Przedstawiciele spółki Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach zarzucają Zarządowi Transportu Miejskiego podwójne standardy w traktowaniu przewoźników obsługujących transport publiczny w mieście.
Ich zdaniem, rezygnacja z nakładania wysokich kar (63 tys. zł dziennie) na firmę BP Tour nosi znamiona promowania nieuczciwej konkurencji oraz tworzenia nieuzasadnionych przywilejów.
Przypomnijmy, nowy przewoźnik przez cały czas nie obsługuje linii 112 (kursy tymczasowo realizuje MPK). Według umowy zawartej z miastem BP Tour powinno rozpocząć świadczenie usług do 9 października. Tymczasem ZTM wydłużył ten okres do końca miesiąca z uwagi na pojawienie się „siły wyższej” – w tym przypadku awarie pojazdów, w wyniku których w dwóch autobusach doszło do samozapłonu.
Jerzy Met, prezes zarządu KASP oraz Bogdan Latosiński, przewodniczący rady nadzorczej KASP przypominają, iż autobusy, którymi dysponowało MPK zostały przekazane BP Tour po przeprowadzeniu dwóch kontroli stanu technicznego: w zajezdni MPK przez komisję powołaną przez dyrektor ZTM, Barbarę Damian oraz na stacji diagnostycznej również wskazanej przez ZTM.
Przedstawiciele większościowego udziałowca w MPK Kielce uważają też, iż prawdziwym powodem opóźnień oraz braku kar jest to, iż przewoźnik wybrany przez ratusz do obsługi 12 linii unijnych ma problemy ze znalezieniem pracowników. Członkowie KASP przypominają, iż władze miasta po wybraniu oferty złożonej przez BP Tour i tak musiały wystąpić do rady miasta o dołożenie dodatkowych 8,5 mln zł potrzebnych do rozstrzygnięcia przetargu. Radni wyrazili zgodę na takie rozwiązanie na sesji 15 czerwca. Z kolei umowa z nowym przewoźnikiem została zawarta dopiero 11 lipca.
Zdaniem KASP, kielecki ZTM kreuje fałszywą narrację na temat przesunięcia terminu rozpoczęcia świadczenia usług, ponieważ firma BP Tour miała więcej niż 90 dni na przygotowanie się do obsługi wszystkich linii unijnych. Dlatego to brak pracowników, a nie zły stan techniczny pojazdów przekazanych przez MPK ma być prawdziwą przyczyną opóźnień.
Ponadto związkowcy mianem skandalu określają to, iż nowy przewoźnik nie posiada bazy oraz zaplecza technicznego na terenie Kielc. Świadectwem tego ma być fakt, iż firma BP Tour wywozi autobusy do Lublina w celu przeprowadzenie badań technicznych. Innym przykładem są liczne zgłoszenia o tym, iż na terenie Kielc od kilku tygodni kursy wykonuje pojazd o numerze bocznym 1231, który ma uszkodzone tablice boczne oraz wyświetlacze.
W swoim stanowisku członkowie KASP wskazują, iż nowy przewoźnik w taborze przekazanym przez miasto posiada 15 pojazdów rezerwowych. Stąd zasłanianie się ich niesprawnością jest sposobem na zwolnienie BP Tour z kar, które zgodnie z zapisami obowiązującego kontraktu miały być rygorystyczne. To z kolei miało przełożyć się na podniesienie jakości transportu publicznego w Kielcach.
Umowa na obsługę 12 linii unijnych jest realizowana 40 pojazdami (35 klasy maxi i pięć klasy midi), które zostały zakupione przez miasto w latach 2009-2010 przy udziale środków unijnych. Kontrakt z nowym przewoźnikiem, lubelską firmą BP Tour Sp. z.o.o. ma obowiązywać przez dwa lata. Jego wartość to 45 mln zł.