Grzegorz Bonin w swojej piłkarskiej karierze występował zarówno w Koronie Kielce, jak i Górniku Zabrze. Przy Roosevelta prawoskrzydłowy występował razem z dzisiejszym trenerem Trójkolorowych Michalem Gasparikiem.
W rozmowie z serwisem Roosevelta81.pl obecny szkoleniowiec Lewarta Lubartów wspomina wspólne występy ze słowackim szkoleniowcem w trójkolorowych barwach oraz ocenia szanse obu drużyn przed sobotnim meczem w Kielcach.
Zmieniłeś w nowych rozgrywkach klub i zamieniłeś Chełmiankę na Lewart Lubartów. Długo na bezrobociu nie byłeś…
– Tydzień przed startem rozgrywek ligowych trener Dawid Nojszewski zrezygnował z prowadzenia zespołu Lewarta. Podjęliśmy rozmowy, gwałtownie się dogadaliśmy i praktycznie z marszu poprowadziłem zespół w lidze. Miałem to szczęście, iż większość zawodników znałem, bo dopiero co z Lewartem rywalizowaliśmy w trzeciej lidze, gdy prowadziłem Chełmiankę.
Z Lewartem Lubartów jesteście w czubie tabeli czwartej ligi lubelskiej. Celem jest awans?
– Celem jest wygrywanie co tydzień. A o awansie na razie nie rozmawiamy. Trzeba mieć na to środki, bo trzecia liga zrobiła się w tym momencie profesjonalna i żeby w niej spokojnie rywalizować, trzeba być poukładanym organizacyjnie i finansowo. Także zobaczymy co czas pokaże.
Lewart jest wiceliderem czwartej ligi, a liderem PKO BP Ekstraklasy jest Górnik Zabrze. Jesteś zaskoczony?
– Trochę na pewno, ale patrząc na grę Górnika, widać iż wyniki i miejsce w tabeli nie są dziełem przypadku.
Z ławki drużynę prowadzi Michal Gasparik, z którym miałeś okazję grać w Górniku. Jak go wspominasz jako piłkarza, człowieka, kolegę z szatni?
– Bardzo dobrze. Michal był zawsze wesoły i uśmiechnięty. Podchodził do wszystkiego ze spokojem i takim charakterystycznym dla siebie luzem.
Spodziewałeś się, iż może zostać trenerem i to takim, który jest zafiksowany na punkcie taktyki?
– Piłka nożna przez lata bardzo się zmieniła, ale już wtedy – za czasów pracy w Zabrzu trenera Adama Nawałki – gra bez piłki była bardzo ważna. Michal miał z tym duże problemy. Myślę, ze dzięki temu wyciągnął wnioski w pracy trenerskiej. Ja zresztą też nie byłem tytanem pod względem pracy w defensywie (śmiech).
Dziś – będąc trenerem – patrzysz na to inaczej?
Zdecydowanie, teraz jako w pracy szkoleniowca drużyny zachowania poszczególnych zawodników, jak i całej drużyny w defensywie są dla mnie priorytetem.
Sądzisz, iż Górnik może w tym sezonie powalczyć o coś więcej?
– Oczywiście ze tak. Na ten moment trzeba iść krok po kroku, patrzeć tylko na kolejny mecz. W czołówce tabeli jest duży ścisk. Jak dojdzie do 26-27. kolejki, a Górnik dalej będzie podobnie punktował, to będzie można na poważnie myśleć o podium. Na razie trzeba patrzeć na każde kolejne spotkanie, żeby tych punktów zgromadzić jak najwięcej.
Świetnie spisuje się też najbliższy rywal Górnika, Korona Kielce. Jedna z rewelacji początku sezonu.
– Zgadza się, choć początek sezonu Korona miała ciężki. Wpływ miało też to, iż kadrowo na początku ligi mieli problemy i to na pewno w jakimś stopniu rzutowało na to jak to wyglądało na boisku i w tabeli.
W ostatnich tygodniach trener Jacek Zieliński udowodnił, iż prognozy o jego rychłej wysyłce na trenerską emeryturę były przedwczesne.
– Miałem przyjemność pracować z trenerem Zielińskim w Polonii Warszawa. Chociaż była to krótka przygoda, bo trenerzy w Warszawie zmieniali się dość często, to dał się zapamiętać jako szczery facet, który potrafi złapać wspólny język z zawodnikami w szatni. A to moim zdaniem wciąż jest bardzo ważne, choćby w dzisiejszych czasach, gdzie technologicznie wszystko wokół piłki poszło mocno do przodu.
Koronie w złapaniu stabilizacji pomogła prywatyzacja, która pozwoliła klubowi stanąć na nogi finansowo i organizacyjnie. Górnik wciąż czeka, aż Lukas Podolski przejmie stery.
– Czytałem o tym i myślę, iż to dobry ruch. Problemy finansowe w Zabrzu są chyba cały czas, od momentu kiedy ja jeszcze byłem w klubie. Dlatego mam nadzieję, iż ten proces prywatyzacji Górnika uda się doprowadzić do szczęśliwego końca.
Jak zapatrujesz się na sobotni mecz przy Ściegiennego? Był okres, iż Korona lała Górnika przy każdej okazji, ostatnio częściej górą są zabrzanie.
Foto: Roosevelta81.pl