Górnik Łęczna pozostaje jedyną drużyną bez zwycięstwa w I lidze. W 10. kolejce rozgrywek podopieczni trenera Macieja Stolarczyka przegrali z Wisłą Kraków 1:2.
Gospodarze prowadzili od 9. minuty po golu Bartosza Śpiączki. Ich sytuację skomplikowała druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Kamila Orlika w 68. minucie. Potem piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął David Ogaga, a strzałem z 11 metrów w 77. minucie wyrównał Angel Rodado. W piątej minucie doliczonego czasu gry zwycięstwo gościom dał Darijo Grujčić.
Kapitan Górnika Adam Deja nie ukrywa rozczarowania: – Najbardziej boli to, iż straciliśmy punkty, a Wisła tak naprawdę nie stworzyła klarownych sytuacji. Dobrze się broniliśmy, ale pechowo pojawił się ten karny. Musieliśmy się jeszcze cofnąć, bo czerwona kartka też pokrzyżowała nam plany. Znowu mamy zero punktów. Wierzę w chłopaków, iż się odblokują, bo widzę ich na treningach i wiem, iż będziemy się pchać w górę tabeli.
Obrońca Wisły Wiktor Biedrzycki cieszy się, iż po słabej połowie jego drużyna w drugiej części odmieniła losy spotkania. – Bardzo cieszę się, ze wygraliśmy to spotkanie, choć nie przystoi nam zagrać pierwszej połowy tak, jak to zrobiliśmy. To była chyba najgorsza nasza polowy w tym sezonie.
Z 22 punktami Wisła jest liderem tabeli. Górnik ma tylko 6 punktów i plasuje się na przedostatniej pozycji.
JK
Fot. PAP/Wojciech Szubartowski