Pierwszy dzień 2025 roku nie należał do łatwych dla pasażerów PLL LOT. Aż trzy loty polskiego przewoźnika zakończyły się powrotem do Warszawy. Problemy techniczne i warunki atmosferyczne skutecznie utrudniły początek roku.
Fot. Warszawa w Pigułce
Mgła pokrzyżowała plany lotu do Belgradu
Jednym z lotów, który nie dotarł do celu, był rejs LO571 z Warszawy do Belgradu. Embraer 195 dotarł aż do Nowego Sadu w Serbii, ale gęsta mgła uniemożliwiła lądowanie w serbskiej stolicy. Widzialność na lotnisku wynosiła zaledwie 200 metrów, co zmusiło załogę do powrotu do Warszawy.
Niespodziewany powrót lotu krajowego
Trzecią niespodzianką okazał się lot LO3847 do Wrocławia. Po 25 minutach od startu, gdy samolot znajdował się nad Pabianicami, zdecydowano o powrocie do Warszawy. Szczegóły problemu nie zostały jeszcze podane, jednak rejs zakończył się bezpiecznie na lotnisku Chopina.
Problemy w Oradei
Pierwszy z zakłóconych rejsów, LO655 do Oradei w Rumunii, również zakończył się niepowodzeniem. Embraer 175 dotarł nad miejsce docelowe i wykonał kilka okrążeń nad lotniskiem, ale ostatecznie zawrócił do Warszawy, lądując o 12:55. Powody tej decyzji nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez przewoźnika.
Trudny początek roku dla pasażerów
Dla wielu podróżnych pierwsze godziny Nowego Roku przyniosły frustrację i dezorganizację. PLL LOT zapewnił, iż pasażerowie zostali objęci opieką i otrzymali wszelkie niezbędne informacje. Mimo to, sytuacja wywołała liczne pytania dotyczące niezawodności rejsów.
Noworoczne wyzwania – tylko przejściowe?
Oby ten niełatwy początek roku okazał się jedynie chwilowym problemem, a kolejne dni przyniosły bardziej pomyślne wiadomości zarówno dla pasażerów, jak i całej załogi PLL LOT. Na razie przewoźnik apeluje o cierpliwość i obiecuje szczegółowe wyjaśnienia w sprawie każdego z incydentów.
Więcej informacji o lotach znajdziesz na stronie PLL LOT oraz w aplikacji mobilnej przewoźnika.