
W Przedszkolu w Dziewinie chwilowo nie ma kucharki. Osoba, która była odpowiedzialna za przygotowanie posiłków przedstawiła L4. Do pracy wróci dopiero za dwa miesiące. Do tego czasu dzieci mogłyby korzystać z zewnętrznego cateringu. To jednak nie podoba się rodzicom.
Kilka dni temu z prośbą o pomoc zwrócili się do naszej redakcji rodzice dzieci z przedszkola w Dziewinie.
Poinformowali, iż podczas zebrania zwołanego przez dyrektor placówki usłyszeli, iż przez najbliższe dwa miesiące w przedszkolu nie będzie kucharki. Dowiedzieli się także, iż nowej osoby na to stanowisko dyrektor nie może zatrudnić (nie ma na to zgody organu prowadzącego). Rozwiązaniem jest więc catering.
Nie chcą go jednak rodzice. Boją się, iż będzie to oznaczało wyższe opłaty wynoszące choćby 20 zł za dzień.
Jest to niezgodne z Uchwałą Rady Gminy, co do wysokości opłat za wyżywienie ponoszonych przez rodziców oraz niezgodne z przepisami dot. oświaty i posiłków organizowanych przez placówkę – piszą rodzice w dokumencie, który trafił do naszej redakcji.
Ponadto zwracają uwagę, iż przedszkolna kuchnia niedawno została wyposażona w dodatkowe sprzęty. Jest więc przygotowana do pracy.
Zdajemy sobie sprawę, iż brak kucharki to jest utrudnienie, ale to w obowiązkach pani dyrektor oraz organu prowadzącego leży zapewnienie zgodnie z obowiązującymi przepisami prawidłowego funkcjonowania placówki – podkreślają rodzice.
Samorząd gminy Drwinia, pod który podlega przedszkole, przekonuje, iż interwencja rodziców w mediach, a także Kuratorium Oświaty i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bochni stwarza przekonanie niezwykle dramatycznej sytuacji w jakiej znalazły przedszkolaki z Dziewina.
Prowadzący powyższą „kampanię” zdają się nie rozumieć, iż natychmiastowe pozyskanie kucharki wobec konieczności spełnienia przez taką osobę wymagań w zakresie wykształcenia gastronomicznego i posiadania stosownych badań nie jest możliwe z dnia na dzień. Ponadto wątpliwe jest, aby taka osoba była chętna na dwumiesięczny okres zatrudnienia tj. na czas choroby dotychczasowej kucharki – wyjaśnia Leszek Zabiegała, Sekretarz Gminy Drwinia.
Przedstawiciel samorządu przekonuje, ze opisana sytuacja nie jest odosobniona i spotyka także inne jednostki , które podobnie jak Gmina Drwinia podejmują w tej sytuacji najbardziej racjonalne działanie zaradcze, uruchamiając dla dzieci żywienie cateringowe. Taką też propozycję wyżywienia na najbliższe dwa miesiące zaproponowano rodzicom przedszkolaków z Dziewina.
Samorząd Drwini jako organ prowadzący szkoły i przedszkola nigdy nie dążył do zastępowania kuchni szkolnych wyżywieniem cateringowym, a o ile sytuacja taka chwilowo wystąpiła to podyktowana była zdarzeniem nagłym i nieprzewidzianym podobnie jak w tym wypadku. Warto też wspomnieć, iż niektóre placówki potrafiły podobne problemy załatwić we własnym zakresie. Istotne jest też to, iż wysokość opłat ustala dyrektor przedszkola w porozumieniu z organem prowadzącym, który nie ma zamiaru dopuścić do powiększenia dotychczasowej odpłatności o drugie tyle – zapewnia Sekretarz Gminy Drwinia.
Dyrektor przedszkola zadecydowała o wprowadzeniu cateringu, aby odpowiedzieć na potrzeby zainteresowanych rodziców. Pozostałym zezwoliła na żywienie we własnym zakresie. Ponieważ rodzice nie wskazali żadnej z zaproponowanych firm cateringowych, pani dyrektor sama wybrała dostawcę. Rodzice przez cały czas płacą wyłącznie za produkty użyte do przygotowania posiłków, a koszty dowozu i przygotowania są pokrywane z budżetu przedszkola. Sytuacja jest tymczasowa i ma potrwać do momentu powrotu kucharki.