Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 5:2 Barbórkowy kac nad morzem

roosevelta81.pl 1 tydzień temu

Druga część rywalizacji z Lechią na Polsat Plus Arenie i kolejny tom nadmorskiej historii związanej z podróżą do miasta nad ujściem Motławy.

Trener Michal Gasparik w drugiej odsłonie dwumeczu z Lechią Gdańsk nie zdecydował się na dokonanie zmian w składzie. Na boisko piłkarze Górnika wybiegli w niemal identycznym zestawieniu jak we wtorkowym meczu pucharowym. Jedyna zmiana w zestawieniu naszej drużyny nastąpiła na prawej stronie defensywy. Matusa Kmeta zastąpił Kryspin Szcześniak. W znacznie silniejszym zestawieniu wyszła z kolei drużyna gospodarzy, w której zmieniła się praktycznie cała linia defensywna z wyjątkiem bramkarza, a z przodu do składu wrócili Camilo Mena i lider klasyfikacji strzelców elity Tomas Bobcek.

Mecz na Polsat Plus Arena rozpoczął się dla Górnika… fatalnie. Jak już zresztą zdążyliśmy się przyzwyczaić, zabrzanie nie weszli w mecz i w ciągu pierwszych siedmiu minut piłka w bramce strzeżonej przez notującego powtórny debiut w trójkolorowych barwach w meczu ligowym Tomasza Loskę znalazła się dwa razy. Najpierw na zaskakujący centrostrzał w pole karne naszej drużyny zdecydował się Aleksandar Cirković, parabolę lotu piłki źle ocenił Loska, ta trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole, gdzie nieporadnie wybijał ją Maksymilian Pingot, podając wprost pod nogi Maksyma Diachuka. Ukrainiec uderzył mocno i piłka wpadła do bramki, ale na szczęście drużyny trenera Gasparika, na minimalnym spalonym był w tej sytuacji Matej Rodin i po interwencji VAR sędzia Paweł Malec bramki nie uznał. Na nic się jednak zdało ostrzeżenie ze strony gospodarzy i niedługo Lechia wyszła na prowadzenie. Aktywny w pierwszych minutach Cirković zagrał do Bobcka, słowacki napastnik uderzył z pierwszej piłki sprzed linii pola karnego i piłka po raz drugi wpadła do zabrzańskiej bramki – tym razem już zgodnie z przepisami. Nie najlepiej w tej sytuacji zachował się – jak przy bramce nieuznanej – Pingot, który po dobrym występie w 1/8 finału STS Pucharu Polski otrzymał szansę gry od pierwszej minuty w PKO BP Ekstraklasie. Górnik mógł odpowiedzieć kilkadziesiąt sekund później, kiedy Sondre Liseth zagraniem w polu karnym gdańszczan obsłużył Maksyma Chłania, ale ukraiński skrzydłowy zabrzan nie zdołał oddać czystego strzału. W kolejnych minutach spotkania więcej było przerw niż gry na boisku. Po oprawie pirotechnicznej gęsty dym zawisł nad murawą, przez co widoczność była mocno ograniczona i sędzia dwukrotnie przerwał grę na dłuższy czas, w konsekwencji do pierwszej połowy zostało doliczonych aż 16 minut… Kiedy sędzia zdecydował się na wznowienie i tak widoczność wydarzeń na boisku była mocno ograniczona, a boisko spowite było mgłą… Krótko po wznowieniu do wyrównania doprowadził Górnik. Świetną indywidualną akcją popisał się Ousmane Sow, który z prawej strony boiska wszedł w pole karne i uderzył na bramkę, piłkę na linii bramkowej zatrzymał jeden z obrońców, ale wobec dobitki Patrika Hellebranda defensywa Lechii była już bezradna. Po raz drugi piłka do bramki Lechii mogła wpaść w trzeciej doliczonej minucie gry, kiedy z rzutu rożnego bezpośrednio do siatki futbolówkę mógł skierować Erik Janża, ale na linii gdańszczan uratował Tomasz Neugebauer. W odpowiedzi prowadzenie objęli… piłkarze z Trójmiasta. Po szybkim wznowieniu Matus Vojtko zagrał z lewej strony pola karnego do Sezonienki, pasywnie zachował się Pingot i po silnym strzale piłka wpadła do bramki obok wychodzącego Loski. Po raptem czterech minutach gospodarze trafili po raz trzeci. Po rzucie rożnym Bobcek zgrał piłkę do Sezonienki, a napastnik miejscowych doskonale wiedział co zrobić z piłką… W czternastej doliczonej minucie sędzia podyktował rzut karny dla Górnika. Po rzucie wolnym z lewej strony boiska piłkę w pole karne zacentrował Janża, a Neugebauer trzymając za koszulkę spowodował upadek Lisetha. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł… Rafał Janicki i silnym strzałem pod poprzeczkę dał zabrzanom kontakt do przerwy.

Statystyki pierwszej połowy
Strzały: Lechia – 4 (w tym 3 celne) : Górnik – 4 (w tym 2 celne)
Posiadanie piłki: Lechia 48% : Górnik – 52%
Rzuty rożne: Lechia – 2 : Górnik – 0

Na drugą część meczu nie wyszedł Donio, którego zmienił Lukoszek, co sygnalizowało zmiany taktyczne w wykonaniu trenera Gasparika. Tuż po wznowieniu, Goh miał okazję po stałym fragmencie gry, ale jego wolej zza pola karnego wylądował nad bramką. Ledwie akcję później wypuszczony w bój Bobcek wychodząc na pozycję „podpalił się” i posłał piłkę daleko w trybuny. Mecz był wciąż bardzo otwarty, a piłka przenosiła się natychmiastowo od pola karnego do pola karnego – chociażby w 51 minucie gdy Sow obsłużył podaniem Lukoszka, którego uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane wślizgiem. To nie był koniec emocji, bo w 60 minucie Goh stracił piłkę w środku pola, ta trafia do Cirkovicia, który obsługuje podaniem po raz kolejny Bobcka. Napastnik Lechii strzałem po przyjęciu piłki pokonał Tomka Loskę, który zmylony rykoszetem nie miał większych szans zainterweniować. W meczu nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji, a adekwatnie ich braku, gdyż w 64 minucie Cirković z premedytacją zagrał piłkę ręką i chyba tylko jego natychmiastowe przeprosiny uchroniły go od odesłania do szatni po drugiej żółtej kartce.
Gasparik próbował kolejnych roszad, wprowadzając Kmeta i Podolskiego w miejsce Szcześniaka i Goha, ale sekundy po zmianach, po raz kolejny, to Lechia dopięła swego. Chłań stracił piłkę na rzecz Neugebauera, który prostopadłym podaniem znalazł Wjunnyka, który przy pierwszym kontakcie z futbolówką pokonał statycznego Loskę. W rewanżu Hellebrand z linii pola karnego próbował zaskoczyć Paulsena, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. To nie był koniec kłopotów pod bramką Górnika, gdzie Kurminowski wyprzedzający obrońców zdołał skierować piłkę w stronę słupka, ale tę nad poprzeczkę wybił Pingot. Zabrzanom w ataku byli niestety nieskuteczni, większość prób spełzała na niczym, tak jak choćby ta chłania z 77 minuty, gdy skrzydłowy z 16 metrów posłał strzał obok słupka. Trójkolorowi szukali okazji, Sow, Liseth czy Lukoszek wchodzili z powodzeniem w szesnastkę gospodarzy, ale brakowało celnego ostatniego podania do kolegów, bądź strzału w światło bramki. Na końcówkę meczu szansę dostał jeszcze Dzięgielewski, który już w pierwszej akcji przedłużył piłkę w polu karnym do Lukoszka, którego potężne uderzenie odbili obrońcy. Po rzucie rożnym z dalszej odległości próbowali jeszcze Hellebrand i Kmet, ale żaden z nich nie zagroził Poulsenowi. Dwie minuty przed końcem Mena postanowił zabawić się z Janżą i zmylił go kilkukrotnie zmieniając kierunek biegu, ale jego strzał wylądował w bocznej siatce. W 90 minucie Liseth dostał podanie na swojej połowie, utrzymał się na nogach i posłał otwierające podanie do Dzięgielewskiego. Skrzydłowy minął obrońcę, ale wypuścił sobie za daleko futbolówkę, do której szybciej dopadł bramkarz Lechii. Zawodnik Górnika poślizgnął się i wpadł w Paulsena, co poskutkowało małą zawieruchą w polu karnym zespołu z Gdańska. Koledzy golkipera natychmiastowo ruszyli do Górników, popychając między innymi Lukoszka, ale arbiter uspokoił co bardziej krewkich graczy żółtymi kartkami.

Niestety ostatni mecz Górnika w tym roku skończył się w sposób najgorszy z możliwych. Bardzo dobre pod kątem liczby bramek widowisko wlało gorycz w trójkolorowe serca. Po raz kolejny gwałtownie stracony gol, gros błędów w defensywie i słaba skuteczność w ataku poskutkowały drugą z rzędu ligową porażką. „Dwudziesty piąty” żegnamy z mieszanymi uczuciami – zadowoleniem z pozycji zajmowanej w tabeli i smutkiem spowodowanym zadyszką Górnika w ostatnich spotkaniach.

Statystyki końcowe
Strzały: Lechia – 10 (w tym 5 celne) : Górnik – 15 (w tym 4 celne)
Posiadanie piłki: Lechia 40% : Górnik – 60%
Rzuty rożne: Lechia – 3 : Górnik – 6

Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 5:2 (3:2)
1:0 – Bobcek 7′
1:1 – Hellebrand 35′
2:1 – Sezonienko 45+4′
3:1 – Sezonienko 45+8′
3:2 – Janicki (k.) 45+17′
4:2 – Bobcek 60′
5:2 – Wjunnyk 71′

Górnik Zabrze: Loska – Szcześniak (69′ Kmet), Janicki, Pingot, Janża, Hellebrand, Donio (45′ Lukoszek), Chłań (83′ Dzięgielewski), Sow (89′ Abdullahi), Goh (69′ Podolski), Liseth
Rezerwowi: Łubik, Bałabuch, Zahović, Barbosa, Podolski, Massimo, Olkowski, Lukoszek, Dzięgielewski, Josema, Abdullahi, Kmet
Trener: Michal Gasparik

Lechia Gdańsk: Paulsen – Wójtowicz, Diachuk, Rodin, Vojtko, Kapić, Cirković (69′ Wjunnyk), Mena, Neugebauer, Sezonienko, Bobcek (69′ Kurminowski)
Rezerwowi: Wierauch, Olsson, Kałachur, Pllana, Kłudka, Awad Allah, Wjunnyk, Szczepankiewicz, Głogowski, Tsarenko, Kurminowski
Trener: John Carver

Żółte kartki: Neugebauer, Cirković, Kapić, Dzięgielewski, Diachuk, Rodin

Sędzia: Paweł Malec (Łódź)

Widzów: 9878.

Źródło: Roosevelta81.pl
Zdjęcia: Roosevelta81.pl

Idź do oryginalnego materiału