Kraków sprzeciwia się sposobowi prowadzenia tzw. konsultacji społecznych dotyczących nowego odcinka drogi ekspresowej S7 w kierunku Myślenic. Urząd Miasta wystąpił do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o natychmiastowe wstrzymanie spotkań, które – zdaniem samorządu – nie spełniają podstawowych standardów i wykluczają realny dialog z mieszkańcami.
Sprawa dotyczy planowanego odcinka S7 między Krakowem a Myślenicami, jednej z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji drogowych ostatnich lat. GDDKiA zaprezentowała sześć wariantów przebiegu trasy, z czego część prowadzi przez tereny południowych dzielnic Krakowa, w tym w pobliżu uzdrowiska Swoszowice. To właśnie te propozycje wzbudziły największy sprzeciw – zarówno wśród mieszkańców, jak i władz miasta.
List z apelem o przerwanie konsultacji to efekt prac zespołu zadaniowego, który od 2002 roku analizuje możliwe przebiegi korytarza dla S7 na terenie Krakowa. W jego skład wchodzą radni, urzędnicy oraz przedstawiciele organizacji społecznych. Według ustaleń tego gremium, obecny tryb konsultacji nie zapewnia odpowiednich warunków do rzetelnego zapoznania się z dokumentacją i wyrażenia opinii. Miasto wskazuje, iż termin konsultacji został wyznaczony zbyt krótko, a miejsce spotkań nie uwzględnia potrzeb mieszkańców najbardziej zainteresowanych przebiegiem drogi.
Kraków postuluje, by spotkania odbyły się nie wcześniej niż za 30 dni i po uzgodnieniu z Radami Dzielnic. Władze miasta oczekują też, by w konsultacjach mogli brać udział obserwatorzy społeczni – osoby, które zapewnią transparentność procesu. najważniejszy zarzut dotyczy jednak samej formuły: uczestnicy mogą wskazać jedynie poparcie dla jednego z wariantów zaproponowanych przez GDDKiA, bez możliwości ich odrzucenia lub zaproponowania alternatywy.
Według urzędników, taka konstrukcja wyklucza głos sprzeciwu i sprowadza konsultacje do formalności. Tymczasem, jak przypomina miasto, podobne działania na terenie Krakowa powinny być prowadzone zgodnie z miejskimi standardami konsultacji, określonymi uchwałą Rady Miasta.
W ostatnich tygodniach sprawa budowy S7 wywołała falę protestów. Do Urzędu Miasta wpłynęło już ponad 200 oficjalnych pism sprzeciwiających się planom GDDKiA. Podczas sesji Rady Miasta mieszkańcy południowych dzielnic wyrażali oburzenie brakiem realnego dialogu, a w Świątnikach Górnych odbyły się blokady dróg i pikiety. Samorządowcy i społecznicy zwracają uwagę, iż inwestycja w proponowanym kształcie oznaczałaby zniszczenie terenów zielonych, ingerencję w obszary chronione oraz utratę funkcji uzdrowiskowej Swoszowic.
Z drugiej strony, przedstawiciele GDDKiA podkreślają, iż trasa S7 jest potrzebna, by rozładować ruch między Krakowem a Myślenicami – jednym z najbardziej zatłoczonych odcinków w Małopolsce. Już dziś codziennie przejeżdża nim kilkadziesiąt tysięcy pojazdów, a korki sięgają granic miasta. Dyrekcja przypomina, iż wszystkie warianty są na etapie wstępnych analiz, a konsultacje mają służyć zebraniu opinii przed opracowaniem raportu środowiskowego.
Miasto jednak nie zamierza się na to godzić. W ocenie krakowskich planistów, nowa droga nie powinna prowadzić przez obszary gęsto zabudowane, ale raczej otwierać nowe tereny inwestycyjne na południe od miasta. Wskazują też, iż równolegle GDDKiA planuje poszerzenie autostrady A4 o trzeci pas ruchu, przebudowę węzła „Kraków Południe” i modernizację istniejącej drogi krajowej nr 7. W połączeniu z planowaną linią kolejową do Myślenic, te inwestycje – zdaniem urzędników – mogą wystarczająco poprawić sytuację komunikacyjną bez konieczności budowy nowego korytarza przez Kraków.
Na razie GDDKiA nie odniosła się do miejskiego apelu o przerwanie konsultacji. Wciąż obowiązuje harmonogram spotkań zaplanowany w listopadzie i grudniu w gminach leżących na trasie planowanej ekspresówki. Jednak coraz więcej samorządów i lokalnych stowarzyszeń zapowiada, iż nie weźmie w nich udziału, dopóki nie zostanie zapewniony rzeczywisty wpływ mieszkańców na ostateczny kształt inwestycji.
Budowa odcinka S7 Kraków–Myślenice to jeden z największych i najbardziej kosztownych projektów drogowych planowanych w Małopolsce. To także jeden z najtrudniejszych – technicznie i społecznie. Coraz bardziej prawdopodobne, iż zanim zapadną jakiekolwiek decyzje środowiskowe, cała koncepcja będzie musiała wrócić do punktu wyjścia.

48 minut temu











