W pierwszym secie przyjezdni gwałtownie wyszli na prowadzenie, pierwszy punkt zdobył Chizoba Eduardo Neves Atu, a chwilę później było już 5:0 po asie Patryka Niemca. Ten rozpęd Gorzowian przerwał Paweł Rusin obijając blok rywali, jednak za moment atak nie do obrony zafundował gospodarzom Mathis Henno. Biało-zieloni robili co mogli, aby zniwelować różnicę punktową, ale pojedyncza ofensywa Łukasza Swodczyka, Remigiusza Kapicy i dalsze wykorzystywanie bloku gości przez Rusina nie zdawały się na wiele. Siatkarze Cuprumu gwałtownie znaleźli receptę na zespół InPostu i odskoczyli na 20:13. Wtedy do głosu doszedł Marcin Waliński, o sobie przypomniał również Chizoba i finalnie set zakończył się rezultatem 25:14 dla przyjezdnych.Zupełnie inaczej wyglądała druga partia i można było odnieść wrażenie, iż w poprzedniej biało-zieloni uśpili czujność przeciwników. Po początkowej wymianie punkt za punkt, Jędrzej Goss po raz pierwszy wyprowadził InPost na prowadzenie skutecznym atakiem na 4:3, a w chwilę później na 5:3 podniósł Paweł Rusin. Po przeciwnej stronie siatki zaczęły pojawiać się błędy, jednak sytuacji Gorzowian ratował wciąż skuteczny Chizoba. I to właśnie on doprowadził do stanu 17:15 dla swojego składu. Aczkolwiek było to ostatnie prowadzenie gości w tej partii. Remis na tablicy pojawił się za sprawą "ofensywnego piruetu" Jędrzeja Gossa, chwilę później "gwoździa" wbił przyjezdnym Tomasz Piotrowski, asa serwisowego dorzucił Paweł Rusin, a szczelny blok ustawił Rune Fasteland. Drużyna Cuprumu próbowała odrobić starty, jednak o ich przegranej w secie przesądził blok-atak InPostu.Trzecia partia była równie zacięta jak poprzednia i na tablicy co chwila pojawiał się remis, póki prowadzenia 9:8 nie dał gospodarzom Fasteland. Goście jednak nie zamierzali się poddawać i utrzymywali minimalny dystans za gospodarzami. Mnóstwa nerwów dostarczyła końcówka seta, a swoje dołożyli sędziowie dopatrując się zbyt wielu zagranicznych zawodników obecnych na boisku po stronie biało-zielonych. 20. punkt dla InPostu dołożył Jay Blankenau sprytną kiwką, a za chwilę setballa zapewnił drużynie Paweł Rusin. Ostatecznie kolejny set wpadł na konto biało-zielonych po błędzie w ataku popełnionym przez Walińskiego i gospodarze prowadzili 2:1.Siatkarzom Cuprumu wyraźnie nie w smak była ta porażka, ponieważ w czwartym secie wyraźnie zdominowali rywali. gwałtownie wyszli na prowadzenie 4:0, a z rytmu nie wybił ich choćby punkt sprezentowany przez zepsutą zagrywkę Veloso Thiago. Po kilkunastu minutach prowadzili już aż 17:3 i wizja tie-breaku stawała się faktem. Gospodarzom udało się zgromadzić osiem oczek, kiedy do setowego remisu doprowadził Mathis Henno.Zgodnie z przewidywaniami, piąta partia była zacięta i wyrównana, bo oba zespoły zdawały sobie sprawę z rangi wygranej. Po stanie 12:12, błąd zagrywki popełnił Henno i InPost wyszedł na prowadzenie. Zwycięstwo w tie-breaku zapewnił natomiast gospodarzom Patryk Niemiec, który posłał piłkę w siatkę. Tym samym biało-zieloni dopisali do konta pierwszą wygraną w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Nagrodę MVP meczu otrzymał Jay Blankenau.- Nastawialiśmy się na zwycięstwo, ale też mamy świadomość, iż w tej lidze nie ma i nie będzie łatwych spotkań - podsumowuje mecz trener InPostu ChKS Chełm Krzysztof Andrzejewski. - "Nie zalogowaliśmy" się dobrze, ale później się otrząsnęliśmy i pokazaliśmy niesamowitą wolę walki. Trenujemy dalej i będziemy analizować kolejnych rywali, żeby zdobywać kolejne punkty.Następny mecz InPost ChKS Chełm ponownie zagra u siebie 2 listopada i podejmie Bogdankę LUK Lublin.Czytaj również: