Jezus Marian ciągle święta

tabloidonline.wordpress.com 2 godzin temu

Dobra, basta, Chrystus wam się już narodził (chyba, iż coś przeoczyłem, choćby to, iż może od razu dwóch ich było, co oznacza, iż w przyszłości potrzebnych będzie przynajmniej sześć gwoździ), w każdym razie, ten który się właśnie narodził, niczym w sumie się nie różni od tego zrodzonego rok temu i zakładam, iż także od tego, który urodzi się w roku przyszłym. Pora więc otrzeźwieć/wytrzeźwieć i wrócić do rzeczywistości.

Acz szczerze mówiąc kilka przez te pierwsze dwa dni długiego weekendu się działo, choć przyznaję, iż większość czasu przespałem, więc mogłem co nieco przeoczyć. W każdym razie zauważyłem jednak, z lekkim opóźnieniem, iż w Lublinie, mieście biznesu, seksu i Czarnka, zjarał się wczoraj kościół, ponoć tak na sto procent i nic już z niego nie będzie. Zrównać z ziemią trzeba. Miejscowi detektywi amatorzy mówią, iż to za sprawą paneli, co by jednoznacznie wskazywało na winę Tuska, który jest zawziętym promotorem zielonej energii i do zakładania paneli nakłaniał wszystkich jak leci. Kościoły oczywiście z tego skwapliwie korzystały, bo jak wiadomo mają trzykrotnie droższy prąd od nas wszystkich pozostałych, co jest efektem wręcz już urzędowej chrystianofobii.
[napisałem trzy razy droższy? Sorry to przejęzyczenie, miało być trzy razy tańszy…]

W każdym razie coś się stało, iż się zjarało, nie wnikam tu w szczegóły, bo ich nie znam, ani też nie chcę przy okazji obrażać niczyich uczuć, iż tak powiem religijnych, ale dwie rzeczy mnie zastanowiły.

Pierwsza to postawa księdza, bo jak donoszą media, proboszcz „zachował zimną krew i wyprowadził z kościoła około 50-60 parafian przed 7 rano”. To wielce humanistyczny gest z jego strony, podzielam owe uznanie dla jego postawy, wręcz aplauz, bo ostatecznie mógł sprawę olać i pozwolić, żeby parafianie też się zjarali. Palenie ludzi żywcem kościół generalnie ma opanowane, wynika to z jego historycznych doświadczeń.

Po drugie zaś, zadziwiła mnie też nieco postawa komentatorska ludzi szeroko rozumianej prawicy, w tym też tej pato, bo jakoś nigdzie nie zauważyłem dotąd, charakterystycznego dla niech komentarza i w pełni ich definiującego, a mianowicie iż „bóg tak chciał”. Oni każde miłe im nieszczęście, kwitują takim stwierdzeniem, tu jakoś tego nam oszczędzili, być może jeszcze się nie obudzili, nie otrzeźwieli, albo nie wytrzeźwieli. Koniec, kropka, więcej na ten temat nie piszę, bo zaraz się niebezpiecznie nakręcę.

Z rzeczy jeszcze mniej istotnych, acz nieco pobudzających wyobraźnię, odnotowałem na przykład szokującą absolutnie wiadomość, iż niejaka pani Kozidrak Beata, wystąpi jednak podczas tzw Sylwestra Polsatu w Toruniu, nota bene w zacnym towarzystwie estradowej żulii.

Uwagę moją zwrócił szczególnie zapis w umowie, chodzi o tzw wymagania pani Beaty. Nie, uspokajam, nie ma tu niczego „po bandzie”, raczej tak po ludzku bardziej. Oficjalnie wiadomo, iż chodzi o garderobę zamykaną rzecz jasna na klucz, konieczne jednak z dostępem do węzła sanitarnego, czyli kibla, oraz oddzielnych pomieszczeń dla reszty zespołu. Ja to w pełni rozumiem.

Chodzi o to, iż jak się domyślacie, rzyganie to rzecz intymna i nikt za bardzo nie lubi jak inni to słyszą, a niej daj bosze choćby widzą. Wzmianki o trzech czwartych litra czystej wyborowej (na łeb) utrzymanych w temperaturze co najwyżej dwóch stopni, ponoć w kontakcie nie ma, co oczywiście nic nie znaczy, poza tym, iż być może nie wszystkie zapisy wyciekły do mediów, lub przez cały czas coś tam jest negocjowane, choćby to, jaka Substancja w ogóle wchodzi w grę. Nie wiem jak jest, konfabuluję. Nie znaleziono też żadnego zapisu (lub go nie ujawniono), kto po robocie artystkę odwiezie do domu/hotelu i kto ją tam wniesie. Jak czegoś się dowiecie, to dajcie znać. I to by było na razie tyle.

Idź do oryginalnego materiału