
Profesorek Jasio Hartman bije na alarm i na stronie postkomunistycznej „Polityki” pisze:
Po wyborze Trumpa na drugą kadencję świat się poddał. Po prostu czeka nas wzrost temperatur o blisko dwa stopnie w ciągu najbliższych dekad. Czekają nas upały, powodzie, huragany, pożary, brak wody i wielkie migracje za wodą i chłodem. Trudno. Właśnie się o tym dowiedzieliśmy, ale co mamy z tym zrobić? Mamy się powiesić? Te wszystkie „plagi egipskie” spadną na świat przez wybór Trumpa na prezydenta USA. Pewnie i wybór Karola Nawrockiego na prezydenta Polski dołoży jeszcze ze ćwierć stopnia do tego globalnego ocieplenia. Ci, którzy zajmują się klimatem na poważnie i naukowo, a nie politycznie i biznesowo, pewnie ryknęli by ze śmiechu po tej katastroficznej wizji Hartmana. Gdyby Jasio posłuchał mądrych ludzi, szczególnie wybitnych emerytowanych profesorów, którzy nie mają już nic do stracenia i mogą mówić prawdę, to dowiedziałby się ciekawych rzeczy. Na przykład tego, iż okresy ocieplenia klimatu na Ziemi pojawiają się cyklicznie od setek tysięcy lat i żadnego, albo prawie żadnego wpływu na to nie ma działalność człowieka. Banda politycznych cwaniaków wypłukuje miliardy dolarów i euro z powietrza, a światowy rynek kredytów CO2 zdominowała Grupa Edmond de Rothschild. Jednym z większych cwaniaczków od zarabiania na klimacie jest były wiceprezydent USA Al Gore. W straszeniu ludzi ten oszust bije na głowę naszego profesorka. W swojej książce „Earth in the Balance” (Ziemia na krawędzi) tak pisał o Polsce: Dowiedzieliśmy się, na przykład, iż w niektórych miejscach w Polsce dzieci regularnie zabiera się pod ziemię do głębokich kopalni, by mogły odpocząć od gazów i zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu. Można sobie niemal wyobrazić ich nauczycieli, wyprowadzających dzieci tymczasowo z kopalni, trzymających kanarki by ostrzegały o tym, iż dalsze przebywanie na powierzchni jest niebezpieczne. I co „mamy się powiesić?” - pyta Jasio. Nie, wystarczy jak pogonimy tych wszystkich cwaniaczków i klimatycznych oszustów.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”