Czy osoby nadzorujące remont ulicy Kościuszki zadały sobie kiedyś trud, by przejść z ul. Księcia Józefa w kierunku Placu na Stawach i nie zgubić się w labiryncie ustawionych tam zasieków bez wyjścia? Czy próbowały przejść tamtędy w deszczowy dzień, grzęznąc w błocie? Czy też obserwują postępy prac z bezpiecznej odległości, w wypastowanych butach?