Dobiegł końca drugi dzień Mistrzostw Województwa Podlaskiego oraz eliminacji do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Boksie. W ramach rywalizacji na ringu rozegranych zostało 31 emocjonujących pojedynków półfinałowych, które wyłoniły finalistów walczących o tytuły mistrzowskie oraz przepustkę do zmagań na szczeblu ogólnopolskim.
Po dwóch dniach zmagań atmosfera w drużynie UKS Boxing Sokółka jest pełna optymizmu. Trener klubu i jednocześnie prezes Podlaskiego Okręgowego Związku Bokserskiego, Tomasz Potapczyk, podsumował dotychczasowe występy swoich zawodników:
– Po dwóch dniach mistrzostw wszystko idzie zgodnie z planem. Na czternaście stoczonych walk odnieśliśmy aż jedenaście zwycięstw, co jest świetnym wynikiem i motywacją do kolejnych starć – relacjonował Potapczyk.
Mieliśmy okazję porozmawiać z zawodnikami UKS Boxing Sokółka o ich wrażeniach po walkach. Dla niektórych pojedynki zakończyły się sukcesem, inni musieli uznać wyższość rywali, ale wszyscy zgodnie podkreślali, iż każda walka to cenne doświadczenie i lekcja na przyszłość.
Jednym z zawodników, którzy zeszli z ringu w dobrym nastroju był Michał Kokot. Mimo iż jego przeciwnik okazał się wymagającym rywalem z dużym doświadczeniem, Michał świetnie sobie poradził i był zadowolony z przebiegu pojedynku.
– Czułem się naprawdę dobrze. Rywal był bardzo mocny, było widać, iż trenuje od dłuższego czasu. Ja niestety miałem pewne problemy zdrowotne i kontuzje, które utrudniły mi odpowiednie przygotowania. Mimo to walka przebiegła zgodnie z moimi założeniami. Jedyne, nad czym chciałbym jeszcze popracować, to siła ciosów i lepsza obrona – mówił po walce.
Zapytany o to, czego mu życzyć przed kolejnymi starciami, bez wahania odpowiedział:
– Powodzenia w dalszych pojedynkach!
Nieco mniej szczęścia miał Igor Januszko, który nie był do końca zadowolony ze swojego występu. Po walce samokrytycznie ocenił swoje przygotowanie i dostrzegł obszary wymagające poprawy.
– To nie był mój najlepszy występ. Muszę zdecydowanie popracować nad kondycją i przede wszystkim wprowadzić systematyczne treningi, bo do tej pory niestety brakowało mi regularności – przyznał szczerze Igor.
Swój pojedynek stoczył również Adam Witulski, który od czterech lat pasjonuje się boksem. Po walce nie krył satysfakcji ze swojego występu i podkreślił, iż udało mu się zrealizować założenia taktyczne uzgodnione z trenerem.
– Jestem bardzo zadowolony! Wiedziałem, iż cios prawy na dół, celowany centralnie w splot słoneczny, będzie skuteczny – i faktycznie tak było. Wszystko poszło zgodnie z planem i tak, jak się umawiałem z trenerem – mówił z entuzjazmem Adam.
Mariusz Bułatewicz również opuścił ring z szerokim uśmiechem na twarzy, wyraźnie usatysfakcjonowany swoim pojedynkiem. Po walce podkreślił, iż większość akcji przebiegła zgodnie z założeniami, jakie wspólnie z trenerem opracowali przed starciem.
– Czułem, iż realizuję plan, który ustaliliśmy, i to dało mi dużą pewność siebie – przyznał zawodnik.
Dominik Kondrat również nie krył zadowolenia, choć nie ukrywał, iż pojedynek kosztował go sporo wysiłku.
– Walka była naprawdę wymagająca, ale wszystko poszło zgodnie z planem, co pozwoliło mi odnieść zwycięstwo. Teraz trzymajcie kciuki za mój kolejny pojedynek – powiedział reprezentant UKS Boxing, zapowiadając swoje jutrzejsze starcie.
Z kolei Oliwier Dmitruk z dumą podkreślił, jak wielką euforia sprawia mu reprezentowanie powiatu sokólskiego na tak ważnych zawodach. Docenił również możliwość startowania w mistrzostwach rokrocznie, co pozwala mu na ciągły rozwój i podnoszenie swoich umiejętności.
– Mój rywal okazał się wymagającym przeciwnikiem, zmuszał mnie do dużego wysiłku i zadawał naprawdę mocne ciosy. Dałem jednak z siebie wszystko, co przyniosło oczekiwany efekt w postaci zwycięstwa. Wiem jednak, iż muszę jeszcze popracować nad kondycją, by w przyszłości być jeszcze lepszym – podsumował.
Przed zawodnikami jeszcze jutrzejsze emocjonujące pojedynki finałowe, ale już teraz widać, iż mistrzostwa są pełne sportowej pasji, determinacji i ducha walki.
Trzymamy kciuki za dalsze sukcesy bokserów z Sokółki i czekamy na finałowe starcia!
Sylwia Matuk, fot. Damian Szarkowski














































































