W sercu Szczyrku – tuż przy kompleksie skoczni Skalite – od kilku lat działa wyjątkowe Muzeum Górskie. Jego opiekun, Krzysztof Nikiel, zgromadził tu prawdziwe skarby.
Krzysztof Nikiel jest w Szczyrku doskonale znany: tutaj mieszka, uczył w Szkole Mistrzostwa Sportowego, przez trzy kadencje był też radnym miejskim. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, niegdyś był skoczkiem narciarskim, a później trenerem i sędzią Polskiego Związku Narciarskiego. Muzeum mieści się w budynku pod trybunami amfiteatru przy ul. Wypoczynkowej. Wstęp jest bezpłatny, a czynne jest zwykle w soboty i niedziele w godz. 10.00-13.00. W tygodniu i dni wolne od pracy zwiedzanie też jest możliwe, ale po uprzednim umówieniu się z panem Krzysztofem.
W środku zgromadzono imponującą kolekcję sprzętu i pamiątek: od drewnianych nart sprzed blisko stu lat po kombinezony, akcesoria narciarskie, oryginalne numery startowe i pamiątki z zimowych igrzysk olimpijskich, po stare zdjęcia, plakaty, publikacje i dokumenty związane z rozwojem narciarstwa w Beskidach. Zgromadzono eksponaty od pierwszej zimowej olimpiady aż do ostatniej. Ekspozycja to hołd dla gorliwych pasjonatów gór i sportów zimowych, a jednocześnie świadectwo przemian, które uczyniły ze skoków narciarskich jedną z czołowych dyscyplin sportu w Polsce.
Za muzeum stoi pasja i determinacja jednego człowieka. Krzysztof Nikiel od ponad 25 lat zbiera narty, kombinezony, zdjęcia i autografy. Ekspozycja, którą można oglądać w muzeum, to zaledwie około 20 proc. jego zbiorów – reszta czeka na strychu, bo w muzeum po prostu brakuje miejsca. – To miejsce ma potencjał na jedno z lepszych muzeów narciarskich w Polsce – nie ma wątpliwości Krzysztof Nikiel.
Eksponaty są posegregowane chronologicznie i tematycznie, a dzięki osobistym znajomościom gospodarza muzeum dysponuje sprzętem należącym w przeszłości do wybitnych skoczków – m.in. prekursora polskich skoków Stanisława Marusarza, mistrza Adama Małysza, jego następcy Kamila Stocha, a także wielu, wielu innych. Do najcenniejszych eksponatów należy zaliczyć niemal 100-letnie drewniane narty – świadectwo początków narciarstwa w regionie, oraz narty należące do Helmuta Recknagela, niemieckiego skoczka, który – wprowadzając styl skakania z wyciągniętymi do przodu rękami – wpłynął znacząco na ówczesną technikę skoków. Ciekawostką jest, dlaczego w ogóle tak skakał. – Dawniej bowiem inaczej skonstruowane były skocznie i skoczek wychodząc z progu chciał uzyskać przeciwwagę, aby polecieć dalej – tłumaczy pan Krzysztof.
Muzeum powstało głównie z inicjatywy i środków własnych Krzysztofa Nikla, ze skromnym dofinansowaniem z Unii Europejskiej uzyskanym przez gminę. Tymczasem zainteresowanie turystów i mieszkańców jest coraz większe. Położona tuż obok muzeum skocznia Skalite to jeden z symboli zimowego sportu w Beskidach. Pierwsze zawody odbyły się tu już w 1937 roku. Ale to przecież nie tylko historia. Dziś kompleks skoczni (K95, K70, K40) regularnie gości zawody, w tym serie takich imprez jak FIS Cup. To sprawia, iż Muzeum Górskie nie jest jedynie nostalgiczną podróżą w przeszłość – to też ważne ogniwo łączące historię z żywym dziś ośrodkiem sportowym.
Dzięki opowieściom Krzysztofa Nikla, zwiedzający mogą poznać historię beskidzkich skoczków – od pionierów po dzisiejszych zawodników. Pan Krzysztof niemal wszystkich poznał osobiście. Muzeum to także miejsce spotkań – czasami z młodzieżą, innym razem z olimpijczykami, a to znowu z turystami z całej Polski i z zagranicy. Krzysztof Nikiel chętnie zabiera odwiedzających w wyjątkową podróż przez historię narciarstwa.


1 godzina temu















