W hiszpańskiej prowincji Walencja, przez którą w środę przetoczyły się gwałtowne powodzie, odnotowano już 202 ofiary śmiertelne – poinformowały lokalne władze, cytowane przez agencję EFE. Liczba ta może wzrosnąć, ponieważ wciąż realizowane są poszukiwania zaginionych.
W piątek wieczór liczba ofiar śmiertelnych wynosiła 158, w tym 155 w samej Walencji. Po uwzględnieniu nowych danych bilans ofiar wynosi 205, w tym 202 w Walencji.
Najwięcej ciał znaleziono w miejscowości Paiporta. Media publikują zdjęcia mieszkańców sprzątających ulice pełne błota, śmieci i zniszczonych samochodów.
Prasa pisze o „fali solidarności” mieszkańców prowincji. Publikuje nagrania setek ludzi, którzy z żywnością, wodą i łopatami idą na pomoc poszkodowanym. Władze przestrzegają jednak, by ze względów bezpieczeństwa nie przemieszczać się do miejscowości doświadczonych przez żywioł i nie utrudniać działania służbom ratunkowym.
W piątek rząd wysłał do Walencji dodatkowych 500 żołnierzy ze specjalnej jednostki ratowniczej (UME) do pomocy poszkodowanym i oczyszczania miast; razem jest ich w terenie ok. 1,7 tys. Ministra obrony Margarita Robles zapowiedziała, iż w razie konieczności zostanie ich zmobilizowanych choćby ponad 100 tys. żołnierzy.
Burze wciąż stanowią zagrożenie w Tarragonie na wschodzie kraju, a także na Balearach i w Andaluzji na południu. W Jerez w prowincji Kadyks w południowo-zachodniej Hiszpanii prewencyjnie ewakuowano w czwartek 300 rodzin w związku z ryzykiem wylania rzeki Guadalete. W piątek ponad 200 osób wróciło już do domów.
Generalna Dyrekcja Ruchu Drogowego zwróciła się do mieszkańców Balearów, Huelvy w Andaluzji, Castellon i Walencji o niekorzystanie z dróg, z których wiele wciąż jest zamkniętych.
Od czwartku w kraju obowiązuje ogłoszona przez rząd trzydniowa żałoba. Wspólnoty autonomiczne wysyłają sprzęt i ludzi na zniszczone tereny.
Kondolencje i wyrazy wsparcia spływają z różnych części świata, w tym z Polski. W środę pomoc zapowiedzieli przedstawiciele UE. Papież Franciszek w piątek prosił o modlitwę za mieszkańców Walencji.
Gwałtowne burze, powodzie i podtopienia to skutek zjawiska atmosferycznego określanego w Hiszpanii jako DANA (depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrze natyka się nad Morzem Śródziemnym na ciepłe i wilgotne, prowadząc do ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, tornada i powodzie.
Eksperci uważają, iż jest to wynik zachodzących zmian klimatycznych na świecie, a także niewłaściwego zagospodarowania terenu w Walencji, w tym wznoszenia budynków na obszarach zalewowych. Hiszpańskie wybrzeże jest szczególnie narażone na tego typu zjawiska.