Początek meczu dawał spore nadzieje. Trener Kamil Szklarz postawił na sprawdzony skład, uzupełniony o dwie nowe twarze: przyjmującą Dominikę Skoneczną (z USA) i środkową Anastazję Czykwin (z Białegostoku). Pierwszy set był obiecujący – TPS prowadził wyraźnie, osiągając wynik 18:12. Niestety, w tym momencie nastąpił kryzys. Gospodynie wzięły się do pracy, wygrywając trzynaście piłek z rzędu, co ostatecznie przesądziło o porażce w tej partii 25:18. Kolejne odsłony były już mniej korzystne dla białostoczanek. W drugim secie TPS trzymał się do stanu 7:6, po czym aleksandrowianki przyspieszyły i wygrały do 20. Trzecia część, pomimo kolejnych zmian personalnych (na atak weszła Aleksandra Kułak, a na rozegranie Kamila Ramotowska z Białegostoku), również padła łupem gospodyń (25:14).
Patrzymy w przyszłość: Czas na analizę i walkę u siebie
Mimo rozczaro