Gwardia rozbita w Ostrowie Wielkopolskim. Zdecydowały błędy własne i dziurawa obrona

3 miesięcy temu
Zdjęcie: Corotop Gwardia Opole vs Wisła Płock [fot. Jędrzej Łuczak]


Koszmarna skuteczność, dziurawa obrona i brak pomysłu w ataku - to wszystko sprawiło, iż Corotop Gwardia Opole nie miała najmniejszych szans w starciu z Ostrovią. Podopieczni Bartosza Jureckiego zostali rozbici 27:37 w meczu drugiej kolejki Orlen Superligi.

Już pierwsze minuty pokazały, kto będzie rozdawał karty. Gospodarze błyskawicznie narzucili swój styl gry, atakując bramkę opolan z ogromną determinacją. Choć Oliwier Kamiński i Jakub Luksa próbowali odpowiadać, to Ostrovia prowadziła 8:5.Na moment wydawało się, iż Gwardia wraca do gry - po dziesięciu minutach drugiej części pierwszej połowy tablica pokazywała wynik 11:9. Niestety, wtedy maszyna opolska całkowicie się zatrzymała. Goście przez ponad kwadrans zdobyli zaledwie dwie bramki, podczas gdy Ostrovia bezlitośnie punktowała i odskoczyła na 18:11.Trener Jurecki próbował reagować, wpuszczając na parkiet Macieja Zarzyckiego i Admira Pelidiję, ale to nie odmieniło obrazu meczu. Do przerwy gospodarze prowadzili już 21:13, a Gwardia sprawiała wrażenie bezradnej.Po zmianie stron obraz gry kilka się poprawił. Fatalna skuteczność opolan i pasywna obrona tylko ułatwiały zadanie Ostrovii, która systematycznie…
Idź do oryginalnego materiału