Jest duży problem z zazielenieniem Placu Sejmu Śląskiego w Katowicach. Są szanse, iż przez cały czas będzie parkingiem, w tej lub innej formie. Nieoficjalnie mówi się wprost, iż pozostawienie funkcji parkingowej w tym rejonie Katowic jest na rękę zarówno urzędnikom wojewody jak i marszałka. „Szukamy w tej chwili w miarę możliwości kompromisowych rozwiązań” – przekonuje miasto.
Plac Sejmu Śląskiego sąsiaduje ze Śląskim Urzędem Wojewódzkim i Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego, a także Katowice Miasto Ogrodów – instytucją kultury należącą do Miasta Katowice. To rejon, gdzie głównie parkują urzędnicy.
Miało być bardzo zielono
Pierwotnie koncepcja miasta zakładała likwidację wszystkich w tej chwili istniejących miejsc parkingowych wokół pomnika Wojciecha Korfantego, a także usunięcie nawierzchni drogowej pomiędzy placem, a przystankiem autobusowym na ul. Jagiellońskiej. W ich miejsce miało zostać posadzone od 35 do 40 dużych drzew – lipy, klony lub platany.
Jednym z ciekawszych elementów koncepcji było obniżenie terenu pomiędzy pomnikiem, a ul. Jagiellońską, który miał stać się naturalną niecką zbierającą wodę deszczową z dużych i nawalnych opadów.
Plany a rzeczywistość
Plany planami, a życie swoje. W kwestii zagospodarowania Placu wypowiedział się Wojewódzki Konserwator Zabytków, który znacząca związał miastu ręce. W jego opinii nie można obniżyć terenu, co od razu elimnuje plany zbierania wody deszczowej. Według Konserwatora, Plac Sejmu Śląskiego powinien też zachować swój historyczny reprezentacyjny charakter dlatego: „należy znacznie ograniczyć ilość proponowanych drzew na placu” – czytamy w piśmie wystosowanym do miasta przez Konserwatora.
„Z konserwatorskiego punku widzenia dopuszcza wprowadzenie szpaleru drzew (rozrzedzonego względem przedłożonej koncepcji, o ograniczonej wysokości, dostosowanej do skali i charakteru placu) wzdłuż zachodniej pierzei placu oraz ew. w pasie od strony ul. Jagiellońskiej i ew. ul. Ligonia, z dopełnieniem pasem niskiej zieleni i małą architekturą, nawiązującą do charakteru otaczającej zabudowy. Zieleń niska mogłaby również pojawić się na placu w wąskim pasie okalającym cokół istniejącego pomnika Wojciecha Korfantego oraz w dwóch odcinkach wzdłuż wschodniej pierzei placu” – podkreśla Konserwator.
Miasto ma teraz problem i sama koncepcja ulegnie zmienia, o ile w ogóle zostanie wprowadzona w życie.
„Wytyczne przekazane przez konserwatora niestety utrudniają plany miasta, czyli stworzenia na Placu Sejmu Śląskiego oazy zieleni z funkcją naturalnej retencji. Szukamy w tej chwili w miarę możliwości kompromisowych rozwiązań, które będą zadowalające dla wszystkich stron – analizy przez cały czas trwają. Miasto nie chce, by wizytówką placu były samochody tylko zielona przestrzeń publiczna” – mówi Adam Skworon z Katowickiej Agencji Wydawniczej (KAW). „Planem miasta jest nadanie temu miejscu nowych funkcji, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Dzisiaj wszyscy musimy spoglądać na inwestycje i przestrzeń miejską uwzględniając ich wpływ na środowisko naturalne” – dodaje.