Poznaniacy rozpoczęli ospale i gwałtownie oddali inicjatywę gościom. Defensywa Lecha miała sporo problemów z aktywnym Oskarem Pietuszewskim i dynamicznymi wejściami białostoczan. Najpierw ostrzeżeniem była poprzeczka Dusana Stojinovicia, a chwilę później gola zdobył Jesus Imaz, wykorzystując podanie Alejandro Pozo. To była trzecia doliczona minuta pierwszej połowy, a Kolejorz schodził do szatni przegrywając 0:1.
Ledwie 16 sekund po wznowieniu gry kapitalnym wolejem popisał się Leo Bengtsson, doprowadzając do wyrównania. euforia kibiców przy Bułgarskiej trwała jednak krótko – już trzy minuty później Pietuszewski huknął pod poprzeczkę i znów to Jagiellonia była na prowadzeniu.
Lech nie zamierzał się poddawać. W 59. minucie po faulu na Mariuszu Skrzypczaku sędzia wskazał na jedenasty metr, a Mikael Ishak pewnie wykorzystał rzut karny. Dla szwedzkiego napastnika był to 102. gol w barwach Kolejorza – wcześniej otrzymał od klubu pamiątkową statuetkę z okazji przekroczenia granicy stu trafień.
Trener Lecha, Niels Frederiksen, przyznał, iż jego zespół zagrał dwie zupełnie różne połowy.
– W pierwszej nie mieliśmy jakości i kontroli. Po przerwie było dużo lepiej, stwarzaliśmy okazje i to my mogliśmy sięgnąć po zwycięstwo. Remis jednak jest sprawiedliwy – ocenił szkoleniowiec.
Kapitan zespołu, Joel Pereira, zwracał uwagę na brak koncentracji w początkowej fazie meczu.
– Oddaliśmy rywalowi pierwszą połowę. Po przerwie pokazaliśmy, iż potrafimy grać agresywnie i skutecznie, ale to za mało. Musimy naciskać przez pełne 90 minut – podkreślał obrońca.
Zdobywca pierwszej bramki dla Lecha, Leo Bengtsson, nie krył rozczarowania.
– Pierwsze 45 minut było tragiczne. W drugiej połowie pokazaliśmy zupełnie inną energię, ale nie wystarczyło, by wygrać – mówił szwedzki pomocnik.
Lech Poznań po 10 kolejkach wciąż szuka stabilnej formy. W czwartek poznaniacy rozpoczną rywalizację w Lidze Konferencji – przy Bułgarskiej zmierzą się z Rapidem Wiedeń.
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)
Bramki: Bengtsson (46.), Ishak (59. karny) – Imaz (45+3.), Pietuszewski (48.)

































