
Z głębokim zaniepokojeniem przyjęliśmy dzisiejszą informację o sytuacji, jaka miała miejsce na pętli „Łukasiewicza”, a która dotyczyła przejechania przez naszego kierowcę autobusu po łapce psa, który leżał przy pojeździe, a następnie odjechania przez tego kierowcę z miejsca zdarzenia – informuje na swoim Facebooku Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Rzeszowie.
Do tej bulwersującej sytuacji miało dojść we wtorek rano na pętli autobusowej przy ul. Łukasiewicza w Rzeszowie. Z relacji świadków wynika, iż kierowca potrącił owczarka niemieckiego. Mieli oni go ostrzegać o leżącym psie, a ten mimo tego, przejechał mu po łapie. Do naszej redakcji zgłosili się świadkowie tego wydarzenia.
Około godz. 9:50 został potrącony owczarek niemiecki przez kierowcę autobusu na pętli autobusowej. Z relacji wynika, iż pasażerowie go ostrzegali o leżącym psie, jednak on z premedytacją przejechał mu po łapie. Następnie miał stwierdzić iż to nie jego zmartwienie i… odjechać.
Stanowisko w tej bulwersującej sprawie bardzo gwałtownie zajęło MPK.
Oświadczamy, iż w tej chwili jesteśmy na etapie wyjaśniania sprawy – zabezpieczany jest monitoring, a kierowca zostanie wezwany do złożenia wyjaśnień. jeżeli relacje pasażerów i świadków się potwierdzą wobec kierowcy zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe. W tym miejscu przepraszamy również Wszystkich Państwa za zachowanie naszego pracownika.
Jak się okazuje, z kierowcą została już przeprowadzona rozmowa dyscyplinarna.
Po przeprowadzeniu rozmowy dyscyplinującej z kierowcą ustalono, iż kierowca sam zgłosi się na policję jeszcze dzisiaj, jednocześnie przedstawi swoje wyjaśnienia na piśmie. Nasz pracownik twierdzi, iż nie dokonał przedmiotowego najechania świadomie, przyznaje jednak, iż nie powinien zbagatelizować tego zajścia. Czekamy przez cały czas na monitoring, który dostępny będzie jutro i na jego podstawie zweryfikujemy jak wyglądało zdarzenie. Szczęśliwie piesek nie doznał żadnych złamań, a wedle relacji schroniska „Kundelek” urazy psiaka nie są poważne. Znamy już też szacunkowe koszty pomocy medycznej. Na podstawie wyników naszych dalszych czynności wyjaśniających ustalone będą ewentualne konsekwencje służbowe wobec kierowcy. Jednocześnie zarząd naszej spółki podjął decyzję o przeprowadzeniu zbiórki karmy i artykułów higieny zwierzęcej w naszej firmie. Zebrane przedmioty zostaną przekazane do schroniska, które zaopiekowało się zwierzęciem – informuje MPK.
Niezależnie od okoliczności apelujemy do internautów o wstrzemięźliwość w komentarzach. Sprawa nie została jeszcze do końca wyjaśniona, mimo to czytamy wiele nieprzyjemnych komentarzy o naszych pracownikach. Nie ma na to naszej zgody. Nasi kierowcy codziennie ciężko pracują dbając o to, by tysiące podróżnych dotarły bezpiecznie z punktu A do punktu B. Praca kierowcy to ogromna odpowiedzialność za ludzi i powierzony sprzęt. Prosimy zatem jeszcze raz o uszanowanie ciężkiej pracy kierowców, a w przedmiotowej sprawie o poczekanie do całkowitego jej wyjaśnienia. Zapewniamy, iż nasz pracownik wyraził skruchę, zapewnił iż nie popełnił tego czynu umyślnie i wyraził chęć zadośćuczynienia – dodaje miejski przewoźnik.