- Biorąc pod uwagę specyfikę tego gabinetu, to niedopuszczalne, żeby pani doktor osobiście zapisywała pacjentów na wizytę, odbierała telefony, w między czasie badała i wypisywała recepty. Tym bardziej, iż zapisów nie ma w rejestracji, tylko w gabinecie. Jest ryzyko, iż w każdej chwili może ktoś wejść i zastać pacjentkę w intymnej sytuacji - zauważa kobieta, która ma nadzieję, iż ta sytuacja ma związek z przerwą urlopową. - Bo chyba nie jest to praktyka z oszczędności?
Czy gabinet ginekologiczny w publicznym ośrodku zdrowia/przychodni ma zakontraktowaną obsługę pielęgniarską, słowem czy oprócz lekarza powinna być pielęgniarka w gabinecie, która zapisuje pacjentów