W ekipie gości od samego początku radził sobie Dariusz Wyka - dzięki niemu przyjezdni prowadzili już ośmioma punktami. Starał się na to reagować Janari Joesaar, ale później atak Dzików całkowicie się zatrzymał. Wałbrzyszanie natomiast w końcówce tej części meczu zanotowali serię 0:9 i dzięki trafieniom Aleksandra Wiśniewskiego oraz Kacpra Marchewki po 10 minutach było 13:28. Zaraz na początku drugiej kwarty kolejne rzuty tych samych zawodników oznaczały już 21 punktów różnicy na korzyść drużyny Andrzeja Adamka. Później odpowiadali na to głównie Andre Wesson oraz Rickey McGill, ale goście cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Trójki trafiał też Janis Berzins, a ostatecznie dzięki akcji wykończonej przez Wykę Górnik Zamek Książ po pierwszej połowie prowadził 50:32. Zaraz po przerwie mocne wejście zanotowali gospodarze - rozpoczęli od serii 13:0. Głównie dzięki trójkom Joesaara i Mateusza Szlachetki stołeczny zespół przegrywał już tylko pięcioma punktami. Dopiero po czterech minutach przerwał to Toddrick Gotcher. Ekipa trenera Krzysztofa Szablowskiego nie była w stanie zrobić nic więcej. Ważne akcje kończyli Patton i Gotcher, a po 30 minutach było 52:63. W ostatniej kwarcie zespół trenera Andrzeja Adamka skupił się na utrzymywaniu pewnego prowadzenia - aktywny ciągle był Wyka. Po jego kolejnym zagraniu różnica znowu wynosiła aż 21 punktów. Tego Dziki nie były już w stanie odrobić. Ostatecznie Górnik Zamek Książ zwyciężył 92:68. Najlepszym graczem gości był Dariusz Wyka z 19 punktami, 4 zbiórkami i 4 blokami. Duży wkład w sukces...
Koszykarze Górnika z czwartą wygraną w sezonie
W ekipie gości od samego początku radził sobie Dariusz Wyka - dzięki niemu przyjezdni prowadzili już ośmioma punktami. Starał się na to reagować Janari Joesaar, ale później atak Dzików całkowicie się zatrzymał. Wałbrzyszanie natomiast w końcówce tej części meczu zanotowali serię 0:9 i dzięki trafieniom Aleksandra Wiśniewskiego oraz Kacpra Marchewki po 10 minutach było 13:28. Zaraz na początku drugiej kwarty kolejne rzuty tych samych zawodników oznaczały już 21 punktów różnicy na korzyść drużyny Andrzeja Adamka. Później odpowiadali na to głównie Andre Wesson oraz Rickey McGill, ale goście cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Trójki trafiał też Janis Berzins, a ostatecznie dzięki akcji wykończonej przez Wykę Górnik Zamek Książ po pierwszej połowie prowadził 50:32. Zaraz po przerwie mocne wejście zanotowali gospodarze - rozpoczęli od serii 13:0. Głównie dzięki trójkom Joesaara i Mateusza Szlachetki stołeczny zespół przegrywał już tylko pięcioma punktami. Dopiero po czterech minutach przerwał to Toddrick Gotcher. Ekipa trenera Krzysztofa Szablowskiego nie była w stanie zrobić nic więcej. Ważne akcje kończyli Patton i Gotcher, a po 30 minutach było 52:63. W ostatniej kwarcie zespół trenera Andrzeja Adamka skupił się na utrzymywaniu pewnego prowadzenia - aktywny ciągle był Wyka. Po jego kolejnym zagraniu różnica znowu wynosiła aż 21 punktów. Tego Dziki nie były już w stanie odrobić. Ostatecznie Górnik Zamek Książ zwyciężył 92:68. Najlepszym graczem gości był Dariusz Wyka z 19 punktami, 4 zbiórkami i 4 blokami. Duży wkład w sukces...