Najpierw – pokaz i próbny przejazd wodorobusa ulicami Gdyni, teraz – pora na przyjrzenie się danym i dyskusję o tym, jak można wykorzystać nowoczesny napęd na co dzień. W Gdyni trwa konferencja związana z projektem „Central and Eastern Europe on the Road to Hydrogen”. W planie m.in. dokładne przyjrzenie się możliwościom finansowania nowych pojazdów, efektom ich wykorzystania w miastach czy opcjom wdrażania paliw wodorowych w komunikacji publicznej.
Przyglądamy się wodorowi i możliwości wykorzystania go w komunikacji miejskiej – trwa kilkudniowa wizyta w Gdyni przedstawicieli organizacji i firm skupionych wokół technologii wodorowych. Mieszkańcy Śródmieścia mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć autobus napędzany wodorem na ulicach, młodzież ze szkół zobaczy pojazd z bliska w trakcie specjalnej objazdówki, a samorząd przygląda się konkretnym informacjom i podsumowaniom na temat tego, jak „paliwo przyszłości” sprawdza się w praktyce.
Pora na dyskusję o wodorze
Wtorek był drugim dniem rozmów w Gdyni o wodorze w komunikacji publicznej. Napędzany H2 autobus Caetano tym razem zaparkował pod PPNT Gdynia, żeby zaprezentować się uczestnikom konferencji dotyczącej projektu „Central and Eastern Europe on the Road to Hydrogen”. Tutaj, razem z nim, przyjechała też pokazowa stacja tankowania jednego z partnerów – na pierwszy rzut oka nie różniąca się wiele od klasycznego dystrybutora paliwa. Obecna technologia pozwala na pokonanie autobusem na jednym baku choćby 400 kilometrów.
W jednej z sal konferencyjnych tego dnia zaplanowano kilka godzin prezentacji, rozmów i debat o tym, jakie możliwości daje operatorom i organizatorom transportu zbiorowego napęd wodorowy.
– To bardzo ważne, iż razem pracujemy i zastanawiamy się, jak realnie wdrożyć wodór. Bo jest to rodzaj rewolucji, którą trzeba mądrze przyprowadzić. (…) jeżeli zrobimy to z głową, to pewnie będzie kompletną zmianą, która dla naszych dzieci, nie wspominając już o wnukach, stanie się oczywistością. Dzisiaj spotykamy się nie tylko ze specjalistami świata wodorowego, przede wszystkim w ramach europejskiego projektu wodorowego, ale także z naszymi kolegami samorządowcami właśnie po to, żeby móc się bardzo praktycznie zastanawiać, jak to robić z głową – mówiła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.
Europa już sprawdziła
I choć z perspektywy polskich samorządów, także gdyńskiego, który dawał pole do dyskusji o powszechnym użyciu wodoru jeszcze kilka lat temu ten rodzaj paliwa to ciągle jeszcze przyszłość, to sporo do powiedzenia na ten temat mają tuż europejskie miasta.
Jak przytoczył w jednym z pierwszych wystąpień w Gdyni Aivars Stavrikov z Hydrogene Europe, do tej pory zrealizowano już kilka projektów, które przyniosły zagranicznym samorządom dofinansowania na technologie wodorowe: CHIC, High V.Lo-City, HyTransit, 3Emotion, JIVE czy JIVE 2. Łącznie mowa już o setkach wodorobusów, które z powodzeniem wprowadzono do użytku w miastach Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, Holandii, Francji, Belgii czy Danii. Właśnie z jednym z wymienionych projektów europejskich, JIVE 2 wiąże się wydarzenie goszczące w Gdyni – organizacje i firmy skupiające się na napędach wodorowych prezentują gotowe rozwiązania w Europie Środkowo-Wschodniej: Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii. To perspektywa, która – choć wciąż kosztowna i np. ograniczona infrastrukturalnie (utrudniony dostęp do paliwa) – wydaje się zupełnie realna w przeciągu kolejnych kilkunastu lat.
Uczestnicy konferencji przyjrzeli się też efektom – organizatorzy zaprezentowali opracowane dane, które udało się pozyskać w ramach projektu realizowanego przez Hydrogen Europe i Clean Hydrogen Partnership. Pod lupę wzięto informacje dotyczące eksploatacji aż 152 autobusów wodorowych, które kursowały w 14 europejskich miastach.
Samorządy: przyszłość to zeroemisyjna flota
Jednymi z tych, którzy w najbliższej przyszłości mogą mieć największy wpływ na rozwój wodoru w komunikacji miejskiej są oczywiście jej organizatorzy, czyli samorządy. Dziś, w Polsce, w dobie problemów finansowych miast i gmin wizja zakupu kosztownych pojazdów na wodór wydaje się stopniowo oddalać, ale na horyzoncie wciąż widać dążenia do kompletnie zeroemisyjnej floty pojazdów i nowe sposoby finansowania.
Czy polskie samorządy już dziś powinny (i mogą) planować wprowadzenie wodorowych autobusów na swoje ulice? Czy wystarczy nam elektromobilność, a jeżeli nie – jakie koszta może potencjalnie wygenerować „paliwo przyszłości”, jak regularnie nazywamy wodór? Nad tymi kwestiami postarali się pochylić reprezentanci miast, którzy na koniec konferencji wzięli udział w tematycznej debacie: Gdyni, Łodzi i Białegostoku.
– Kupić pojazd to dopiero początek historii. I to pewnie da się zrobić, da się nazbierać środków przy pomocy skarbnika miasta albo może pozyskać jakąś dotację. (…). Później następuje ta faktyczna codzienność, czyli eksploatacja. I tutaj musimy patrzeć zarówno na kwestie klimatyczne i na obniżanie śladu węglowego, jak i na kwestie finansowe – podkreślała w toku debaty Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.
– Dzisiaj na planowanych 900 pojazdów, które są w trakcie zakupu przez samorządy w Polsce, 55% z nich to pojazdy elektryczne i 7% to autobusy wodorowe. Odpowiadając, jak się nastawiają samorządy: w 2028 roku będzie to flota 1200 pojazdów w trakcie zakupu, z czego już 17% to będą pojazdy wodorowe, zatem samorządy, i również Łódź, która jest w trakcie przygotowania, nastawiają się na to, iż będą zmieniały flotę na nisko- i zeroemisyjną – mówił Adam Wieczorek, wiceprezydent Łodzi.
W programie konferencji znalazło się też m.in. wystąpienie przedstawicielki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie na temat krajowych metod finansowania projektów wodorowych czy sesja networkingowa dla uczestników.