Katastrofa akademików w Łodzi

2 godzin temu

Patrząc tylko na końcowy wynik, a nie oglądając rozegranego w piątek 19 września meczu, tytuł wydaje się być mocno przesadzony. Tak jednak nie jest, bo jak nazwać ofensywne poczynania piłkarzy ręcznych AZS-AWF, którzy w ciągu ponad 25 minut zdołali zdobyć – uwaga – tylko 2 (słownie: dwie) bramki! Gdy do tego dodamy 15 przegranych pojedynków z Nikodemem Błażejewskim, w tym 3 z karnych, oraz 16 strat, to ośmiobramkowa porażka jawi się jako niska. Główna w tym zasługa Wiktora Kwiatkowskiego, który podobnie jak vis-a-vis również obronił 15 rzutów.

GROT BLACHY PRUSZYŃSKI ANILANA Łódź – AZS-AWF Biała Podl. 29:21 (15:6).

Anilana: Błażejewski, Sikora – Kamiński (2), Krajewski (3), D. Wawrzyniak (4), T. Wawrzyniak (2), Trzeciak (2), Katusza (2), Kucharski (5), Pinda (3), Welyczko, Jakubiec, Kowalski (6).

AZS-AWF: Kwiatkowski, Solnica – Lewandowski, Grzenkowicz (1), Wierzbicki (1), Chepyha (1), Reszczyński (4), Książka (1), Tarasiuk (3), Andrzejewski (1), Petlak (5), Burzyński (1), Lewalski (2), Błaszczak (1).

Sędziowie: M. Kret i Sz. Świętek (obaj z Krakowa).

Kary: Anilana – 16 min., AZS-AWF – 14 min.

Początek zupełnie nie zapowiadał tego, co miało się później wydarzyć. Wiktor Kwiatkowski obronił rzut Aleksandra Pindy, nie trafił Damian Wawrzyniak, a iż celnie rzucili Oliwier Błaszczak i Bartosz Andrzejewski, na dwubramkowe prowadzenie wyszli akademicy. Utrzymali je do 7. minuty, kiedy na tablicy pojawił się wynik 2:4. Pięć minut później, po trafieniu Serhija Chepyhy, było jeszcze 4:5, po czym rozpoczął się kto wie, czy nie najsłabszy okres w historii występów AZS-AWF w Lidze Centralnej, a może i choćby w historii sekcji.

Bialczanie stali się całkowicie bezsilni w ataku, zupełnie nie radząc sobie z wypracowaniem pozycji rzutowej, a o ile już udawało się im to uczynić, to na drodze piłki do siatki stawał Nikodem Błażejewski. W pierwszej połowie stało się to 11 razy, co dało mu 65 procent skuteczności. Między 12. a 30. minutą pokonał go jedynie Mateusz Grzenkowicz (na 12:6), wskutek czego do przerwy łodzianie prowadzili aż 15:6.

Nie lepszy był początek drugiej połowy. Trzy z rzędu straty skutkowały trzema bramkami Anilany, i jej przewaga wzrosła w 33. minucie do dwunastu (18:6). Na szczęście w bialskich szczypiornistów zapatrzył się Tomasz Wawrzyniak i, tak jak oni, zaczął popełniać błędy. A iż skuteczność poprawili Franciszek Wierzbicki i Julian Reszczyński, dystans zmalał do dziewięciu (18:9). Mało tego, Kwiatkowski obronił karnego Szymona Krajewskiego i w 40. minucie różnica wynosiła siedem (20:13), a w 46., tym razem po obronionym karnym Pawła Kowalskiego i bramkach Jakuba Tarasiuka i Dawida Petlaka, choćby sześć (22:16).

W szeregach łodzian pojawiła się nerwowość, i w ostatnim kwadransie aż czterokrotnie grali w osłabieniu. Co z tego, kiedy akademicy tego nie wykorzystali, bo chociaż Kwiatkowski przez cały czas nie schodził z wysokiego poziomu (choć raz nie trafił przez całe boisko do pustej bramki), to jego koledzy jak nie tracili piłkę, to faulowali w ataku lub przegrywali pojedynki z Błażejewskim, w tym Patryk Książka i Błaszczak z karnych. W efekcie przewaga gospodarzy znów wzrosła i ostatecznie Anilana wygrała 29:21.

Wyniki spotkań pierwszej (w niej AZS-AWF nie grał) i drugiej kolejki Ligi Centralnej: AZS AGH – Padwa 35:34, AZS UW – Śląsk 24:36, Grunwald – Siódemka Miedź 29:28, Jurand – Stal Gorzów Wlkp. 41:33, Nielba – Anilana 32:29, SMS ZPRP I – Pogoń 25:32 oraz AZS UW – SMS ZPRP I 31:33, Gwardia – Grunwald 27:30, Padwa – Nielba 32:30, Pogoń – AZS AGH 37:35, Siódemka Miedź – Jurand 30:35, Śląsk – Stal 28:28 karne 3:4.

Na czele LC znajdują się trzy drużyny z dorobkiem 6 punktów – kolejno: Jurand Ciechanów, Pogoń Szczecin i Grunwald Poznań. AZS-AWF jest trzynasty i wyprzedza jedynie AZS UW Warszawa.

W trzeciej serii akademicy podejmą w piątek 26 września o godz. 17 Padwę Zamość.

Roman Laszuk

Czytaj też:

Zwycięski finisz Podlasia w starciu z Siarką

Zwycięski finisz Podlasia w starciu z Siarką

Idź do oryginalnego materiału