Jacek Zieliński nie wycofuje się ze swoich słów

1 godzina temu
Zdjęcie: W Łodzi bez Remacla i Błanika. Wraca Antonín


– Ja się ze swoich słów nie wycofuję – powiedział trener piłkarzy Korony Kielce Jacek Zieliński, zapytany o stwierdzenie „kompromitacja”, użyte przez niego podczas konferencji prasowej, po porażce w rzutach karnych i odpadnięciu z Pucharu Polski z drugoligową Chojniczanką Chojnice.

– Jeszcze raz powiem, iż to co się wydarzyło w Chojnicach to jest z naszej strony kompromitacja. To się nie powinno zdarzyć, bez względu na to jaki mam szacunek do Chojniczanki. Jest mi niezmiernie żal wszystkich kibiców Korony. Mogę ich raz jeszcze za to przeprosić. Powiedziałem po meczu, iż dobrze się stało, iż to nie było ostatnie spotkanie w tym roku i mamy jeszcze przed sobą starcie z Wisłą Płock. W tym meczu można wbrew pozorom wiele ugrać i przynajmniej część tej plamy zmazać – stwierdził doświadczony szkoleniowiec.

Jacek Zieliński nie uważa jednak, iż zaangażowanie po stronie zawodników Korony w starciu z Chojniczanką było mniejsze niż u rywali.

– Tego nie powiedziałem i tak tego nie oceniam. Natomiast zaangażowanie, a koncentracja, chęć pokazania tego, iż jesteśmy zespołem, który gra lepiej w piłkę, to są zupełnie dwie różne sprawy. Przede wszystkim pokazaliśmy za mało elementów czysto piłkarskich i dlatego stało się tak, jak się stało. To też jest kwestia koncentracji i psychiki, żeby do takich rzeczy nie dochodziło jak doszło w końcówce tego meczu, bo to jest wręcz niewytłumaczalne – dodał.

Korona przegrała dwa spotkania z rzędu, a przed nią ostatnie tegoroczne starcie. Jacek Zieliński nie wyklucza zmian w wyjściowej jedenastce.

– Trudno, żeby po takim meczu jak w Chojnicach nie mieć obiekcji co do podstawowego składu. Myślę, iż to jest normalne, zrozumiałe i każdy by miał jakieś wątpliwości. My takie mamy, ale też będziemy w niedzielę przyglądać się piłkarzom jak wyglądają na treningu – zakończył Jacek Zieliński.

W poniedziałkowym meczu PKO BP Ekstraklasy z Wisłą Płock nie zagrają kontuzjowani Dawid Błanik i Chorwat Stjepan Davidović. Pod znakiem zapytania stoi także występ na Exbud Arenie Marcela Pięczka, który walczy z infekcją.


Idź do oryginalnego materiału