Przegrana u siebie z beniaminkiem z Chełma nie zmieniła położenia siatkarzy spod znaku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na półmetku finiszu pierwszej. Ta lokata w pewien sposób pokazuje miejsce w szeregu naszej drużyny w tym sezonie (pełna tabela TUTAJ). Owszem, stać jej przedstawicieli na dobrą grę, co pokazały triumfy nad Jastrzębskim Węglem i Resovią Rzeszów, ale to też nie są to teraz zespoły ze ścisłej czołówki. Równocześni kędzierzynianie ostatnio nie dali rady wyraźnie dołującym częstochowianom, co przesądziło o wypadnięciu z gry o Puchar Polski (o czym piszemy poniżej).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle a play off?
I tak jest jednak nieco lepiej niż się to początkowo wydawało. Wszak podopieczni Andrei Gianiego zaczęli obecną kampanię od trzech porażek. Dwa pojedynki były jednak starciami z finalistami poprzedniej edycji zmagań czyli Bogdanką LUK Lublin i Aluronem Wartą Zawiercie. Później przyszło przełamanie i to z „grubej rury”, bo do zera ograli Jastrzębskiego Węgla i poszli za ciosem, pokonując po tie breakach Barkom Lwów i Resovię Rzeszów (i to na na wyjeździe).
Następnie gra dalej falowała, a wygrane i porażki „parowały się”. Najpierw przegrane: w Olsztynie i Gdańsku, następnie dwa zwycięstwa siebie z rywalami z Suwałk i Gorzowa Wielkopolskiego, po czym znowu dwie przegrane, tym razem w Warszawie i Częstochowie.

– Mamy spore przestoje w grze. Trener próbuje coś zmieniać, kombinować, ale to wciąż nie wygląda tak jak powinno – nie krył kapitan naszego zespołu Rafał Szymura, przed kamerami klubowej telewizji. – Bierzemy to na klatę. Cały czas trenujemy, żeby się polepszyć, bo walczymy o te play offy, żeby być w tej ósemce. Sami na siebie jesteśmy wkurzeni, iż tak gramy, ale cały czas próbujemy to zmienić. Na razie nie wychodzi i nasza forma, zarówno indywidualna, jak i zespołowa, jest słaba. Musimy w głowach przeanalizować tak naprawdę wszystko.
Tie breaków (nie)moc
Nie sposób też nie zwrócić uwagi na fakt, iż żaden zespół nie rozegrał tylu setów ile kędzierzynianie. Wystarczy porównać, z ich najświeższymi rywalami. Rozegrali ich 58, A chełmianie 43. To de facto przełożyłoby się na cztery, pięć spotkań różnicy. To bierze się też stąd, iż nasi siatkarze rozegrali już siedem tie breaków (dla porównania są drużyny z dwoma). Ba, tyle mieli na koncie już po dziewięciu kolejkach. Z czego wygrali trzy, a przegrali cztery. Ostatnie trzy spotkania za każdym razem kończyły się w czterech partiach. Z kolei trzy sety grali tylko raz.
Wypadli także z gry o Puchar Polski, co akurat było już wiadomo od środy gdy polegli pod Jasną Górą. Przypomnijmy bowiem, iż pierwsza runda fazy zasadniczej jest jednocześnie swoistego rodzaju eliminacjami do tych rozgrywek dla ekip z PlusLigi. I prawo gry w ćwierćfinale zyskują zespoły z miejsc 1-6 na półmetku. Stawkę uzupełniają z kolei dwie drużyny, które przejdą kwalifikację dla przedstawicieli niższych szczebli. Tak jak uczyniła to Stal Nysa.
To ma też swoje plusy, bo teraz będą mogli nieco odpocząć. Najpierw niemalże dwa tygodnie, bo do gry powrócą już 3 stycznia, goszcząc mistrzów Polski z Lublina, a kolejny mecz rozegrają 14 stycznia. Co sprawia, iż na przestrzeni 25 dni rozegrają tylko jedno spotkanie.
Czytaj także: UNI Opole na drugim miejscu na półmetku sezonu. To może być historyczny czas
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydanie

2 godzin temu














