Wkrótce po czerwcowych wyborach w 1989 roku pretensjonalna aktoreczka Joanna Szczepkowska wystąpiła w charakterze zapowiadaczki w TVP1. W charakterystyczny dla siebie mocno egzaltowany sposób wygłosiła podobno całkiem spontanicznie i od siebie takie oświadczenie:
Szanowni Państwo, w dniu 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm.
Pomijając drobną nieścisłość polegającą na tym, iż w Polsce nigdy komunizmu nie było, a tym bardziej nie było go pod koniec lat 1980. Totalitarny system obalony dzięki demokratycznych wyborów to byłby niewątpliwy unikat na kosmiczną skalę.
Po 35 latach przy okazji ostatnich wyborów pani Szczepkowska postanowiła przypomnieć o sobie, wygłaszając podobne oświadczenie, ale tym razem nie wzbudziła zainteresowania poza grupą bliskich znajomych. Taka szkoda. Aby ją naprawić, czym prędzej powinniśmy pospieszyć i wskazać chętnej do ogłaszania przełomowych chwil aktorce znakomitą okazję do wykazania się. Można jej choćby podrzucić tekst:
Szanowni Państwo, w dniu 9 kwietnia 2024 roku zaczął się globalny komunizm.
Zapewne jeszcze nie wszyscy wiedzą, co mam na myśli, więc kolejna dygresja. Kiedyś, za czasów prezydentury Wałęsy prawnik z jego kancelarii Lech Falandysz wymyślał sposoby takiej interpretacji przepisów prawa, aby pasowały pod polityczne zamówienie mocodawcy. Zostało to nazwane Falandyzacją prawa. Teraz wysokie ponadnarodowe trybunały wstąpiły na wyższy poziom i mamy Klimatyzację prawa. Chodzi o najnowszy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jak opisuje to Dziennik Gazeta Prawna:
Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w Strasburgu przyznał rację grupie około 2000 starszych (starszych od kogo? chyba jednak po prostu starych) Szwajcarek, które twierdziły, iż rząd nie wkłada odpowiednich wysiłków w walkę ze zmianami klimatycznymi, co naraża je na śmierć podczas fali upałów i uznał Szwajcarię za winną złamania konwencji praw człowieka poprzez brak działań na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi.
Trybunał stwierdził, iż niespełnienie przez Szwajcarię celów redukcji gazów cieplarnianych stanowiło złamanie praw człowieka.
Wad prawnych, błędów logicznych i absurdów tego orzeczenia jest tyle, iż nie wiadomo, od czego zacząć.
Po pierwsze, sąd ma stosować, a nie stanowić prawo, a w tym zakresie po prostu nie ma prawa obowiązującego. Nie ma czynu niedozwolonego polegającego na „szkodzie dla systemu klimatycznego” i nic w historii prawa deliktowego nie przypomina czegoś do tego podobnego. Tym bardziej nie może być karygodnego zaniedbania.
Drugim powodem jest brak legitymacji politycznej sądów (przynajmniej poza Stanami Zjednoczonymi, gdzie sędziowie są albo nominowani ze względów politycznych, albo faktycznie wybierani). Sędziowie nie odpowiadają przed elektoratem bezpośrednio ani pośrednio poprzez wybranych polityków. Dlatego też nie powinni oni decydować o ważnych kwestiach politycznych. Przykładowo o tym, czy osoby dotknięte zmianami klimatycznymi są rzeczywiście ofiarami działań rządu (zakładając, iż można udowodnić związek przyczynowy, co jest dość karkołomnym założeniem) uprawnionymi do jakiejś z tego tytułu rekompensaty.
Co gorsza, termin „zmiany klimatyczne” nie jest na tyle zdefiniowany, aby mógł być przedmiotem orzekania przez sądy. Za podstawę swojego orzeczenia Trybunał przyjął tezę, iż tak zwane zmiany klimatyczne nie są naturalnym procesem zachodzącym w przyrodzie, ale katastrofą spowodowaną działalnością człowieka. Trybunał nie mając wiedzy specjalistycznej, przyjął za udowodnione elementy całego wątpliwego łańcucha rozumowania. Że mamy do czynienia z wyjątkowym i bezprecedensowym ociepleniem klimatu, iż to ocieplenie jest skutkiem działań ludzi na drodze emisji CO2, iż Szwajcaria ma zauważalny wpływ na światową emisję (porównywalny z Chinami i Indiami?) oraz iż ewentualne ocieplenie polegać będzie na katastrofalnych upałach, a nie na przykład na łagodniejszych zimach. Także z nieznanych powodów Trybunał przyjął, iż zna tempo zmian i rzeczone zmiany klimatyczne postępują odpowiednio szybko, więc z całą pewnością wystąpią jeszcze za życia skarżących pań tak, aby mogły one zostać poszkodowane.
Wbrew temu, co nam próbuje wmawiać globalistyczna propaganda, podstawami orzeczenia nie są żadne fakty, ani „ustalona nauka”, w którą należy wierzyć jak w Pisma. (Nic takiego jak ustalona nauka nie istnieje). Na te tematy prowadzone są badania i toczy się debata naukowa, a zatem nie jest sprawą sądu orzekanie o ich wyniku. W przeciwnym wypadku wysokie trybunały mogłyby decydować o wynikach wszelkich badań naukowych. Na przykład w sprawie istnienia bozonu Higgsa i innych cząstek elementarnych. Korzystając z właśnie ustanowionego przez siebie precedensu, Trybunał może teraz nakazać zamknięcie szwajcarskiego ośrodka badawczego CERN. Badania cząstek elementarnych są kosztowne i pochłaniają masę energii, co jak dobrze wszystkim wiadomo, zabija planetę i powoduje szkody klimatyczne. Zamiast marnować środki na bezsensowne badania, na pytania naukowców można dużo taniej i bez wątpliwości odpowiedzieć wyrokiem Trybunału. Metoda taka będzie niezwykle przydatna w rozwiązywaniu wielu praktycznych problemów. Wyobraźmy sobie ogromne korzyści wynikające z orzeczenia, iż w pewnych przypadkach grawitacja jest siłą odpychającą.
Niezależnie od braku kompetencji Trybunału do orzekania w tej sprawie, stosunkowo łatwo można wykazać nieprawdziwość różnych elementów łańcucha rozumowania. Na przykład nie jest prawdą, iż w tej chwili występuje więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych. Także upałów, gdyż na przykład dużo bardziej upalne były lata 1930., natomiast w tej chwili pogoda na świecie jest znacznie łagodniejsza, niż bywała podczas ostatnich 200 lat. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się więcej na ten temat, polecam broszurkę:
Także strat i ofiar z powodu ekstremalnej pogody i różnych naturalnych kataklizmów w tej chwili jest wielokrotnie mniej, niż było kiedyś. Nie tylko pogoda jest łagodniejsza, ale również dzięki paliwom kopalnym nieporównanie wzrosły możliwości obrony ludzkości przed kaprysami żywiołów. A jeżeli chodzi o liczby, to powinniśmy wiedzieć, iż wielokrotnie więcej co roku umiera ludzi z zimna niż z powodu upałów. Również w krajach takich jak Szwajcaria, czy w innych krajach europejskich.
W celu nabrania adekwatnej perspektywy na temat zmian klimatu i roli w nich ludzkości warto poświęcić nieco ponad godzinę i obejrzeć film Climate: The Movie (The Cold Truth). Można ustawić polskie napisy.
Do absurdalności wyroku Trybunału dokładają się jeszcze liczne błędy wytykane przez co przytomniejszych prawników. Na przykład założenie, iż brak działań rządu może naruszać jakieś prawa, albo orzekanie o antycypowanych skutkach w przyszłości.
Jest oczywiste, iż przyszłe pokolenia będą prawdopodobnie ponosić coraz dotkliwszy ciężar konsekwencji obecnych niepowodzeń i zaniedbań w walce ze zmianami klimatycznymi
– stwierdziła prezes Trybunału Siofra O'Leary. https://www.reuters.com/sustainability/climate-activists-seek-breakthrough-human-rights-court-ruling-against-european-2024-04-09/
To wcale nie jest oczywiste i to również nie jest materią dla sądów. Zakresem uprawnień Trybunału jest orzekanie, czy jakieś działania były zgodne z prawem. o ile zgodzimy się na orzekanie na temat przyszłości, nie powinniśmy się zdziwić, gdy pewnego dnia zostaniemy aresztowani pod zarzutem popełnienia przestępstwa w przyszłości. Ostatnio na kanałach kablówki pojawiał się pokazujący taki świat film „Raport mniejszości”. Widocznie był powód.
Ponadto Trybunał założył raczej błędnie, iż prawo do dobrej pogody jest prawem człowieka, które rządy są zobowiązane zapewniać, a zła pogoda może być przyczyną złożenia skargi do sądu. Brzmi to absurdalnie, gdyż jest to absurd.
Wszystkie powyższe elementy składają się na proces wykręcania prawa w potworka będącego tego prawa zaprzeczeniem. Mówiąc o prawach i wolnościach człowieka równocześnie nam te prawa i wolności odbierają. To właśnie nazywam Klimatyzacją Prawa.
Według mojego wyobrażenia prawa człowieka, których powinien bronić ETPCz są całkiem innego rodzaju. To nie są prawa ludzi do działań rządów, do świadczeń ze strony rządów, ale nasze prawa do wolności od działań rządów. Jest kilka takich praw i są to prawa podstawowe. Przykładowo niepożądanym działaniem rządów jest cenzura, a prawem bronionym przez Trybunał w jej kontekście powinna być wolność słowa. Wolność słowa jest prawem podstawowym i gdy ono jest łamane, to erozji ulegają wszystkie inne, gdyż bez wolności słowa brak jest możliwości ich obrony. Tymczasem akurat w tej sprawie ETPCz od dawna nie robi nic, czego najlepszym dowodem są lata tak zwanej pandemii oraz kolejne przepisy UE wprowadzające cenzurę w sieci i nie tylko. Także postępujące zakusy ze strony poprawności politycznej. Przy całkowitej bierności ETPCz wolność słowa jest ograniczana coraz bardziej, a powinniśmy pamiętać, iż jest ona prawem podstawowym, fundamentem wielu innych praw. Tymczasem czyjeś prawo do niebycia wyśmiewanym, zawstydzanym czy obrażanym takim prawem nie jest. Tak jak nie jest nim prawo do bezstresowego łatwego i wygodnego życia albo do dobrej pogody. Ktoś, kto czuje się znieważany, może wystąpić z powództwem cywilnym i tyle. Ograniczanie wolności słowa w celu zapewnienia komfortu jakiejś grupie stanowi zagrożenie dla wszystkich wolności wszystkich ludzi i nigdy nie powinno mieć miejsca.
Zamiast bronić naszych elementarnych praw przed samowolą władców i globalistów, Trybunał sam się do tej samowoli przyłącza i jej służy. Zajmuje się różnymi wymyślonymi sprawami, do rozstrzygania których brak mu kompetencji i wydaje w tych sprawach czysto ideologiczne orzeczenia, to jest właśnie klimatyzacja prawa. Ponieważ trudno podejrzewać członków Trybunału o niedostatki wiedzy prawniczej, można przyjąć, iż są to działania na zamówienie. Na zamówienie rządzących i grupy globalistycznych oligarchów, którzy dzięki fałszywym hasłom klimatycznym dążą do maksymalizacji swojej władzy nad nami. dzięki grupy sędziów, na których wybór nie mieliśmy żadnego wpływu, narzuca się działania, które będą musiały realizować wyłonione w wyniku demokratycznych wyborów rządy wielu krajów. Na tym polega przejmowanie władzy. Najpierw wszystkim się wmawia, iż ostoją demokracji nie są wybory i referenda, ale tak zwane instytucje demokratyczne. Następnie wystarczy tylko przejąć te instytucje. Skorumpowanie w ten czy inny sposób niewielkiej grupy ludzi jest dużo łatwiejsze niż manipulowanie opinią publiczną równocześnie w wielu krajach. Coraz częściej słyszymy, iż wolność słowa czy wybory mogą stanowić zagrożenie dla demokracji i już są chętni, aby nas przed tym zagrożeniem uchronić. Wystarczy dokładniej popatrzeć na takie kraje jak Niemcy czy Holandia.
Dosyć przerażające są reakcje części polskich mediów. Niektóre ograniczyły się do suchego przekazania informacji, ale w innych pojawiły się również komentarze. Silnych nerwów wymagało słuchanie w radio pana entuzjastycznie wykrzykującego jak to wyrok ETPCz będzie obowiązywał wszystkie praworządne kraje demokratyczne, które oczywiście respektują wyroki Trybunału, oprócz takich czarnych owiec jak Polska pod rządami PiSu, Węgry albo boże uchowaj Rosja. Habilitowany prawnik zadowolony z odpowiadającego mu wyroku nie miał żadnych wątpliwości. No ale on z tego żyje, dr hab. Marcin Stoczkiewicz z Client Earth — prawnicy dla Ziemi. Radio TOK FM uznało, iż powinniśmy posłuchać właśnie takiego gościa, występującego przed Trybunałem w tej sprawie i na niej korzystającego. Z jakiegoś powodu nie było nam dane usłyszeć głosów sceptycznych, niezależnych ekspertów niemających w tym swojego interesu ani informacji o rosnącej liczbie państw podających w wątpliwość sens dalszego poddawania się wyrokom ETPCz. Podcast i jego automatyczny transkrypt można znaleźć tutaj: https://audycje.tokfm.pl/podcast/155948,Przelomowy-wyrok-ETPCz-w-sprawie-zmian-klimatu-Musialem-wyjsc-przejsc-sie-troche-i-ochlonac
Jak już napisałem, gościem programu był dr hab. Marcin Stoczkiewicz z Client Earth — prawnicy dla Ziemi. Bardzo interesujące jest poznanie tej fundacji, a zwłaszcza jej źródeł finansowania. Jest to globalna organizacja prawnicza mająca biura na całym świecie i zatrudniająca masę prawników, na ogół młodych żądnych szybkiej kariery, wybijających się liderów. Na ich stronie https://www.clientearth.org/about/who-we-are/transparency/ można głównie znaleźć typową przebudzoną nowomowę i zaklęcia DEI i ESG, ale można też pobrać pliki pdf zawierające roczne sprawozdania. W najnowszym opublikowanym za rok 2022 na stronie 33 znajdujemy informacje finansowe. Roczne przychody osiągnęły prawie 31 milionów funtów szterlingów. Czytamy tam:
W ostatnich latach skupiliśmy się na dywersyfikacji źródeł dochodów, aby zmniejszyć naszą zależność od kluczowych darczyńców. Czynimy stały postęp, a dochody od naszych 10 największych darczyńców zmniejszają się do 56% całości (2021: 60%); nasz największy darczyńca przekazał 25% naszego całkowitego dochodu (2021: 16%) […]
Jak myślicie, kim może być największy darczyńca, który rocznie daje 7,5 miliona funtów? Mimo głośno deklarowanej przez fundację otwartości i jawności tego nie mamy wiedzieć, chronią jego prywatność. Ja obstawiam, iż to ktoś ze ścisłej czołówki światowych miliarderów, Bill Gates lub Jeff Bezos. Taki to jest teraz powszechny sposób działania filantropatów. Finansują różnej maści organizacje pozarządowe (NGO), które załatwiają im interesy, a oni jako darczyńcy zyskują jeszcze odpisy i ulgi podatkowe. Za nasze pieniądze urządzają nam świat na swoją modłę.
Do zachwyconego wyrokiem chóru dołączył też tygodnik Polityka, dokładając autorską dawkę dezinformacji. Już sam tytuł „Świeże powietrze prawem człowieka” wprowadza w błąd. W całej sprawie nie chodziło o żadne świeże powietrze, smog czy zatrucia. Jednak Polityka już od dawna ściemnia w ten sposób, gdyż ponad rok wcześniej podczas dyskusji na temat elektrowni węglowych również pisała głupio, iż one „trują”, chociaż wszystkie mają doskonałe filtry i wtedy też chodziło wyłącznie o emisję nieszkodliwego CO2. Podobnie i tym razem, ograniczanie emisji CO2 gazeta wiąże ze świeżym powietrzem, co jest całkowicie bez sensu. Ponieważ jednak tę śpiewkę powtarza raz po raz, można uznać, iż ma w tym swój cel. Przykro patrzeć jak rzetelny, wiarygodny i niezależny przez trudne dziesięciolecia PRL tygodnik w tej chwili pod wpływem pieniędzy zwinął się w propagandową trąbę. Niech im prasa drukarska lekką będzie.
Jeśli Trybunał w Hadze również przychyli się do stanowiska szwajcarskich seniorek, z punktu widzenia tak zwanego global governance, czyli procesów zarządzania problemami międzynarodowymi, będzie to przewrót niemal kopernikański.
A to oznacza ostateczną przewagę rzekomo „demokratycznych instytucji” nad demokratycznymi państwami. Koniec wolności i zaprowadzenie globalnego komunizmu, w którym wola garstki miliarderów będzie decydowała o losach miliardów ludzi. Witaj globalna Koreo Północna.
A swoją cegiełkę do tego dołożyły szwajcarskie KlimaSeniorinnen. Może zrobiły to niechcący, może nie wiedziały, co czynią. Być może tylko potrzebowały jakiejś aktywności publicznej, aby poczuć się lepiej, świadomości, iż robią coś ważnego. Podobno domagały się sprawiedliwości. Uzyskały wyrok po swojej myśli, który musieli im wytłumaczyć prawnicy, bo niezbyt go rozumiały. Mają wyrok po ich myśli, ale to jeszcze nie jest sprawiedliwość. Sprawiedliwość spotka je dopiero wtedy, gdy kolejnej zimy ich rząd chroniąc klimat, wyłączy im ogrzewanie, a one wymrą z zimna. Alles Gute zum Geburtstag, alte Hexen.
Dziękuję za przeczytanie Substacka Jacka! Zapisz się bezpłatnie, aby otrzymywać nowe posty i wspierać moją pracę
I jeszcze postscriptum dla tych, którym niemożliwe wydaje się wprowadzanie komunizmu przez kapitalistów. Według opisu polskiego wydawcy pokazanej poniżej książki:
Tematem niniejszej książki jest ścisły związek pomiędzy niektórymi międzynarodowymi firmami bankowymi z Nowego Yorku a komunistycznymi rewolucyjnymi ruchami, które przejęły władzę w carskiej Rosji i doprowadziły do ustanowienia Związku Radzieckiego. Na podstawie dokumentacji z amerykańskiego archiwum Departamentu Stanu autor odtwarza działania głównych rewolucjonistów i bankierów oraz najważniejsze transfery finansów, bez których komunistyczna rewolucja nie miałaby szans powodzenia. W odpowiedzi na wsparcie finansowe rewolucyjne władze wyeksportowały większość carskiego złota do międzynarodowych banków oraz ustanowiły relacje handlowe, które pozwoliły na monopolistyczną eksploatację sowieckiego rynku przez największe amerykańskie korporacje. Przymierze rewolucyjne pomiędzy komunistami, takimi jak Trocki czy Lenin oraz szefami największych domów finansowych, tj. Rockeffeler, J.P. Morgan czy Bank Rezerwy Federalnej doprowadziło do sukcesu Rewolucji Bolszewickiej i jej ekspansji na cały świat.
Antony C. Sutton, Wall Street i rewolucja bolszewicka (West Hoathley: Clairview, 2016).
Antony C. Sutton, Wall Street i rewolucja bolszewicka (West Hoathley: Clairview, 2016).