Hyde Park – drogi czy ścieżki rowerowe?

1 godzina temu

Kontynuujemy nasz Hyde Park, w którym prezentujemy opinie dotyczące miejskiej infrastruktury. Kwestia podziału funduszy w projekcie budżetu Kielc wciąż budzi duże emocje podobnie jak stan nawierzchni wielu kieleckich ulic, który pozostawia wiele do życzenia.

Przypomnijmy: temat zyskał dużą popularność po przedstawieniu propozycji budżetu Kielc na przyszły rok. Największe emocje wzbudza podział pieniędzy na inwestycje. Na remonty dróg miasto chce przeznaczyć 8 mln zł, a aż 36 mln zł na infrastrukturę rowerową.

O opinie i stanowisko zapytaliśmy również radnych dwóch największych klubów w kieleckiej Radzie Miasta.

Michał Piasecki, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej:

– Przede wszystkim chciałem powiedzieć, iż to nie do końca jest tak, iż 36 milionów na inwestycje w infrastrukturę rowerową to łączna wartość wszystkich projektów. Oczywiście ten wydatek jest uwzględniony w budżecie, ale proszę pamiętać, iż 85 procent tej kwoty stanowi dofinansowanie unijne. Dzięki temu wkład miasta w te inwestycje wynosi około 15 procent. Myślę, iż to jest pierwsza manipulacja, która pojawia się w przestrzeni publicznej, iż te proporcje są nierówne.

Gdyby było dostępne dofinansowanie na drogi i te 8 milionów, zamiast na remonty nakładkowe moglibyśmy przeznaczyć na wkład własny do projektów unijnych związanych z inwestycjami drogowymi, na pewno byśmy to zrobili. Jednak, jak wiemy, w kontrakcie terytorialnym u pani marszałek nie ma dofinansowania na drogi dla samochodów, jest dofinansowanie na infrastrukturę rowerową. Dlatego tam, gdzie jest dofinansowanie, miasto po nie sięga.

W Kielcach jest ogółem 400 km dróg, a około 100 km dróg dla rowerów, więc zaniedbania z wielu lat są teraz nadrabiane. Cały czas liczymy, iż pojawią się programy rządowe, bo takie zapowiedzi padły po spotkaniu z ministrem Klimczakiem, mowa była m.in. o programach dotyczących wschodniej obwodnicy Kielc. jeżeli dofinansowanie na drogi się pojawi, na pewno miasto będzie z niego korzystać. Każdy prezydent robiłby tak samo. Tam, gdzie były środki unijne, wkład własny na poziomie ok. 10–15 procent zawsze się znajdował. Tak działał prezydent Lubawski, tak działał prezydent Wenta. Po to są środki unijne, żeby z nich korzystać. Przypomnę choćby ogromne fundusze unijne na drogi, m.in. na węzeł Żelazna–Żytnia, wtedy również miasto zapewniło wkład własny. Tak samo jest w przypadku infrastruktury rowerowej.

Piotr Kisiel, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości:

– Podział funduszy w przyszłorocznym budżecie miasta pokazuje, jakie priorytety przyjmuje pani prezydent i co według niej jest najważniejsze. Najwyraźniej są to ścieżki rowerowe. Jednak gdy spojrzymy realnie na potrzeby miasta, ta proporcja powinna być odwrócona. W mojej ocenie ponad 30 milionów złotych należy przeznaczyć na remonty dróg, a dopiero dodatkowo realizować inwestycje związane z budową ścieżek rowerowych.

Potrzeby w zakresie remontów dróg są ogromne, a efekt skali jest istotny. Proszę spojrzeć na projekt realizowany w poprzedniej kadencji,13 ulic w centrum miasta, kompleksowo wyremontowanych dzięki rządowemu programowi Polski Ład. W krótkim czasie uzyskaliśmy bardzo dobrą jakość dróg, co odczuwa każdy kierowca.

Myślę, iż powinniśmy kontynuować takie działania, bo to daje miastu ogromny impuls rozwojowy. Każdy z nas — niezależnie, czy jeździ własnym autem, czy korzysta z komunikacji publicznej — widzi, iż jakość dróg ma wpływ na komfort podróżowania.

Tymczasem w budżecie zapisano 35 mln zł jako rezerwę inwestycyjną, której — jak mam wrażenie — pani prezydent nie potrafi adekwatnie ukierunkować. Z całym szacunkiem, jest tyle pilnych potrzeb, iż środki te powinny być przeznaczone przede wszystkim na remonty dróg. Proporcja powinna zostać całkowicie odwrócona — więcej pieniędzy i więcej kilometrów dróg powinno być remontowanych, a dopiero w dalszej kolejności powstawać nowe ścieżki rowerowe.

Poniżej prezentujemy także kolejne komentarze, mieszkańców:

Grzegorz

Dobrze, władze miasta chcą realizować swoje rowerowe fanaberie, okej, ale może niech z łaski swojej założą sobie własne „nowe miasto” i tam wprowadzają te chore pomysły. Każdy z nich niech finansuje je z własnej kieszeni, a nie z pieniędzy podatników. Gwarantuję, iż gdyby pani prezydent musiała przeznaczyć SWOJE oszczędności, na rowerowe fanaberie, to nie byłaby tak rozrzutna.

Anna

Ja nie jeżdżę rowerem, ale uważam, iż ścieżki rowerowe są ważne. Niech ich będzie jak najwięcej, bo to oznacza mniej rowerzystów na ulicy i chodniku. ALE niech policja zacznie egzekwować jeżdżenie po ścieżkach! Chodzę z psem na spacer tam, gdzie jest nowa, ładna ścieżka. Codziennie latem omijają mnie na milimetry rowerzyści na chodniku. Gdy zwracam uwagę, mówią, iż „wolą chodnik”. Jadę samochodem, obok ścieżka, a rowerzysta jedzie ulicą prosto pod koła! Ludzie, jak szanować tę grupę uczestników ruchu? Może gdyby był obowiązkowy, choć teoretyczny kurs przepisów ruchu drogowego, byłoby lepiej.

Marcin

No racja, bo w końcu na rowerze jeździmy cały rok, każdego dnia, a samochodem może przez 3 miesiące przy korzystnych warunkach… a nie, czekaj.

Agnieszka

Jeżdżę rowerem do pracy cały rok, choćby gdy jest mróz czy mżawka. Ale jak leje lub sypie, idę pieszo. Wtedy jeszcze bardziej widzę, iż miasto jest dla kierowców. Oni przejadą skrzyżowanie na jednych światłach, a pieszo trzeba przechodzić na raty, choćby gdy nic nie jedzie, bo światła nie przepuszczają.

Paweł

Gdyby ludzie mieli wyobraźnię, zrozumieliby, iż Kielce mogłyby być idealnym miejscem dla rowerów jak Holandia. Ale lenistwo i pośpiech to znak rozpoznawczy Polaków, więc ignorancja w sprawie dróg rowerowych mnie nie dziwi.

Anna

Zostawiają rowery przed sklepami i aptekami. Osoba niepełnosprawna ma problem z wyjściem, nie tylko ona. Mają ścieżki, a i tak przeszkadzają na jezdniach i chodnikach, jeżdżą po parku, np. wokół stawu. Cholerne święte krowy.

  • HYDE PARK
  • drogi
  • ścieżki rowerowe
  • Budżet Kielc
  • miasto Kielce
    Idź do oryginalnego materiału