Michał Świetliński jest autorem fanpage’a „Świetlan Maps”. Pasjonat regionalizmów publikuje w sieci ankiety, które wypełniają dziesiątki tysięcy ludzi z całej Polski. Pyta w nich o zwyczaje z rodzinnych stron oraz słowa znane z domów i podwórek. Na podstawie zebranych danych tworzy mapy, które publikuje na Facebook’u. Z jego badań jasno wynika, iż język polski nie jest taki sam dla wszystkich, co niezmiennie dziwi fanów Świetlana. „To nie każdy tak mówi?” – pytają prawie pod każdym postem. I tak okazuje się, iż nie każdy Polak na furtkę w płocie mówi „bramka”, a na karkówkę „karczek”. Jedni wychodzą na dwóch, inni na pole, a jeszcze inni są po prostu „na dworzu”.PRZECZYTAJ TEŻ: O matko! Takie rzeczy tylko w Polsce. O tej kapliczce mówi już cały światWojewództwo lubelskie nie jest jednolitym regionem etnograficznym, nie jest więc jednolite językowo. Badacze dzielą Lubelszczyznę „poziomo” – na część północną (mniej więcej w linii Puławy-Łęczna), którą zaliczają do dialektu mazowieckiego i południową – jako dialekt małopolski.– To rozróżnienie dotyczy jednak tylko gwar zachodniolubelskich, rdzennie polskich, nie obejmuje natomiast języka Lubelszczyzny wschodniej, która wykazuje znaczną kulturową, etnograficzną i językową odrębność w stosunku do zachodu województwa, co tłumaczy się tym, iż w dobie przedrozbiorowej Rzeczypospolitej szlacheckiej należała do województw ruskiego (ziemia chełmska), brzeskiego i bełskiego – tłumaczył w jednej ze swoich prac Jerzy Bartmiński, znany językoznawca.W języku Lubelszczyzny można wyróżnić trzy zespoły dialektalne, a w ich ramach wydzielić mniejsze gwary. Najgłębszy jest podział pionowy, „południkowy”, na wschód i zachód województwa. Mieszkańcy części wschodniej mówili i poniekąd wciąż jeszcze mówią polskim dialektem kresowym. W jego ramach dają się wyróżnić gwary Podlasia, Chełmskie i Pobuża hrubieszowsko-tomaszowskiego. Część zachodnia obejmuje ścisłe Lubelskie z Powiślem i Zamojskie – i ta część jest zaliczana do dialektu małopolskiego – oraz tzw. Małe Mazowsze i pas przejściowy małopolsko-mazowiecki, które należą do dialektu mazowieckiego.PRZECZYTAJ: Rozmowa z Piotrem Piotrowskim. To on ożywia stare fotografie Zamościa, a robi to... z miłościNa wschodnim weseluSą słowa i tradycje, które różnią się w zależności od regionu, ale też i takie, które łączą wszystkich Polaków. Dobrym przykładem są zwyczaje weselne. Według danych zebranych przez Świetlińskiego, w naszych okolicach tort weselny serwowany jest po północy. Inaczej jest, chociażby na południu Polski. Tam je się go zaraz po obiedzie. Na wschodzie kraju powszechny jest także zwyczaj sadzania świadków przy stole państwa młodych. W innych regionach kraju nowożeńcy goszczą się obok rodziców, co w województwie lubelskim jest wręcz niespotykane.Jest też zwyczaj, który praktycznie na wyłączność mają mieszkańcy Chełma, Hrubieszowa i Krasnegostawu. To tam do marynarek i sukienek przyczepia się kolorowe wstążki jako znak stanu wolnego. W innych regionach województwa zwyczaj ten jest dużo rzadszy, a w reszcie kraju nieznany. Innym, ściśle związanym z wąskim obszarem zwyczajem jest obecna w powiecie bialskim – w szczególności w jego zachodniej i północnej części – tradycja śpiewania „Pod Twoją obronę, Ojcze na niebie” przez gości weselnych. Pieśń, którą usłyszeć można także m.in. w powiatach łosickim, radzyńskim i parczewskim, śpiewana jest przed rozpoczęciem ślubnego obiadu.Lokalnym zwyczajem bialczan i łosiczan jest śpiewanie pieśni kościelnej przed rozpoczęciem weselnej uczty. Śpiewają też w okolicach Łukowa, Radzynia Podlaskiego i Parczewa; źródło: Świetlan Maps/FacebookPopularnym w powiecie chełmskim i hrubieszowskim zwyczajem jest podróż pana młodego do wybranki serca w akompaniamencie kapeli i orszaku druhen, najczęściej dwóch. Zwyczaj ten celebrowany jest także w okolicach Tomaszowa Lubelskiego i na obrzeżach powiatu zamojskiego. Polega na tym, iż przed weselem kobiety wyprowadzają przyszłego męża przez drzwi rodzinnego domu i ruszają z nim w drogę do panny młodej, by przekazać jej oblubieńca. Przyjęło się, iż druhny te powinny być stanu wolnego.Druhny, które towarzyszą panu młodemu w podróży do narzeczonej, są najczęściej jego siostrami lub kuzynkami; źródło: Świetlan Maps/FacebookTypowe dla wschodu Polski jest też nazywanie świadków „starszym” i „starszą”. Są to określenia powszechne dla mieszkańców takich miejscowości jak Łosice, Radzyń Podlaski czy Parczew, ale dla sąsiadujących z nimi respondentami z powiatu bialskiego już nie. Tam znajomością tych określeń wykazała się blisko połowa uczestników ankiety. Podobnie było w okolicach Chełma i Zamościa. Z kolei w Tomaszowie Lubelskim takie nazewnictwo prawie nie funkcjonuje. Znane jest za to u ich sąsiadów – w powiecie hrubieszowskim aż 80 proc. badanych znało „starszych”. We Włodawie i okolicach ich liczba była niższa o 10 proc.Typowe dla większości województwa lubelskiego jest nazywanie ślubnych świadków „starszym” i „starszą”; źródło: Świetlan Maps/FacebookAle tak jak tort, bez względu na czas podania, jest obecny na weselach w całym kraju, tak sękacz już nie. Jest to przysmak wyłącznie regionalny. Spotkamy go na przyjęciach weselnych m.in. w części Mazowsza i całym Podlasiu Południowym, w tym w powiatach łosickim, radzyńskim i bialskim. Powszechny jest też w powiecie parczewskim oraz na Polesiu – we Włodawie. Wybierając się na wesele w Chełmie czy Zamościu, nie powinniśmy się go raczej spodziewać na tzw. słodkim stole.Sękacz to tradycyjny weselny wypiek obecny głównie na północnym wschodzie oraz wschodzie Polski; źródło: Świetlan Maps/FacebookBukiet to również nieodłączny element każdego ślubu, niezależnie od regionu Polski. Jednak zdania co do tego, co dzieje się z kwiatową wiązanką po ceremonii, są już zgoła podzielone. Jedną z tradycji weselnych pojawiających się w województwie lubelskim jest pozostawienie go na ołtarzu w ofierze Matce Boskiej. Można położyć go też przy obrazie z jej wizerunkiem. Niektóre panny młode, by nie iść z pustymi rękami z kościoła do sali weselnej, mają w zanadrzu drugą wersję bukietu. I tak jeden dostaje Bozia, a drugi rzucany jest w tłum panienek. Jak wskazuje mapa Świetlana, kwiaty dla Maryi zostawiane są najpowszechniej w Tomaszowie Lubelskim i okolicach. Tam aż 70 proc. respondentów zna ten zwyczaj. Trochę rzadszy jest on w powiecie biłgorajskim i krasnostawskim. Podobnie jest w powiecie łosickim. Biała Podlaska i okalające ją powiaty to od 40 do 50 proc. mieszkańców, którzy mieli do czynienia z ową tradycją.Bywa, iż świeżo zaślubiona kobieta zostawia swoją kwiatową wiązankę w ofierze dla Matki Boskiej; źródło: Świetlan Maps/Facebook„Dla mnie się podoba”Najbardziej charakterystyczny w gwarze podlaskiej jest zanik celownika i zamiast niego używanie konstrukcji z przyimkiem „dla”. Zdanie typu „kup dla mnie” usłyszymy nie tylko w sklepach w Białej Podlaskiej czy Wisznicach, ale także – choć mniej powszechnie – w Łosicach i innych nadbużańskich miejscowościach. Ten osobliwy, co dla niektórych, sposób konstruowania wypowiedzi stał się swego czasu obiektem drwin w sieci. Internauci zastanawiali się, czy zdanie „dla mojego brata ukradli passata” oznacza, iż rzeczony brat straci samochód, czy jednak go otrzymał.Według ankiety Michała Świetlińskiego aż 70 proc. mieszkańców powiatu bialskiego używa konstrukcji zdania „dla” + dopełniacz; źródło: Świetlan Maps/FacebookGdy większość Polaków spaceruje z tatą, przy wschodniej granicy idzie się „z tatem”. Tę formę deklinacji słowa „tata” stosują niektórzy mieszkańcy powiatów łosickiego, bialskiego, włodawskiego, chełmskiego i tomaszowskiego. W województwie lubelskim jest to forma najpowszechniej spotykana w okolicach Hrubieszowa i Tomaszowa Lubelskiego. W województwie mazowieckim występuje tylko w jednym powiecie – łosickim.„Najświętsza Matko — przyśpiewują dziatki, zmiłuj się, zmiłuj nad tatem!” – pisał w swojej balladzie Adam Mickiewicz; źródło: Świetlan Maps/FacebookTomaszów Lubelski słynie też z jednych w całej Polsce „bodzaków”. Oset, bo o tej kłującej roślinie mowa, jest nazywany „bodzakiem” (lub „bodziakiem”) właśnie w tych okolicach. Prawie cała reszta mapy została oznaczona na czarno, co znaczy, iż słowo te nigdzie indziej nie występuje. Innym rzadkimi słowami na skalę kraju, które występują w powiecie tomaszowskim i w Hrubieszowie, są „katulać” i „katurlać”. Oba warianty są tam dość dobrze znane. Drugi z nich, „katurlać” wydaje się choćby powszechniejszy i w swoim użytku ciągnie się aż pod Bieszczady. Regionalizmy te używane są zamiennie do słowa „turlać”.„Bodzak” znany jest w Tomaszowie Lubelskim. W okolicy Chełma popularne jest też określenie „bodziak”; źródło: Świetlan Maps/Facebook„Katulać” czy „katurlać”?; źródło: Świetlan Maps/FacebookW kamaszach i „kaszkietówce”Z przyjściem wiosny, a później lata i wyczekanego urlopu, Polacy często zabierają się za remont mieszkań i malowanie ścian. Inaczej to wygląda na Ziemi Chełmskiej. Tam, zamiast malować „bieli się”. „Bielenie” popularne jest także w pasie ciągnącym się między powiatami chełmskim a jarosławskim. I tak jak w Chełmie i okolicach ścian się nie maluje, to maluje się... włosy. Jest to, najogólniej mówiąc wschodniopolski wariant farbowania. W kwestii etymologicznej zarówno „malować”, jak i „farbować” są germanizmami. „Farbować” pochodzi od słowa „farba”, które pochodzi od niemieckiego „die Farbe”, wywodzącego się ze średniowysokoniemieckiego „varwe”, czyli „kolor”. Z tego słowa zapożyczyliśmy również swojsko brzmiącą „barwę”, tyle iż poprzez język czeski. „Malować” z kolei przyjęliśmy od niemieckiego „malen”. A więc włosy farbuje się w całej Polsce, a maluje się tylko m.in. na polskim Polesiu oraz Ziemi Lubelskiej i Łukowskiej. W komplecie mamy jeszcze Ziemię Chełmską oraz fragment Ziemi Sandomierskiej na południu.Ściany „bieli się” choćby kolorową farbą; źródło: Świetlan Maps/FacebookCała Polska się farbuje. Na wschodzie włosy malują; źródło: Świetlan Maps/FacebookInnym germanizmem, który spotkać można w województwie lubelskim, jest zamiana słowa „naprawić” na „naładować”. Prawdziwy matecznik „ładowania” to pogranicze powiatów biłgorajskiego i janowskiego. Obszar występowania to adekwatnie obecne województwo. Rzadkie użytkowanie sięga choćby Siemiatycz, niemniej mówimy o obszarze, który niejednokrotnie wykazywał współistnienie regionalizmów lubelsko-podlaskich. Słowo „ładować” pochodzi naturalnie od czasownika „ładować”, który wywodzi się od niemieckiego „laden” o tym samym znaczeniu.Najwięcej „naładowanych” przedmiotów można znaleźć w powiecie biłgorajskim; źródło: Świetlan Maps/FacebookKorzystając z bogactwa i piękna regionalizmów – w tym wypadku tych wschodniopolskich – powiemy, iż ten pyszny sernik nie jest kupiony, a „kupczy”. A może „kupny”? „Kupcze”, bo kupione od kupca. A kupiec, podobnie jak w innych językach słowiańskich pochodzi od zrekonstruowanego, prasłowiańskiego „kupьcь”. Słowa „kupcze” używa się zasadniczo na terenie pięciu regionów historycznych. Najczęściej występuje na ziemi chełmskiej i polskiej części Polesia. Tam jest adekwatnie powszechny. W tym samym stopniu jest również na Południowym Podlasiu. Podzielona jest ziemia łukowska (wschód powszechnie – zachód często) oraz ziemia lubelska. W przypadku tej ostatniej mamy wszystkie cztery stopnie używalności. Od powszechności pod Lubartowem i Parczewem, przez częste używanie w okolicach Biłgoraja, rzadkie w Lublinie czy Puław, po adekwatne niewystępowanie w powiecie stalowowolskim. Słowo w stopniu częstym używane jest do samej południowej granicy i obejmuje poza ziemią przemyską także ziemię bełską i sanocką.„Kupcze”, bo kupione od kupca; źródło: Świetlan Maps/FacebookGdy większość Polaków i Polek obuwie zimowe nazywa traperami, na wschodzie są to kamasze. Przodują w tym okolice Biłgoraja, Zamościa i Tomaszowa oraz Janowa Lubelskich. Podobnie, bo w stopniu częstym słowo to występuje w okolicy Hrubieszowa (choć bez miasta). Rzadki poziom użytku pojawia się również w reszcie ziemi chełmskiej oraz adekwatnie na całym północnym Mazowszu, oraz spora część Podlasia czy Mazur. Za to „kaszkietówkę” nosi prawie całe województwo lubelskie. Etymologia słowa jest zaskakująco prosta. „Kaszkietówka”, podobnie jak „kaszkiet”, pochodzi z francuskiego „casquette”, oznaczającego czapkę z daszkiem.„W kamasze” pójdziemy w Biłgoraju, Zamościu i Tomaszowie Lubelskim; źródło: Świetlan Maps/Facebook„Kaszkietówkę” nosi prawie całe województwo lubelskie.; źródło: Świetlan Maps/Facebook