Od kilku tygodni emocje wokół bełchatowskiego szpitala wcale nie opadają, a wręcz narastają. Obaw pacjentów i pracowników nie uspokoiły zapewnienia dyrekcji, a kolejne nieoficjalne doniesienia tylko potęgowały niepewność. Sytuacją żywo zainteresowali się również radni miasta, którzy w tej sprawie zwołali nadzwyczajną sesję. Jak wiadomo, powodem są pojawiające się informacje o planach restrukturyzacji placówki, a dokładnie o tym, iż zarząd województwa chce zlikwidować funkcjonujące w bełchatowskim szpitalu: oddziały ginekologiczno-położniczy i neonatologiczny. Sprawa nabrała rozgłosu w listopadzie, gdy podczas Komisji Ochrony Zdrowia, Rodziny i Polityki Społecznej Województwa Łódzkiego omawiany był programem konsolidacji i restrukturyzacji podmiotów leczniczych podległych Samorządowi Województwa Łódzkiego.W przypadku bełchatowskiego szpitala plany mówią m.in. o integracji oddziału położniczego w Bełchatowie ze szpitalem w Piotrkowie Trybunalskim, a także przejście na I stopień referencyjności, a tym samym zamiana Oddziału Neonatologii na Oddział Noworodkowy.
https://ddbelchatow.pl/wydarzenia/kopalnia-i-elektrownia/gornicy-swietowali-barborke-przemarsz-ulicami-miasta-akademia-i-medale-foto/UnmbXGIVmsgoAU3zD9LVPodczas zwołanej sesji nadzwyczajnej radni chcieli usłyszeć od dyrekcji, jak w chwili obecnej wygląda sytuacja i czy plany restrukturyzacji placówki wejdą w życie. W Sali herbowej pojawili się również przedstawiciele Rady Społecznej, związków zawodowych szpitala oraz pracownicy.
Radny Marcin Rzepecki z Nowej Lewicy podczas swojego wystąpienia na początku sesji zaznaczył, iż wniosek o jej zwołanie nie jest atakiem na dyrekcję czy też polityczną rozgrywką, a wynika przede wszystkim z troski o przyszłość placówki.
- Miasto Bełchatów znajduje się w bardzo trudnym momencie związanym z transformacją energetyczną i słowa takie jak restrukturyzacja będą zawsze budziły obawy i lęk – powiedział radny Rzepecki.
O obecną sytuację wspomnianych oddziałów zapytana została dyrektor szpitala – Dagmara Bednarek, która powtórzyła swoje wcześniejsze zapewnienia.
- Już wcześniej jasno deklarowałam swoje stanowisko, iż nie ma absolutnie planów, ani decyzji, jeżeli chodzi o likwidację oddziału położniczego, czyli konsolidacji go z Piotrkowem. Druga rzecz – oddział neonatologiczny, póki co, jest i będzie – powiedziała Dagmara Bednarek.
Porodówka przeniesiona do Piotrkowa?
Sebastian Brózda, radny PiS, odniósł się do wspomnianego programu konsolidacji i restrukturyzacji podmiotów leczniczych, który był omawiany podczas Komisji Ochrony Zdrowia, Rodziny i Polityki Społecznej Województwa Łódzkiego.
- Sprawa jest bardzo poważna. Tam jest szereg planowanych działań, które będą wdrażane. Planuje się ograniczyć koszty, konieczna będzie redukcja zasobów kadrowych – mówił radny Brózda.
Cytując dokument zaznaczył, iż bełchatowski szpital musiał przygotować studium wykonalności dla oddziału ginekologicznego, które jest wymagane, gdy obłożenie spadnie poniżej 60 proc. Według dokumentu cytowanego przez Brózdę, w Bełchatowie na oddziale jest to 35 łóżek, a obłożenie wynosi 41,86 proc. Placówka została zobowiązana do przeprowadzenia projektu zmian. Jak wskazuje, podobny szpital wojewódzki w Sieradzu, na oddziale ma 34 łóżka, a wykorzystanie jest na poziomie 40 proc.
- Tam jakoś nie ma potrzeby przygotowania restrukturyzacji oddziału! – mówi radny Brózda.
https://ddbelchatow.pl/wydarzenia/kopalnia-i-elektrownia/barborka-w-belchatowie-co-prezes-pge-giek-powiedzial-pracownikom-o-przyszlosci-kopalni-i-miejscach-pracy/Dngp0gAm7EUANWl52JSwJego zdaniem, absurdalny jest też pomysł przeniesienia oddziału ginekologiczno-położniczego do Piotrkowa, bo według dokumentu wymagać to będzie modernizacji, gdyż tamtejszy oddział położniczy, który znajduje się przy ul. Roosevelta, ma zostać przeniesiony do szpitala wojewódzkiego na ul. Rakowską, gdzie trzeba będzie przeprowadzić modernizację całego piętra.
- Ja się pytam, kto nad tym pracował? Kto taki dokument podpisał? Przecież to się mija kompletnie z logiką i dbaniem o finanse – pytał radny Brózda. – Jestem daleki od tego, iż to nastąpi. Ale takie są rozważane możliwości. Odnoszę się do dokumentu - zaznaczył.
Radny wskazał, iż według NFZ granica opłacalności oddziału położniczo-ginekologicznego to 400 porodów rocznie. Od stycznia 2024 do lipca 2025 zostało zlikwidowanych 19 oddziałów położniczych w całej Polsce. Brózda porównał liczbę porodów w Piotrkowie i Bełchatowie. W Piotrkowie było to: 569 w 2023 roku, 418 w 2024 oraz 363 w 2025 (dane za 11 miesięcy). W Bełchatowie z kolei: 565 w 2023 roku, 471 w 2024, danych za obecny rok radny nie posiadał.
Do dokumentu, o którym mówił radny, odniosła się dyrektor bełchatowskiego szpitala.
- Ten dokument, który został przedstawiony na posiedzeniu komisji zdrowia nie jest dokumentem zatwierdzonym do realizacji. To są propozycje dyrektorów: restrukturyzacji kosztowej, ale też plany rozwoju podmiotów leczniczych – powiedziała Dagmara Bednarek.
Do dyskusji włączył się ponownie radny Rzepecki, który zapytał wprost dyrektorkę szpitala, czy jest autorką części dotyczącej szpitala w Bełchatowie, a także czy do 2029 roku, czyli do końca kadencji obecnej rady, ma w planach likwidację lub ograniczenie oddziałów położniczego, neonatologii oraz oddziału zakaźnego, o którym również była mowa w dokumencie.
- Zostałam zobligowana przez organ założycielski do tego, aby przygotować program rozwoju i restrukturyzacji szpitala w Bełchatowie. Jako zarządzająca tym podmiotem jestem odpowiedzialna za jego finanse, tak więc to jest naturalne, iż zarząd województwa mnie o to poprosił – odparła dyrektor Bednarek. - Jako podmiot leczniczy, który ma ujemny wynik finansowy, jesteśmy zobowiązani do przedstawienia planu naprawczego. Na ile ten plan jest do realizacji? To nie jest dokument wymagany przepisami prawa, to jest dokument wymagany przez organ założycielski.
Prezydent mówi o "lampce alarmowej"
Dyrektor szpitala zaznaczyła również, iż w dokumencie zawarto również szereg rozwiązań, które pozwolą się rozwinąć szpitalowi. Mowa tutaj o robotyce w urologii i chirurgii ogólnej, a także o rozwoju usług opieki długoterminowej. Zwróciła też uwagę na statystki dotyczące miasta Bełchatowa. w tej chwili w Bełchatowie, według danych GUS, mieszka 13,5 tys. osób powyżej 65 roku życia. Natomiast jeżeli chodzi o kobiety w okresie rozrodczym (18-35 lat) jest to 4 tys. osób. Dodała, iż w 2024 roku w całym powiecie bełchatowskim urodziło się 670 dzieci.
- To proszę sobie teraz spojrzeć na perspektywę opieki długoterminowej oraz położnictwa i ginekologii – powiedziała dyrektor szpitala.
Patryk Marjan, prezydent Bełchatowa podczas swojego wystąpienia zaznaczył, iż kwestie dotyczące oddziałów położniczego i neonatologicznego są „lampką alarmową”.
- Nasze stanowisko jest takie, iż musimy dokonać wszelkich starań, aby te oddziały funkcjonowały. Przyglądamy się tym zagrożeniom, ale to jest praca całego naszego środowiska. Przekonywać ludzi do korzystania z oddziału położniczego i neonatologicznego – powiedział Patryk Marjan.
Włodarz Bełchatowa podkreślił, iż miasto prowadzi działania, które mają spowodować, aby szpital się rozwijał. On sam brał udział w licznych spotkaniach z dyrekcją szpitala i zarządem województwa. Prezydent zapowiedział, iż szpital ma otrzymać łącznie ponad 100 mln zł na inwestycje.
- Nie chciałbym, żebyśmy pozostali z takim wrażeniem, iż szpital w Bełchatowie się zwija, bo tak nie jest. Urologia, kardiologia, ortopedia – to są oddziały, które są w dużej fazie rozwoju – powiedział Patryk Marjan.
Wobec takiej strategii rozwoju zaoponowała radna Beata Żuraw, której zdaniem placówka powinna rozwijać się równomiernie.
- Bo przecież mieszkańcom nie są potrzebne tylko usługi ortopedyczne. Ale też interna, pediatria – wszystkie inne działy szpitala. Nie jest to dobra strategia, iż inwestuje się i rozwija tylko niektóre oddziały szpitala. Nam potrzebne są wszystkie specjalizacje i oddziały – powiedziała Beata Żuraw.
Wojciech Gwoździk, członek rady społecznej, w której reprezentuje w niej wojewodę, przyznał, iż w przyszłym roku perspektywa zmian dotyczy wszystkich szpitali, którymi zarządza urząd marszałkowski, a także w innych funkcjonujących na terenie województwa.
- Te szpitale konkurują ze sobą o dostęp do pacjentów, a następnie do środków od organów założycielskich – stwierdził Wojciech Gwoździk.
Zaznaczył również, iż pytania do dyrektora bełchatowskiego szpitala o to, czy będą likwidowane oddziały, są pytaniami, „które mogą paść, ale odpowiedzi na nie raczej by nie oczekiwał”.
- Dlatego, iż każdy menedżer, który zarządza służbą zdrowia, na każdym poziomie od marszałka województwa do dyrektora szpitala, on zarządza zmianą, która musi się odnosić do potrzeb pacjentów i możliwości finansowych danego samorządu. Pani dyrektor co tydzień, miesiąc, kwartał, zastanawia się jak wykonać zmiany, aby odpowiednio wykorzystać zasoby i obsłużyć pacjentów – powiedział Wojciech Gwoździk.
Jak podkreślił, jeżeli konieczne będą zmiany, to wszyscy zainteresowani powinni domagać się tego, aby w przypadku bełchatowskiej placówki przeprowadzone zostały odpowiednie analizy poprzedzające decyzję, aby wszystko odbyło się transparentnie.
Dyrektor szpitala przyznała, iż rozumie obawy bełchatowian, ale przyszły rok jest wielką niewiadomą, której przewidzieć nie potrafi.
- o ile mówimy o tym, jak będzie wyglądać to w przyszłym roku, to z całym szacunkiem dla Państwa, to nikt z nas nie umie tego powiedzieć. Nie potrafię Państwu zagwarantować, mówię to z pełną odpowiedzialnością, zarządzając i funkcjonując w ochronie zdrowia przez wiele lat, jak będzie sytuacja wyglądała za 8 miesięcy. Mogę się zobowiązać, iż o ile będzie zagrożenie dla funkcjonowania oddziału neonatologii, to zdecydowanie będę próbowała to zrobić bardziej jawnie, tak jak zaproponował to członek rady społecznej – zadeklarowała dyrektor Dagmara Bednarek.
Pracownicy i pacjenci pełni obaw
Sytuacją zaniepokojeni są pracownicy i pacjenci bełchatowskiego szpitala. Na sesji rady miejskiej zjawili się przedstawiciele związków zawodowych, pielęgniarki i lekarze.
- Nie jest dobrze, z tą niepewnością i z niewiadomą, co się zadzieje w przyszłym roku, jak będzie funkcjonowała struktura szpitala, jakie będziemy mieli oddziały i jakie będą zasoby kadrowe – powiedziała Iwona Darmach, przewodnicząca OPZZ pielęgniarek i położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie.
- Najbardziej obawiamy się oczywiście najgorszego, czyli zamknięcia oddziału położniczo-ginekologicznego, ale to bardziej to jest nie moja obawa, ale pacjentek, które są bardzo zaniepokojone. I bardziej odpowiadamy w imieniu naszych pacjentek, które nagle są zaskoczone informacją, iż ma być jakaś restrukturyzacja, być może połączenie z Piotrkowem, być może zmniejszenie referencyjności - Dariusz Horoszczak, lekarz ginekolog w szpitalu, który wskazuje też na liczne atuty tego szpitalnego oddziału. - Oddział ginekologiczno-położniczy jest po remoncie, ma fajne warunki lokalowe, możliwość wieloprofilowych konsultacji na miejscu, to jest bezpieczeństwo dla pacjentek. Pani dyrektor nie może zapewnić merytorycznie, iż nie będzie tego za pół roku, za rok, za dwa (zamknięcia oddziału – przyp. Red.) – powiedział Dariusz Horoszczak.
Zarówno radni miasta, jak i prezydent Bełchatowa zadeklarowali, iż we wszelki możliwy sposób będą walczyli o utrzymanie porodówki w Bełchatowie. Na kolejnej sesji ma zostać przyjęte stanowisko w tej sprawie.














