Piłkarki manualne Suzuki Korony Handball sezon 2024/2025 zakończyły na 4. miejscu w tabeli Ligi Centralnej. Kielczanki zgromadziły na koncie 42 punkty wygrywając czternaście i przegrywając osiem meczów. Rozgrywająca Koroneczek Magdalena Berlińska zdobyła 128 bramek i była trzecią wśród najskuteczniejszych zawodniczek.
W połowie sezonu w kieleckiej drużynie doszło do zmiany trenera. Pawła Tetelewskiego, który przeniósł się do wielokrotnego mistrza Polski MKS Lublin, zastąpił jego asystent Szymon Żaba-Żabiński.
– Naprawdę kilka zabrakło, żeby to trzecie miejsce zdobyć. Porażka w ostatnim meczu pokazała jednak, iż myśleliśmy, iż jesteśmy kroczek do podium, ale to nie jeden, a możliwe, iż dwa kroczki do tych najlepszych drużyn. Musimy na pewno ustabilizować formę, bo mamy za duże wahania pomiędzy meczami, a choćby pomiędzy połowami. Na takim poziomie nie może to tak wyglądać, także jest nad czym pracować. Czwarte miejsce wysoko, jak najbardziej, ale wydaje mi się, iż mogłoby być wyżej. Koniec końców mamy tyle punktów, na ile zapracowaliśmy na parkiecie. Cieszę się na pewno, iż jak przegrywaliśmy, to nie były to jakieś wysokie porażki, zawsze ten kontakt z rywalem był – podkreślił szkoleniowiec, który w nowym sezonie wciąż będzie prowadził Suzuki Koronę Handball.
Jedną z wiodących postaci kieleckiego zespołu była w zakończonym sezonie uniwersalna rozgrywająca Gabriela Tomczyk.
– Myślę, iż mimo tych przeciwności, które były w środku rozgrywek, bo wiadomo zmiana trenera to jest zawsze coś dużego dla drużyny, ten sezon naprawdę bardzo dobrze nam wyszedł. Cieszę się z tego czwartego miejsca. Wiadomo aspiracje były może jeszcze wyższe i miałyśmy do tego choćby sposobność, aczkolwiek to czwarte miejsce mnie satysfakcjonuje – powiedziała wychowanka AZS UMCS Lublin.
– W mojej opinii to jest dobry wynik. Powtórzyłyśmy rezultat z zeszłego roku, ale w tym sezonie miałyśmy troszkę bardziej okrojony skład. Zmienił się trener, więc też nie wiadomo było jak to będzie wyglądać. Dobrze, iż w tej drugiej części sezonu też się udało utrzymać skuteczność i wywalczyć czwarte miejsce. Na pewno widać postępy, fajnie było powalczyć z czołówką. W kilku meczach zabrakło niewiele, ale jest to jeszcze do dopracowania – oceniła Magdalena Berlińska.
– o ile tak sucho popatrzymy tylko na miejsce, to powtórzyliśmy wynik z ubiegłego sezonu. Uważam jednak, iż był on dla nas dużo lepszy pod względem sportowym, iż rozwinęliśmy się jako zespół. Na pewno byliśmy zdecydowanie bliżej czołówki. Mecze z zespołami, które zajęły miejsca na podium, to nie były sromotne porażki. W kilku z nich mogliśmy się pokusić o punkty, więc jesteśmy na pewno bardzo blisko. Myślę, iż w kolejnym sezonie będziemy jeszcze mocniejsi. Dobra wiadomość jest taka, iż wszystkie zawodniczki zostają w klubie i na pewno będziemy chcieli ten zespół jeszcze wzmocnić. Poczyniliśmy już pewne ruchy, na pewno niebawem to ogłosimy – stwierdził wiceprezes kieleckiego klubu Krzysztof Demko.
Do Superligi piłkarek ręcznych awansowała Galiczanka Lwów, która w całym sezonie przegrała tylko jeden mecz, w ostatniej kolejce po rzutach karnych. Prawo gry w barażach wywalczyła drużyna ELMAS-KPS APR Radom, która zajęła 2. miejsce w tabeli Ligi Centralnej.