ucichły wiwaty na trybunach, kiedy Portugalczyk mógł wyprowadzić Piasta na prowadzenie, jednak z lepszej, niż poprzednio sytuacji, strzelił wysoko ponad poprzeczką.

Gliwiczanie „przycisnęli”, dwa razy mocno uderzył Dziczek – najpierw z bramki piłkę wybił Kopacz, potem interweniował bramkarz Bruk-Betu. Chwilę później wturlała się do jego bramki. Na płaski strzale zza pola karnego zdecydował się Sanka, a piłki dotknął jeszcze Juande Rivas.

W 70. minucie czerwoną kartką ukarany został napastnik śląskiej drużyny Dalmau i jego koledzy musieli się bronić w osłabieniu.

Zespół z Niecieczy ruszył do natarcia, blisko pokonania Frantiska Placha byli Jesus Jimenez i Gabriel Isik.

Niespodziewanie grający w dziesięciu gospodarze nie rezygnowali z walki o poprawę wyniku po kontrach. Pierwszą świetną okazję zmarnował Gierman Barkowskij, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W ostatniej doliczonej minucie po strzale Erika Jirki golkipera przyjezdnych zmylił rykoszet od Rafała Kurzawy i spotkanie skończyło się wynikiem 4:2.

Piotr Girczys (PAP)

Idź do oryginalnego materiału