To, iż podopieczni Bartosza Jureckiego zapewnili sobie pozostanie w elicie także na przyszłą kampanię było już bowiem wiadomo od paru dni (pełna tabela TUTAJ). Podobnie było w przypadku tarnowian. W związku z tym było to starcie bez większej stawki. Nie tylko dlatego jednak wszystkich znacznie bardziej elektryzowała otoczka meczu, związana przede wszystkim z pożegnaniem Mateusza Jankowskiego, który w naszym klubie spędził blisko dekadę.
Gwardia Opole pożegnała „Jankesa”
Na pożegnanie rzucił trzy bramki i został wybrany MVP spotkania. Jeszcze przed odebraniem tej nagrody w jego oczach pojawiły się łzy. A to był tylko początek wyjątkowej uroczystości, której zwieńczenie było zawieszenie jego koszulki pod dachem Stegu Areny. W dodatku numer 18 z którym grał w Gwardii został zastrzeżony. I już nikt w historii drużyny seniorów z nim nie wystąpi. Było to również pierwsze takie wydarzenie zarówno w historii klubu, jak i wspomnianego obiektu.
– Przyznam szczerze, iż to co się wydarzyło po ostatnim gwizdku, choć brałem różne scenariusze pod uwagę, to mnie naprawdę mocno przerosło. To jest tak, iż niby człowiek wie, iż kibice będą dodatkowo wspierali, przygotują jakieś transparenty i plakaty, ale gdy wychodzi na parkiet i patrzy, iż ktoś ma numer 18, ktoś inny napis „Jankes na zawsze z nami” itd., no to nie da się nie uronić łzy – nie krył sam zainteresowany. – Ale to się już wydarzyło. Teraz trzeba się z tym oswoić i gdy teraz przyjadę z inną drużyną to mam nadzieję, iż frekwencja również dopiszę.
Przypomnijmy, iż Jankowski w Opolu znalazł w 2014 roku i już w debiutanckim sezonie pomógł Gwardii w awansie do elity. Walnie przyczynił się także do trzeciego miejsca w Superlidze AD 2019. Z nim w składzie opolanie trzy razy z rzędu docierali również do półfinału Pucharu Polski. Całkiem nieźle radzili sobie ponadto w europejskim pucharze EHF.
Na tym nie koniec pożegnań, albowiem z naszym klubem rozstało się jeszcze trzech innych zawodników. Sporo czasu spędzili tu także Wiktor Kawka i Michał Scisłowicz, bo odpowiednio sześc i pięć sezonów. Po dwóch latach odchodzi natomiast Roman Chychykalo.
Pewne zwycięstwo na koniec
Jeśli chodzi o samo spotkanie to już przed nim było wiadomo, iż obie ekipy między siebie rozdzielą najwyższą pozycję w grupie spadkowej. Mianowicie dziewiątą i dziesiątą. W związku z czym oglądaliśmy dość „wesoły handball”.
Co prawda początkowo jeszcze mieliśmy dość wyrównany bój, ale w końcówce pierwszej połowy opolanie odskoczyli na 16:11. Natomiast po zmianie stron trzymali już rękę na pulsie. W pewnym momencie choćby powiększyli jeszcze przewagę, ale finalnie skończyło się na czterech trafieniach różnicy.
Corotop Gwardia Opole – Grupa Azoty Unia Tarnów 34:30 (16:11)
Gwardia: Ałaj, Malcher – Chychykalo 5, Widomski 5, Kawka 4, Łangowski 4, Hryniewicz 3, Jankowski 3, Jendryca 3, Wojdan 3, Scisłowicz 2, Milewski 1, Zawadzki 1, Stempin, Wandzel.
Kary: Gwardia – 10 min.