Eliminacje do MŚ 2026. Polska pokonała Finlandię [WYNIK]

1 dzień temu

Piłkarska reprezentacja Polski, podbudowana wyjazdowym remisem w czwartek z Holandią 1:1, poszła za ciosem i zrobiła kolejny duży krok na drodze do zajęcia co najmniej drugiego miejsca w grupie, premiowanego grą w barażach o mundial.

W niedzielny wieczór - grający w identycznym podstawowym składzie jak z „Pomarańczowymi” - nie dała szans w Chorzowie Finlandii, z którą w czerwcu przegrała niespodziewanie w Helsinkach 1:2.

Trzy miesiące temu atmosfera wokół reprezentacji, prowadzonej jeszcze przez Michała Probierza, była bardzo kiepska, na co wpływ miało odebranie opaski kapitańskiej nieobecnemu na czerwcowym zgrupowaniu Robertowi Lewandowskiemu. W odpowiedzi napastnik Barcelony oświadczył, iż więcej w kadrze pod jego wodzą nie zagra.

Dwa dni po porażce z Finami ówczesny selekcjoner podał się do dymisji. W połowie lipca następcą został Jan Urban, który przywrócił Lewandowskiemu rolę kapitana.

63-letni selekcjoner gwałtownie złapał wspólny język również z innymi piłkarzami, czego potwierdzeniem był mecz w Rotterdamie, a teraz łatwa wygrana z popularnymi „Puchaczami”, osłabionymi brakiem m.in. znanego bramkarza i kapitana drużyny Lukasa Hradecky’ego oraz obrońcy Arttu Hoskonena.

W niedzielny wieczór na trybunach, wśród prawie 51 tysięcy widzów, obecny był prezydent RP Karol Nawrocki.

Atak od pierwszych minut

Biało-czerwoni od początku ruszyli do ataków. W siódmej minucie po dośrodkowaniu na pole karne groźnym uderzeniem głową popisał się rozgrywający dopiero drugi mecz w reprezentacji Przemysław Wiśniewski, ale Jesse Joronen nie dał się zaskoczyć.

Przewaga podopiecznych Urbana wciąż nie malała i w 27. minucie dopięli swego. Po akcji wyróżniającego się Jakuba Kamińskiego piłka trafiła do Matty’ego Casha, a zdobywca bramki w meczu z Holandią ponownie potwierdził, iż potrafi kopnąć piłkę mocno i celnie. Po chwili Joronen wyciągał ją z siatki.

Jeszcze przed przerwą drużyna Urbana podwyższyła na 2:0. Po dokładnym podaniu rozgrywającego 101. mecz w reprezentacji Piotra Zielińskiego, który przed meczem otrzymał pamiątkową koszulkę z numerem „100”, Lewandowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Joronenem i pewnym, płaskim strzałem nie dał mu szans.

Kapitan w swoim 160. meczu w drużynie narodowej zaliczył 86. trafienie. W obu przypadkach jest absolutnym rekordzistą polskiego futbolu.

Druga połowa przyniosła kolejne akcje gospodarzy i następną bramkę, tym razem po kontrataku. Akcję rozpoczął Kamiński, po chwili w dogodnej sytuacji znalazł się Lewandowski. Strzał kapitana gospodarzy Joronen obronił, ale przy dobitce właśnie Kamińskiego - wypożyczonego przed tym sezonem z Wolfsburga do FC Koeln - nie miał już szans.

Wynik był bardzo korzystny, więc Urban mógł sobie pozwolić w trakcie drugiej połowy na zdjęcie z boiska wszystkich strzelców goli.

W końcówce meczu gospodarze trochę jednak przysnęli albo dało o sobie znać zmęczenie meczem z Holandią. W 88. minucie honorową bramkę zdobył były napastnik Cracovii Benjamin Kallman. Na dodatek niedługo potem trafił też Joel Pohjanpalo (strzelcy obu goli w czerwcowym meczu z Polską), ale tej bramki sędzia nie uznał z powodu faulu na Pawle Wszołku.

Dzięki zwycięstwu biało-czerwoni zgromadzili 10 punktów, podobnie jak prowadząca w tabeli, ale mając jeden mecz mniej Holandia. Kolejny mecz w kwalifikacjach zespół Urbana rozegra 12 października w Kownie z Litwą.

Idź do oryginalnego materiału