NOWY TARG. Mówi, iż nigdy nie kupił profesjonalnych farb, a rzeźby tworzy z patyczków, kawałków tkanin, drutów, gwoździ. Jego dzieła przemawiają mocniej niż niejeden kościelny witraż. Bo prac Juliana Klamerusa nie można odczytywać w oderwaniu od Ewangelii, którą on pojmuje radykalnie. I tak w sztuce, jak i w życiu pochyla się nad tymi, którzy pomocy potrzebują. Nie przechodzi obojętnie obok bezdomnego, naśladując innego malarza - Adama Chmielowskiego - św. Brata Alberta.