Jak kąpiel w lodowanej wodzie była prezentacja dyrektor SP ZOZ Aldony Sylwa i jej doradcy Dariusza Jorga jakiej wysłuchali radni Rady Powiatu w Myszkowie 26 listopada. W wielkim skrócie można tę prezentację streścić tak: „niegospodarność, lewe umowy, fałszowanie bilansu szpitala, żeby nie wyglądał tak tragicznie jak jest w rzeczywistości. Ale zdobyliśmy 20 mln zł na kardiologię, pisząc po nocach nowy wniosek.” Tu warto uchylić nieco informacji, jakie zdobyliśmy, a nie usłyszeli ich radni. Poprzedni dyrektor Krzysztof Bestwina faktycznie zanim odszedł żegnany w niesławie, ale przez radnych PiS kwiatami, złożył wniosek w tym projekcie w którym nabór został ogłoszony 29 lipca, ale tylko na 4 mln zł i na zakup angiografu, który w szpitalu jest. Należy co prawda do podwykonawcy, firmy Carint, ale to sprzęt nowy, bardzo dobrej jakości. Było więc niemal pewne, iż wniosek SP ZOZ o dotację byłby odrzucony. Nie dowiemy się tego, ponieważ nowa dyrektor Aldona Sylwia wniosek wycofała i złożyła nowy; na 20 mln zł przeznaczone na kompleksowy remont oddziału, wyposażenie zwiększenie zakresu usług. Jak pisze Ministerstwo Zdrowia: wpłynęło 149 wniosków, z czego 124 wnioski w ramach II poziomu zabezpieczenia opieki kardiologicznej KSK. Spośród 124 wniosków, po ocenie w oparciu o kryteria wyboru przedsięwzięcia, pozytywnie ocenionych zostało 112 przedsięwzięć.Do objęcia wsparciem zgodnie z warunkami konkursu rekomendowanych zostało 112 przedsięwzięć na łączną kwotę wsparcia 1 569 665 125,29 zł według załączonej listy rankingowej. Na 112 wniosków szpitali z całej Polski Myszków znalazł się na 18 miejscu w punktacją 90/100. Aż 16 wniosków przez Myszkowem otrzymało 93 pkt a tylko jeden 98. Jak wysoka była ocena punktowa wniosku SP ZOZ Myszków świadczy to, iż wniosek oceniony najniżej, ale który dostał dofinansowanie otrzymał 35 pkt. Aldona Sylwa od 1 września 2025 zarządza SP ZOZ Myszków i przedstawiła radnym Rady Powiatu w Myszkowie szczerą, ale bardzo bolesną diagnozę: szpital jest fatalnej sytuacji, ale wiem jak to naprawićDr Dariusz Jorg jest specjalistą od restrukturyzacji szpitali. Z powodzeniem naprawił szpital w Zawierciu, w Myszkowe pojawia się ponownie. 6 lat temu jego pomysły nie znanazły akceptacji u radnych więc odszedł. W tym czasie PiS rządzący powiatem myszkowskim doprowadził szpital do gigantycznego zadłużenia. NIe brakowało też afer korupcyjnych. PORODÓWKA CZASOWO ZAMKNIĘTA, NIE ZLIKWIDOWANAJak mówił Dariusz Jorg, doradca restrukturyzacyjny w SP ZOZ Myszków do radnych żeby nie stracić przyznanej dotacji, która jest dla szpitala wielką szansą i utrzymać ciągłość wykonywania dochodowych zabiegów kardiologicznych, jedynym miejscem w szpitalu, gdzie na czas remontu da się przenieść kardiologię, jest właśnie porodówka. Zadłużonego szpitala po prostu nie stać na komfort zamknięcia kardiologi, której kontrakt roczny to kilkadziesiąt milionów złotych, która przynosi krociowe zyski zarówno szpitalowi jak i firmie Carint. Pozytywną opinię dla czasowego zawieszenia pracy oddziału położniczego po burzliwej dyskusji wyrazili radni powiatowi. Głownie głosami PiS, gdyż opozycja wstrzymała się od głosu. Z kolei negatywną opinię wydała Społeczna Rada SP ZOZ. Szpital jednak nie zamierza jej brać pod uwagę, opinia rady społecznej nie jest wiążąca dla dyrektora. Do końca grudnia myszkowska porodówka ma zaprzestać przyjmowania kobiet w ciąży, na planowane porody. Przeciwnicy zawieszenia czasowo pracy oddziału porodowego zwykle posługują się argumentem, iż zawieszenie pracy oddziału na pół roku, to wstęp do jego faktycznej likwidacji. Te same obawy pojawiły się, gdy w Zawierciu szpital który restrukturyzował też Dariusz Jorg, zdecydował się na takie samo rozwiązanie: zawieszenie pracy porodówki i ginekologii na czas remontu, na czym skorzystał wtedy szpital w Myszkowie. Po zakończeniu remontu dzieci ponownie zaczęły się rodzić w Zawierciu, w tej chwili Szpital Powiatowy w Zawierciu przyjmuje około 700 porodów rocznie. Przeciwnicy zawieszenia pracy porodówki ogłosili petycję w tej sprawie, podpisaną przez ponad 1000 osób:Straszenie likwidacją oddziału dziecięcego- nie ma takich planów! -mówi dyrektor ds. Lecznictwa Andrzej Sosnowski„My, niżej podpisani mieszkanki oraz mieszkańcy powiatu myszkowskiego z głębokim niepokojem wsłuchujemy się w informacje o ewentualnych planach likwidacji Oddziału Pediatrycznego i zawieszenia Oddziału Położniczego z Pododdziałem Neonatologii w Szpitalu Powiatowym w Myszkowie" - to z petycji na petycjeonline.com.Od początku roku do dnia 28.11.2025 w naszym szpitalu przyszło na świat 550 noworodków" -pisze autorka petycji Wiktoria Lech. W petycji jest mowa o planach likwidacji oddziału dziecięcego (pediatrii), choć takiej propozycji nie przestawiła ani dyrektor Aldona Sylwa, ani jej doradca Dariusz Jorg. Aby był taki pomysł kategorycznie zaprzecza lekarz dyrektor ds lecznictwa Andrzej Sosnowski: -Nigdy NIE BYŁO i nie ma planów zawieszenia czy tym bardziej likwidacji oddziału Pediatrii. choćby szukamy ordynatora w związku z tym iż obecny pracuje do końca roku w związku z uzyskaniem świadczeń emerytalnych.Faktem jest, iż w Myszkowie ostatnio choćby wzrosła ilość porodów. Andrzej Sosnowski, sam ginekolog- położnik wyjaśnia: -Do 30.11.25 urodziło się 547 noworodków, a do 10 grudnia jeszcze 7 co może mieć związek z zamknięciem ościennych porodówek np. w Częstochowie na Mickiewicza. Istotne jest również, iż tylko 150 porodów było u pacjentek z naszego powiatu.Zamiar zawieszenia pracy oddziału krytykuje Fundacja Rodzić po ludzku, która pisze: „oddział położniczy w Myszkowie od 2022 r. niezmiennie znajduje się w TOP 10 najlepszych porodówek w Polsce i zajmuje 1. miejsce w regionie w naszym Rankingu Szpitali Gdzie Rodzić po Ludzku. Liczba urodzeń rośnie tam z roku na rok, co jest odwrotnym trendem niż w większości porodówek w kraju.”Ostatnie lata w Myszkowie: afery i fałszowanie wyników finansowych!Myszkowski szpital powiatowy po 6 latach rządów PiS w Powiecie Myszkowskim jest już na takim dnie, iż chciałoby się uwierzyć, iż teraz może już być tylko lepiej. Aldona Sylwa która od września jest p.o. dyrektorem SP ZOZ Myszków uważa, iż za kilka lat szpital w Myszkowie może być w tak dobrej sytuacji, jak szpital w Zawierciu, który kilka lat temu był koszmarnie zadłużony a teraz przynosi zyski na poziomie 6-8 mln zł rocznie. A. Sylwa zarządza szpitalem w Czeladzi, który jest w jeszcze lepszej kondycji niż Zawiercie. Ale na razie o SP ZOZ Myszków można powiedzieć, że:-nieprawdziwe były dane (oficjalny bilans!) za 2024 rok, iż szpital osiągnął zysk 369 tys zł. Po uwzględnieniu ukrywanych kosztów, faktyczna strata za 2024 wynosi 2,8 mln zł-straty szpitala za rok 2023 to -7,9 mln zł-straty szpitala do 30.09.2025 to -5,6 mln zł. -zsumowane straty szpitala to 38 mln zł a wszystkie zobowiązania to 82 mln zł. Kto kradł i ile?Oprócz danych finansowych, które radny Rafał Kępski z Nowej Lewicy nazwał „szokującymi” radni usłyszeli też od Dariusza Jorga, iż wiele już wykryto w szpitalu spraw, które trudno nazwać inaczej jak oszustwami. Jako przykład D. Jorg podał informację, iż dochodziło do podpisywania z lekarzami umów na usługi medyczne, ale te faktycznie nie były świadczone. Ale nie padły liczby, czy ilość osób które mogły być, zamieszane w ten proceder. Tydzień temu radni opozycji (Lewica, Koalicja Obywatelska) złożyli do Starosty Myszkowskiego Piotra Kołodziejczyka interpelację z pytaniem, czy wobec podejrzeń, iż nadzór nad szpitalem (czyli nadzór starostwa) mógł być wadliwy, a w szpitalu mogło dochodzić do nadużyć, a choćby oszustw, to czy Starostwo nie powinno o tych podejrzeniach powiadomić prokuratury? Wg. naszej wiedzy na razie starosta nie zrobił nic.We wtorek 10 grudnia zapytaliśmy więc dyrektor Aldonę Sylwę, czy wobec faktu, iż jej doradca już dwa tygodnie temu, publicznie powiedział, iż w szpitalu mogły funkcjonować fikcyjne umowy z lekarzami, szpital nie powinien sam złożyć zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa? Jaka mogła być skala nadużyć, ilość osób w to zamieszanych? Jak odpowiedział dyr. Sylwa, szpital ciągle analizuje tę sytuację, do zbadania jest aż 141 umów.O tym, iż w ostatnich latach funkcjonowały umowy, których celowość, a choćby legalność budziła wątpliwości mówiło się od lat. Problem był jednak w tym, iż co by nie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, choćby najlepiej uprawdopodobnione podejrzenia o przekrętach, wszystko umarzano. Dobrym przykładem jest zakup endoprotez do szpitala. Nie było przetargu, a sprzęt za około pół miliona stał na korytarzu bloku operacyjnego. Nazwaliśmy to „Aferą endoprotezową”, był początek rządów Krzysztofa Bestwiny w myszkowskim szpitalu. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, choćby nie przesłuchując lekarzy, którzy potwierdzali nasze informacje. Nie zareagował też starosta myszkowski. Pikantnych przypadków z ostatnich lat nie brakuje i braknie miejsca na przypomnienie wszystkich już opisanych. Skupmy się więc na tym, o czym jeszcze nie pisaliśmy, a są to fakty w szpitalu powszechnie znane:Asystentka finansowa o imieniu Agnieszka. Dostała cały etat w SP ZOZ Myszków, choć drugi miała w szpitalu w Będzinie. W którym pracowała? Zasłynęła jeszcze z tego, iż była jedynym pracownikiem SP ZOZ Myszków z prawem do prywatnej taksówki. Do Myszkowa pani Agnieszka przyjeżdżała pociągiem, ale z dworca odbierał ją służbowy samochód szpitala. Trzech kierowców (znamy nazwiska) wodziło ją na zmianę.Sekretarka „medyczna”. Bo taka jest lepiej płatna. Jedna z pań, która w ostatnich latach była sekretarką dyrektorów cieszyła się specjalnymi przywilejami. Problem w tym, iż może to być fałszowanie dokumentacji pracowniczej. Otóż kobieta w budynku za szpitalem gdzie są gabinety dyrektorów pracowała tu i tylko tu, jakimś cudem dostała zmianę angażu na sekretarkę medyczną. Te mają wyższą pensję. Choć sekretarka dyrektorów nigdy na oddziałach nie pracowała, to pobierała pensję sekretarki medycznej. Ale pozostało jedna rewelacja choć ta to nie mamy stuprocentowych dowodów. Jak mówi nasz informator, sekretarka dyrektorów miała dostawać dodatek za… odbieranie telefonów! 1000 zł!