GieKSa po dogrywce lepsza od Zagłębia

3 godzin temu

GieKSa zagrała słabe spotkanie, ale dzięki świetnej dyspozycji w bramce Johna Murraya pokonała po dogrywce w Sosnowcu miejscowe Zagłębie 1:0.

Przed rozpoczęciem spotkania hokeiści minutą ciszy uczcili pamięć Kordiana Jajszczoka i Maksymiliana Lebka. Ten pierwszy zdobywał medale mistrzostw Polski w barwach obu dzisiejszych rywali, a drugi jako zawodnik i trener związany był przez wiele lat z GieKSą. W pierwszej tercji nieznaczną przewagę na lodzie posiadali katowiczanie, ale to Zagłębie stwarzało groźniejsze okazje. W 4 min. sam przed Murrayem znalazł się Charvat, a w 7 min. Bucenko, ale w obu przypadkach bramkarz GKS-u wykazał się swoim kunsztem. W 15 min. na ławce kar znalazł się Szturc i GieKSa była blisko objęcia prowadzenia po precyzyjnym uderzeniu Pasiuta, przy którym jednak świetną interwencją popisał się Spesny. Chwilę później to sosnowiczanie grali w przewadze, ale im również nie udało się zdobyć gola i po pierwszej tercji był bezbramkowy remis.

W drugiej odsłonie Zagłębie było ekipą znacznie lepszą i raz za razem stwarzało zagrożenie pod bramką Murraya. Najbliżej umieszczenia krążka w siatce był w 27 min. Korenczuk. Po jego bombie sosnowiecka publiczność uniosła już choćby ręce w górę, okazało się jednak, iż strzał wylądował na spojeniu słupka i poprzeczki. GieKSa w tej tercji bardzo rzadko zatrudniała Spesnego, który nie miał większych problemów z zachowaniem czystego konta i po 40 min. przez cały czas żadnemu z rywali nie udało się otworzyć wyniku meczu.

W trzeciej części pojedynek się wyrównał. Tym razem obu ekipom kilka razy udało się zatrudnić golkipera rywala, ale zarówno Murray, jak i Spesny wciąż byli górą i o zwycięzcy meczu musiała zadecydować dogrywka. W tej w 63 min. po raz kolejny Jasiu Murarz uratował katowiczan, ofiarnie broniąc w sytuacji sam na sam, a chwilę później złotą bramkę dla GieKSy zdobył Christian Mroczkowski. Tym samym podopieczni trenera Jacka Płachty po słabym spotkaniu pokonali po dogrywce Zagłębie Sosnowiec 1:0. Bohaterem tego pojedynku został bez wątpienia John Murray, który wielokrotnie uratował swoją drużynę przed utratą gola i po raz pierwszy w tym sezonie zachował czyste konto.

EC Będzin Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 0:1 (0:0, 0:0, 0:0, d. 0:1)

Bramka: Mroczkowski

EC Będzin Zagłębie Sosnowiec: Spesny, Szczepkowski – Charvat, Kotlorz, Szturc, Viikila, Krężołek – Naróg, Sozanski, Bernacki, Tyczyński, Nahunko – Saur, Andreikiv, Korenchuk, Sawicki, Djumic – Kaczyński, Krawczyk, Ciepielewski, Butsenko, Menc.

GKS Katowice: Murray, Kieler – Verveda, Maciaś, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Kovalchuk, Michalski, Dupuy – Runesson, Englund, Mroczkowski, Anderson, Smal oraz Chodor, Hofman Jo., Dawid, Hofman Ja.

Idź do oryginalnego materiału