W piątek 31 października, w meczu 15. kolejki Betclic 1. Ligi, GKS Tychy zmierzył się na Stadionie Śląskim. Trzy punkty w śląskich derbach zainkasowali chorzowianie. GKS zagrał dobrze tylko 30 minut drugiej połowy. To było za mało, aby przełamać złą passę dziewięciu porażek z rzędu.
Piłkarze Ruchu zdominowali początek meczu. Już w 5. minucie sam na sam z bramkarzem GKS-u był Marko Kolar. Natomiast Patryk Szwedzik chybił o centymetry, strzelając z pola karnego.
Do zdobycia pierwszego gola przez Niebieskich w 19. minucie przyczynił się tyski obrońca Marcel Błachewicz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominika Preislera, starając się uprzedzić wbiegającego na pole karne napastnika Ruchu, Błachewicz skierował piłkę do własnej bramki.
Drugi gol dla Ruchu padł w 39. minucie. Japończyk Shuma Nagamatsu strzelił mocno z 20 metrów, pokonując efektownie Kołotyłę.
W drugiej połowie trener GKS-u Artur Skowronek dokonał dobrych zmian. Na boisko weszli m.in.: Tecław, Kalmeba i Rumin. Tyszanie przycisnęli chorzowian, momentami zamykając ich na swojej połowie, jak w hokejowym zamku. W efekcie, po błędzie Mateusza Szwocha, gola kontaktowego zdobył Julian Keiblinger.
GKS atakował do końca i w doliczonym czasie gry bramkarz Niebieskich cudem obronił strzał głową Jakuba Tecława. Ruch obronił trzy punkty, bo jak w pomeczowym wywiadzie powiedział Damian Kądzior, pomocnik GKS Tychy, pół godziny dobrej gry, to było za mało, aby wygrać.
Ruch Chorzów – GKS Tychy 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Błachewicz (19., samobójcza), 2:0 Nagamatsu (39.), 2:1 Keiblinger (60.).
Ruch: Gradecki – Konczkowski, Leśniak-Paduch, Lukić, Preisler – Mezghrani (79. Sobeczko), Szwoch, S. Szymański, Nagamatsu (89. Ventura), Szwedzik (56. Żurawski) – Kolar (79. Bała)
GKS: Kołotyło – Machowski, Stefansson (58. Tecław), Lipkowski, Błachewicz – Kądzior, Bieroński (58. Kalemba), Szpakowski, Sanyang (58. Kubik) – Keiblinger, Stangret (68. Rumin).
Żółte kartki: Bała – Lipkowski.
Widzów: 10 368.

22 godzin temu
















