PIŁKA NOŻNA. Jedna bramka, jeden punkt i pięć żółtych kartek – to dorobek Sokoła w Biskupcu. Spośród naszych w okręgówce wygrał tylko Płomień. U siebie przegrały Huragan i Kormoran, porażką zakończył się wyjazdowy występ LKS Tyrowo.

Po meczu 9. kolejki IV ligi na 4. miejscu plasuje się Sokół Ostróda. W sobotni wieczór ostródzianie stanęli przed trudnym zadaniem. Na wyjeździe zmierzyli się z Tęczą Biskupiec, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała na własnym stadionie. Trójkolorowi natomiast do meczu z Tęczą nie przegrali na wyjeździe. I po sobotnim starciu nic w tej kwestii nie zmieniło się.
Naprzeciw siebie stanęły dwa zdeterminowane zespoły i na murawie nie brakowało męskiej walki. Jedni i drudzy nie oszczędzali siebie przez co arbiter często sięgał po żółte kartki. Pierwszy już w 18. min upomniany został Filip Czerwonka. kilka czasu w swój kartonik czekał Paweł Kulpa, którego arbiter „żółcią” ukarał niespełna sześć minut po wejściu na boisko. W sumie ostródzianie obejrzeli pięć kartek.
W międzyczasie jedni i drudzy strzelili po golu. Wynik otworzył Kacper Nowicki, w 26. min „Nowik” przymierzył zza pola karnego i piłka wpadła do siatki. Strzelecki wieczór w Biskupcu nie trwał długo. Gospodarze wyrównali w 56. min i mecz zakończył się podziałem punktów.
Tęcza Biskupiec - Sokół Ostróda 1:1 (0:1)0:1 - Nowicki (26), 1:1 - Rybkiewicz (56)

W grupie 2 klasy okręgowej najwyżej sklasyfikowany spośród reprezentantów powiatu ostródzkiego Płomień Turznica zapunktował w 9. kolejce spotkań. Turzniczanie w meczu z Radomniakiem Radomno chcieli zrehabilitować się po ubiegłotygodniowej porażce w derbach gminy Ostróda. Łatwego zadania podopieczni Pawła Oliwy nie mieli. Goście wysoko zawiesili poprzeczkę i zmusili ekipę Płomienia do rywalizacji do ostatnich minut. Udało się i zespół z Turznicy przed własną publiką zagrał za trzy punkty. Spory w tym udział bramkarza Płomienia, w ostatniej akcji meczu uchronił gospodarzy przed utratą bramki i stratą dwóch punktów.
Płomień Turznica - Radomniak Radomno 3:2Bramki dla Płomienia: Bartłomiej Sadowski, Roman Śnieżawski (karny), Marcin Jakubowski

W Morągu piłkarze Huraganu rozegrali szóste spotkanie w sezonie, w którym nie zdobyli punktu. Morążanie na stadionie miejskim przy ul. Żeromskiego podejmowali Motor Lubawa. Na trybunach może ze 40 kibiców. Niewielu rezerwowych na ławce gospodarzy. Widać, iż Huragan boryka się z kłopotami kadrowymi. Mimo tego przez pierwsze 45 minut rywalizacji, dopóki były siły, podopieczni Dariusza Giemzy starali się utrudniać zadanie piłkarzom z Lubawy. Po pierwszej połowie, która momentami przypominała piłkarskie przeciąganie liny, bliżsi zdobycia gola byli goście. Raz choćby – w 43. min – piłka wpadła do bramki, jednak skierował ją tam zawodnik, będący na spalonym. Zatem do przerwy było 0:0.

W drugiej części spotkania od początku konkretniejsi i lepsi piłkarsko byli zawodnicy Motoru. Przez kwadrans dwa razy gości zatrzymał bramkarz Huraganu. Jednak w 62. min był bezradny po strzale Mateusza Szymańskiego z rzutu wolnego. Mimo straty gola wciąż częściej w posiadaniu piłki byli lubawianie. Czasami zdarzało się, iż na kilka chwil wydarzenia przenosiły się pod pole karne przyjezdnych, ale Huragan poważniej nie zagroził bramce gości. Tymczasem Motor w doliczonym czasie gry wyprowadził kontratak, zdobył drugiego gola i odjechał z Morąga z trzema punktami.
Huragan Morąg - Motor Lubawa 0:20:1 - (62) 0:2 - (90+2)
Ossa Biskupiec okazała się zbyt wymagającym rywalem dla piłkarzy LKS Tyrowo. Tyrowianie podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem w derbach gminy Ostródy gwałtownie stracili pierwszą bramkę w wyjazdowym starciu z podopiecznymi Remigiusza Sobocińskiego. Stało się to już w 10. min. Gospodarze mecz ustawili sobie w zaraz po przerwie. o ile choćby tyrowianie mieli jakiś plan na drugą połowę, to gwałtownie zostali zweryfikowani, bo już w 47. min Ossa trafiła na 2:0. W końcówce dwa razy gości „poprawił” Arkadiusz Konicz i LKS z Biskupca wyjechał z czterobramkowym bagażem oraz zerowym dorobkiem punktów.
Ossa Biskupiec - LKS Tyrowo 4:0W drugim meczu pod wodzą trenera Michała Maja nie zapunktował Kormoran Zwierzewo. Piłkarze z gminy Ostróda mieli mega trudne zadanie, bo u siebie zmierzyli się z zajmującymi 2. miejsce Błękitnymi Orneta. Do przerwy zwierzewianie dotrzymywali kroku wiceliderom i było 0:0. Zaraz po przerwie Błękitni otworzyli wynik, ale kilka minut później Kormoran wyrównał z rzutu karnego. I 1:1 utrzymało się do 80. min. W ostatnich 10 minutach Błękitnym udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i zdobyć zwycięskie bramki.
Kormoran Zwierzewo - Błękitni Orneta 1:3