Jak Oli bluzę od Lewego dostał

3 dni temu
Zdjęcie: Jak Oli bluzę od Lewego dostał


Polska reprezentacja ma za sobą dwa mecze eliminacyjne do mistrzostwa świata. Obydwa wygrała. W piątek pokonała Litwę, w poniedziałek Maltę. O pierwszym, kibice chcieliby pewne jak najszybciej zapomnieć, bo było to widowisko niezwykle marnej jakości, ale nie wszyscy. Do końca życia będzie mile wspominał ten mecz 10-letni Oliwier Tracz ze Stalowej Woli.

Oli – bo tak do niego zwracają się najbliżsi – chodzi do 4 klasy szkoły podstawowej nr 4 w Stalowej Woli, a jego wychowawcą jest trener 2-ligowych koszykarzy Stali, Rafał Partyka. 10-latek od ponad 1,5 roku trenuje lekkoatletykę w Katolickim Klubie Lekkoatletycznym Stal Stalowa Wola pod okiem trenerek; Moniki Kłosowskiej i Justyny Szymonik-Sałek – czasami ma także zajęcia z trenerem Stanisławem Aniołem – a od 3 miesięcy trenuje także piłkę nożna w ZKS Stal w rocznik 2014, u trenera Tomasza Chamery.

Od lewej: Milena, Nikola i Oliwier – największy szczęściarz rodzinnego wyjazdu pp. Traczów na mecz Polska – Litwa i jeden z największych wygranych…

Oliwier pojechał na mecz Polska – Litwa całą rodziną, z tata, mamą i dwiema siostrami, 12-letnią Nikolą, która również trenuje lekkoatletykę w Stali i z 6-letnią Mileną. – Ja miałem akredytację fotoreporterską na ten mecz, kolejny polskiej reprezentacji, który mogłem sfotografować, więc postanowiłem skorzystać niejako z okazji i zabrać na mecz całą rodzinę – mówi Daniel Tracz, tata Oliwiera, fotoreporter Stali Stalowa Wola PSA, który w Warszawie zajął miejsce w wyznaczonym dla fotoreporterów sektorze, natomiast jego małżonka i dzieci zasiedli na trybunie za jedną z bramek.

Oliwier Tracz (z lewej), dalej siostry: Nikola i Milena, i mama, pani Karolina Tracz

W 81. minucie Narody PGE oszalał ze szczęścia, bo do bramki litewskiej trafił Robert Lewandowski i jak się okazało był to gol na wagę zwycięstwa. Chwilę później kapitan polskiej reprezentacji został zmieniony przez Adama Buksę. Po ostatnim gwizdku arbitra napastnik Barcelony, jako jedyny z polskiej drużyny, podszedł pod sektor, który zajmowali kibice. Podziękował im brawami za doping, a następnie zdjął koszulkę meczową i podarował ją chłopcu, który przez cały mecz trzymał transparent z napisem: Bobek chce spać w twojej koszulce. Chwilę później „Lewy” podszedł do kolejnego chłopcem i wręczył mu bluzę dresową, w której wchodził na murawę i którą założył po zejściu z niej pod koniec meczu. Tym chłopcem był 10-letni Oliwier ze Stalowej Woli.

– Ja, niestety, nie mogłem uwiecznić tego zdarzenia swoim aparatem, bo byłem na stadionie w zupełnie innym miejscu, ale zrobili to inni i do dzisiaj ten obrazek pokazywany jest niemalże wszędzie – śmieje się Daniel Tracz, tata Oliwiera. – To się nazywa mieć szczęście! Oli był po raz pierwszy na meczu reprezentacji Polski i od razu dostał prezent o jakim marzą miliony fanów futbolu na całym świecie. Niesamowite!

Idź do oryginalnego materiału