Gabinety lekarskie pełne pacjentów z infekcjami. Lekarka: mamy armagedon

wdi24.pl 17 godzin temu

Wiosna przyniosła falę infekcji. Lekarze alarmują o "małym armagedonie" w gabinetach, gdzie pacjenci zgłaszają się z zaostrzonymi objawami infekcji wirusowych. Dr n. med. Bożena Janicka zwraca uwagę na osłabioną odporność i rezygnację ze szczepień ochronnych jako przyczyny wzrostu zachorowań. Jak informuje Medonet, pacjenci zmagają się z różnorodnymi symptomami, od grypopodobnych po objawy szkarlatyny. — Rano czułem się dobrze, a już późnym popołudniem bolało mnie wszystko, łącznie z cebulkami włosów na głowie — opowiada Michał. Początkowo myślał, iż ma jelitówkę, bo podwyższonej temperaturze towarzyszyły dolegliwości jelitowe, ale kiedy gorączka nie dawała za wygraną, poszedł do lekarza. Skończył na L4. Grypa to jednak nie wszystko. — Miałam pacjenta, u którego początkowo wydawało się, iż ma grypę, ale okazało się, iż miał objawy typowe dla szkarlatyny. To świadczy o obniżonej odporności organizmu. Miał pięć lat i na szczęście wszystko skończyło się dobrze, choć przez trzy dni miał gorączkę sięgającą 40 st. C — mówi dr n. med. Bożena Janicka. Wzmożony ruch w przychodniach to sygnał, iż nasza odporność jest niewystarczająca w obliczu atakujących wirusów. Zaniedbanie szczepień ochronnych i izolacja pandemiczna osłabiły nasze organizmy, co skutkuje większą podatnością na infekcje. "Można powiedzieć, iż drzwi gabinetu się nie zamyk

Idź do oryginalnego materiału