Kolejarze będą protestować w województwie świętokrzyskim. Domagają się zmiany rynku przewozowego, by ten wrócił na tory. Sprzeciwiają się także zwolnieniom grupowym w PKP Cargo.
– Jesteśmy oburzeni polityką rządu, który nie równoważy transportu kolejowego i drogowego – mówi Jacek Kupczyk, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów w Kielcach.
Zaznacza, iż już powszechne stało się to, iż tiry rozjeżdżają całe miejscowości, czego można by uniknąć przekierowując większą część transportu na tory.
– Sto takich tirów z kamieniem to jeden lichy pociąg. Gdzie tu jest ekonomia, gdzie ekologia? – pyta.
Związkowcy sprzeciwiają się także zwolnieniom grupowym w PKP Cargo. Jacek Kupczyk jest zdania, iż gdyby doszło do zrównoważenia transportu, nie trzeba byłoby zwalniać pracowników i problem by nie istniał.
– o ile będziemy mieli co wozić, zwolnień nie będzie. Niech rząd tylko uruchomi jakiekolwiek inwestycje na skalę krajową – zaznacza.
Jacek Kupczyk podaje, iż dziś na polskich torach funkcjonuje ok. 30 przewoźników, którzy łącznie wożą tyle, ile dawniej samo PKP Cargo. Dodaje, iż samochody ciężarowe korzystają z bezpłatnych dróg, natomiast kolejarze muszą płacić za korzystanie z torów. choćby za to, iż wagony na nich stoją.
Protest będzie trzydniowy i rozpocznie się w poniedziałek, 28 lipca. W godzinach od 10.00 do 14.00 będzie blokowany wyjazd z kopalni Miedzianka.
PKP Cargo jest spółką akcyjną notowaną na GPW. Udział PKP S.A. w kapitale PKP Cargo wynosi 33,01 proc. Oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. W lipcu 2024 r. sąd otworzył postępowanie restrukturyzacyjne spółki. PKP Cargo jest w fazie zwolnień grupowych – pracę w całej Polsce straciło już ponad 3,5 tys. osób. Na początku czerwca spółka poinformowała iż zamierza przeprowadzić kolejne zwolnienia – te miałyby objąć ponad tysiąc pracowników w 2025 roku oraz prawie 1400 w roku kolejnym.