Faworyci bez punktów. Rzut karny przesądził o porażce Pogoni

19 godzin temu
Po pokonaniu Wieczystej Kraków w hicie Betclic II Ligi lider z Grodziska Mazowieckiego pojechał do Chojnic, gdzie przeciwnikiem była również walcząca o awans do wyższej klasy rozgrywkowej Chojniczanka. Wyjazd na Pomorze dostarczył wielu emocji – kibice zdecydowanie nie mogli narzekać na poziom spotkania – ale zakończył się pechowo dla Pogoni.Parady „Dimy”W pierwszej akcji meczu przy groźnym strzale Marcina Koziny udaną interwencją popisał się Dmytro Sydorenko. Niedługo później bramkarz grodziszczan znów świetnie poradził sobie z próbami gospodarzy. Pogoń także próbowała zaskoczyć rywali, ale ich obrona nie popełniła żadnego błędu. Ataki Chojniczanki trwały – w doliczonym czasie pierwszej połowy jej piłkarze zaliczyli słupek i poprzeczkę.Po zmianie stron drugi raz w starciu Nikodem Niski kontra Damian Primel lepszy był golkiper Chojnic, zawodnik gości miał doskonałą okazję. W 66. minucie niesamowitym refleksem ponownie wykazał się Sydorenko, ratując swoją drużynę od straty gola. Kiedy wydawało się, iż mecz zbliża się do remisowego zakończenia, w końcówce arbiter spotkania podyktował rzut karny dla Chojniczanki za zagranie piłki ręką. Jedenastkę pewnie zamienił na bramkę Łotysz Valerijs Sabala. Tym razem Sydorenko nie wyczuł intencji strzelającego i rzucił się w przeciwny róg bramki. Jak się okazało, było to decydujące trafienie.– Myślę, iż stworzyliśmy bardzo dobre widowisko, dobrze się to oglądało kibicom. Było mnóstwo sytuacji. Chojniczanka miała sporo strzałów, dużo niecelnych. My mieliśmy trochę mniej strzałów, ale też konkretne. I Dima wybronił nam kilka sytuacji, i bramkarz gospodarzy również – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Pogoni Marcin Sasal.Kontrowersyjne momentyNie zabrakło oczywiście również odniesienia się do akcji meczowej, która przesądziła o wyniku.– Sprawa najważniejsza to podyktowany rzut karny. Nie będę dyskutował, bo to nie mnie oceniać, natomiast nie zgadzam się z jedną rzeczą: zawodnik Nikodem Niski jest przodem do piłki, piłka go przechodzi, zostaje pchnięty w plecy. Niech każdy sobie zobaczy, jak stoi sobie, choćby na baczność, i zostanie pchnięty w plecy, co się wtedy dzieje – ręce idą do boku. Odległość zawodnika, który go pchnął i który główkował mu w tył ręki, w ramię, to niecałe pół metra. Co on ma zrobić? W jaki sposób ma zareagować? Czy to zrobił specjalnie? – pytał szkoleniowiec gości.Drugim pełnym kontrowersji momentem starcia podkreślonym przez Sasala była sytuacja z końcówki, w której, jego zdaniem, przed polem karnym ewidentnie faulowany był Karol Noiszewski.Kolejny sprawdzianPo 25. kolejce Betclic II Ligi na szczycie… nie ma zmian. A jest to spowodowane tym, iż punkty zgubił również wicelider stawki. W sobotę Wieczysta Kraków nieoczekiwanie przegrała na własnym stadionie 2:3 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Rywalizacja rozstrzygnęła się w samej końcówce – przy stanie 2:1 dla ekipy trenera Sławomira Peszki goście dwukrotnie trafili do siatki, najpierw Marcin Biernat, a zaledwie 2 minuty później Maciej Górski. Sytuację wykorzystała Polonia Bytom, która po wygraniu 1:0 na wyjeździe z rezerwami KGHM Zagłębia Lubin zrównała się punktami z krakowskim klubem, a dodajmy, iż ma jeszcze 1 zaległe starcie do rozegrania (z plasującą się w dolnej części tabeli Resovią, zostanie rozegrane 9 kwietnia o godzinie 18:00). Przewaga Pogoni nad obiema drużynami wynosi na tę chwilę 7 oczek.W najbliższą sobotę 12 kwietnia o godzinie 14:15 Grodzisk Mazowiecki zmierzy się na własnym terenie z Zagłębiem Sosnowiec. Przeciwnicy także myślą o awansie, zajmując na ten moment 5. miejsce w lidze. W ten weekend pokonali u siebie 2:1 Olimpię Elbląg, zaś wcześniej rozbili 4:1 w Krakowie Hutnika. Można spodziewać się kolejnego interesującego widowiska.CZYTAJ TAKŻE:
Idź do oryginalnego materiału