Konferencja o strategicznym rozwoju transportu w Małopolsce odbyła się… bez strategów. Zabrakło tych, którzy mają realny wpływ na decyzje inwestycyjne: wicepremiera, ministra infrastruktury, wojewody, marszałka województwa i prezydenta Krakowa. Na IX Małopolskiej Konferencji Samorządowej, poświęconej przyszłości Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, zamiast głosów decydujących usłyszeliśmy głównie apele – o uwagę, finansowanie i wspólne planowanie.
Czas decyzji – bez decydentów
Na sali zabrakło najważniejszych: ministra infrastruktury, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, wojewody małopolskiego, marszałka województwa i prezydenta Krakowa. Ich obowiązki „nie pozwoliły” na udział w konferencji – przyszli zastępcy i dyrektorzy. Kazimierz Barczyk, mimo tej nieobecności, konsekwentnie domagał się poparcia dla budowy łącznicy na Żabińcu i dodatkowej pary torów z Dworca Głównego do Batowic. – To inwestycje konieczne, żeby SKA mogła funkcjonować jak prawdziwa kolej miejska – mówił.
W swoim wystąpieniu przywołał apel SGiPM do ministra infrastruktury o finansowanie tych projektów oraz do wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, by – jako poseł z Małopolski – dalej wspierał rozwój kolei w regionie. Stowarzyszenie domaga się również zakupu 25 wieloczłonowych pociągów dla Kolei Małopolskich za 1,3 mld zł z funduszy unijnych.
Samorząd mówi „tak”, ale ostrożnie
Lucyna Gajda, dyrektor generalna Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, zadeklarowała gotowość współpracy przy wydawaniu pozwoleń na budowę. – Dobrze, kiedy w sprawach komunikacji panuje zgoda – mówiła. – Transport kolejowy już dziś pokazuje swoją skuteczność – przypomniała, iż mieszkańcy Swoszowic czy Opatkowic dojeżdżają do centrum miasta w 12 minut, a z Wieliczki – kilka dłużej.
Wiceprezydent Krakowa Stanisław Kracik także chwalił SKA jako skuteczny i ekologiczny środek transportu. – Każdy pasażer SKA to mniej samochodów na ulicach, mniej spalin, mniej korków – mówił. Poparcia dla samej łącznicy nie wyraził wprost, ale podkreślił konieczność dalszego rozwoju systemu.
Eksperci: łączyć, rozdzielać, inwestować
Mateusz Wanat, dyrektor Regionu Południowego Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK, zaznaczył, iż inwestycje zgłaszane przez SGiPM są brane pod uwagę. – Studium wykonalności jest w toku, analizujemy koszty i warianty – mówił. Dodał, iż potrzeba rezerwy terenowej na Żabińcu jest realna i uzasadniona.
Z kolei prof. Andrzej Szarata, rektor Politechniki Krakowskiej, przekonywał, iż system SKA już dziś działa jak metro – zwłaszcza na trasach z Bronowic czy Wieliczki. – Ale potrzebujemy wyraźnego rozdzielenia ruchu lokalnego i dalekobieżnego. Bez dodatkowych torów do Batowic się nie obejdzie – podkreślał.
W tle: spór z deweloperem
Na konferencji nie mogło zabraknąć odniesienia do sporu o łącznicę na Żabińcu. SGiPM dziękowało Radzie Miasta Krakowa za uchwałę zabezpieczającą teren pod inwestycję, ale jednocześnie alarmowało: deweloper, który posiada działkę w tym miejscu, domaga się odszkodowania w wysokości 250 milionów złotych. – Grozi sądem prezydentowi i radzie miasta – mówił Barczyk.
PKP PLK nie zabrała w tej sprawie jednoznacznego stanowiska, ale potwierdziła, iż kwestia rezerwy terenowej będzie brana pod uwagę w dalszych analizach.
Kolej aglomeracyjna nie tylko dla Krakowa
SGiPM przypomniało też o innych planach rozwoju SKA: modernizacji trasy Podłęże–Piekiełko, budowie linii do Myślenic i Niepołomic oraz dalszej integracji systemu z komunikacją lokalną. Samorządy powiatowe i gminne zachęca się do budowy parkingów Park&Ride przy każdej stacji SKA i synchronizacji rozkładów jazdy.
– Tylko wspólne planowanie i finansowanie sprawią, iż SKA stanie się realną alternatywą dla samochodu – mówił Barczyk. – I równorzędnym środkiem transportu wobec tramwaju, autobusu, a w przyszłości także metra.