W świecie gwałtownie rozwijających się technologii dla pojazdów elektrycznych, wiadomość o bankructwie szwedzkiego producenta baterii Northvolt uderzyła niczym grom z jasnego nieba. Firma, która miała być europejską odpowiedzią na dominację Chin w produkcji akumulatorów, oficjalnie złożyła wniosek o upadłość w sądzie w Sztokholmie. To wydarzenie, określane przez szwedzkie media jako „największe bankructwo w historii” tamtejszego przemysłu, stawia pod znakiem zapytania europejskie ambicje w zakresie niezależności technologicznej w sektorze elektromobilności.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Zarząd Northvolt po wyczerpaniu wszystkich możliwości ratowania działalności podjął trudną decyzję o zakończeniu operacji. Jak przekazano w oficjalnym komunikacie, było to jedyne możliwe wyjście z dramatycznej sytuacji finansowej, w jakiej znalazła się firma. Decyzja o upadłości wpływa nie tylko na szwedzki rynek, ale ma również poważne konsekwencje dla Polski, gdzie Northvolt prowadził zakład produkcyjny w Gdańsku.
Eksperci branżowi nie są zaskoczeni tym rozwojem wydarzeń. Profesor Tor Wallin Andreassen z Norweskiej Szkoły Ekonomicznej podkreślił w swoich komentarzach dla szwedzkiej telewizji, iż upadłość Northvolt była do przewidzenia. Już na początku 2024 roku firma podjęła drastyczne kroki, wstrzymując produkcję w krajach nordyckich i rezygnując z rozwoju oraz produkcji magazynów energii zarówno w Szwecji, jak i w Polsce. Te działania były ostatnimi próbami ratowania się przed całkowitym upadkiem, jednak okazały się niewystarczające.
Zakład w Gdańsku, który zatrudniał kilkuset pracowników i miał być jednym z filarów rozwoju firmy w Europie Środkowo-Wschodniej, zostaje teraz całkowicie zamknięty. Dla polskiego rynku pracy i sektora wysokich technologii jest to znaczący cios, szczególnie iż w ostatnich latach region trójmiejski intensywnie rozwijał się jako centrum innowacji i nowoczesnych technologii. Pracownicy polskiego oddziału dołączają teraz do tysięcy kolegów ze Szwecji, którzy muszą szukać nowego zatrudnienia w coraz bardziej niepewnym sektorze elektromobilności.
Northvolt w oficjalnym komunikacie wskazał szereg czynników, które przyczyniły się do jego upadku. Wśród nich wymieniono rosnące koszty kapitałowe, które w ostatnich latach znacząco zwiększyły obciążenia finansowe firmy. Niepewna sytuacja geopolityczna, szczególnie w kontekście konfliktu w Ukrainie, wpłynęła na dostępność surowców i komponentów. Zakłócenia w globalnym łańcuchu dostaw, będące pokłosiem pandemii COVID-19, dodatkowo skomplikowały sytuację. Firma zmagała się również ze zmieniającym się zapotrzebowaniem rynkowym, gdyż sprzedaż pojazdów elektrycznych w Europie nie rosła tak dynamicznie, jak wcześniej przewidywano.
Lars Lysdahl, analityk z Rystad Energy, podsumował sytuację Northvolt jako splot niesprzyjających okoliczności, stwierdzając, iż firma miała „dużo pecha”, gdyż w krótkim czasie musiała zmierzyć się z wieloma trudnościami jednocześnie. Northvolt, w przeciwieństwie do swoich chińskich konkurentów, nie miał wystarczających rezerw finansowych ani wsparcia państwowego, które pozwoliłoby przetrwać ten trudny okres.
Historia Northvolt to opowieść o wielkich europejskich ambicjach w sektorze baterii, które zderzyły się z brutalną rzeczywistością rynkową. Firma została założona w 2016 roku przez byłych menedżerów Tesli z wizją stworzenia europejskiego giganta w produkcji akumulatorów, który mógłby konkurować z dominującymi na rynku producentami z Azji. W szczytowym momencie rozwoju, Northvolt przyciągnął inwestycje o wartości ponad 9 miliardów dolarów od takich gigantów jak Volkswagen, BMW i Goldman Sachs. Firma planowała osiągnąć zdolność produkcyjną na poziomie 150 GWh rocznie, co odpowiadałoby bateriom dla około 2 milionów samochodów elektrycznych.
Te ambitne plany były wspierane przez Unię Europejską, która dążyła do zmniejszenia zależności od importu kluczowych komponentów do pojazdów elektrycznych z Chin. Northvolt był flagowym przykładem europejskiej strategii budowania własnego przemysłu bateryjnego. Jego upadek stawia pod znakiem zapytania realność tych planów w obliczu rosnącej konkurencji ze strony azjatyckich producentów, którzy oferują akumulatory o coraz lepszych parametrach technicznych przy znacznie niższych kosztach produkcji.
Tom Johnstone, tymczasowy przewodniczący rady dyrektorów Northvolt, w swoim oświadczeniu podkreślił, iż decyzja o upadłości jest niezwykle trudnym momentem dla całej firmy i jej pracowników. Zaznaczył, iż Northvolt dążył do stworzenia czegoś przełomowego i wprowadzenia zmiany w branży akumulatorów i pojazdów elektrycznych. Wyraził również nadzieję, iż technologie i wiedza rozwinięte przez firmę będą miały wpływ na dalszy rozwój sektora, choćby jeżeli sama firma przestanie istnieć.
O dalszych losach fabryk oraz zaawansowanych technologii opracowanych przez Northvolt zdecyduje powiernik wyznaczony do zarządzania upadłością. Istnieje kilka możliwych scenariuszy. Jeden z nich zakłada przejęcie aktywów przez inwestorów strategicznych, zainteresowanych kontynuacją produkcji baterii w Europie. Inny scenariusz przewiduje sprzedaż technologii i patentów firmom z branży automotive lub energetycznej. Nie można również wykluczyć, iż część aktywów zostanie przejęta przez konkurentów z Azji, co byłoby ironicznym zakończeniem projektu, który miał uniezależnić Europę od azjatyckich dostawców.
Bankructwo Northvolt jest sygnałem ostrzegawczym dla całej europejskiej branży pojazdów elektrycznych, która stoi w obliczu poważnych wyzwań. Wysokie koszty energii w Europie, szczególnie w porównaniu z Chinami i USA, znacząco wpływają na konkurencyjność produkcji. Dodatkowo, europejscy producenci muszą sprostać coraz bardziej rygorystycznym normom środowiskowym, co dodatkowo zwiększa koszty operacyjne.
Wyzwaniem dla europejskiego sektora bateryjnego jest również dostęp do surowców, takich jak lit, kobalt czy nikiel, które są niezbędne do produkcji nowoczesnych akumulatorów. Europa posiada ograniczone zasoby tych minerałów i jest zależna od ich importu, co w obliczu globalnej rywalizacji o dostęp do surowców strategicznych, stanowi istotne ograniczenie.
Nie bez znaczenia są również zmieniające się trendy rynkowe. Choć pojazdy elektryczne stanowią przyszłość motoryzacji, tempo ich adaptacji nie jest tak szybkie, jak przewidywano jeszcze kilka lat temu. Wysokie ceny pojazdów elektrycznych, ograniczona infrastruktura ładowania oraz obawy konsumentów dotyczące zasięgu i niezawodności powodują, iż wzrost sprzedaży jest wolniejszy niż oczekiwano. To z kolei przekłada się na mniejsze zapotrzebowanie na baterie, co komplikuje sytuację producentów takich jak Northvolt.
Upadek szwedzkiego giganta stawia również pytania o przyszłość europejskiej strategii elektromobilności. Unia Europejska postawiła sobie ambitny cel zakończenia sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi do 2035 roku. Realizacja tego planu wymaga jednak rozwiniętego przemysłu bateryjnego, który byłby w stanie zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na akumulatory. Bankructwo Northvolt może oznaczać, iż Europa będzie jeszcze bardziej zależna od importu z Azji, co stoi w sprzeczności z dążeniami do strategicznej autonomii.
Sytuacja polskiego oddziału Northvolt w Gdańsku odzwierciedla szersze problemy europejskiego sektora bateryjnego. Zakład, który miał produkować zaawansowane systemy magazynowania energii, został zamknięty zanim osiągnął pełne moce produkcyjne. To nie tylko strata dla lokalnego rynku pracy, ale również dla polskiego ekosystemu innowacji w zakresie zielonej energii.
Ekonomiści zwracają uwagę, iż bankructwo Northvolt może być pierwszym z serii upadków w europejskim sektorze elektromobilności. Wysokie koszty, rosnąca konkurencja z Chin i niepewność rynkowa sprawiają, iż wiele firm, szczególnie tych mniejszych i średnich, znajduje się na krawędzi rentowności. W najbliższych latach prawdopodobnie będziemy świadkami konsolidacji rynku, gdzie tylko najwięksi gracze, posiadający odpowiednie zaplecze finansowe i technologiczne, będą w stanie przetrwać.
Dla konsumentów upadek Northvolt może oznaczać ograniczenie wyboru na rynku pojazdów elektrycznych oraz potencjalnie wyższe ceny w dłuższej perspektywie, jeżeli europejscy producenci samochodów będą zmuszeni do importowania baterii z Azji, co wiąże się z dodatkowymi kosztami logistycznymi i cłami.
Przyszłość europejskiego sektora bateryjnego nie jest jednak całkowicie pesymistyczna. Inne firmy, takie jak francuski ACC czy niemiecki CATL (chińska firma produkująca w Europie), wciąż rozwijają swoje moce produkcyjne. Ponadto, Unia Europejska intensyfikuje działania wspierające rozwój przemysłu bateryjnego, oferując dotacje, preferencyjne kredyty i ułatwienia regulacyjne dla firm z tego sektora.
Upadek Northvolt powinien być jednak lekcją dla europejskich decydentów i inwestorów. Pokazuje, iż sama wizja i ambicja nie wystarczą, aby konkurować na globalnym rynku baterii. Potrzebne są skoordynowane działania na poziomie całej Unii, obejmujące wsparcie finansowe, zabezpieczenie dostaw surowców, rozwój technologii oraz tworzenie sprzyjających warunków dla produkcji na dużą skalę.
Europa stoi teraz przed trudnym wyborem: albo podejmie zdecydowane działania wspierające rozwój własnego przemysłu bateryjnego, albo pogodzi się z zależnością od importu z Azji, co może mieć daleko idące konsekwencje dla realizacji celów klimatycznych oraz konkurencyjności europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Niezależnie od dalszych losów aktywów Northvolt, jedno jest pewne – droga Europy do niezależności w sektorze baterii będzie dłuższa i bardziej wyboista niż początkowo zakładano. Historia szwedzkiego giganta pokazuje, jak trudne jest budowanie nowych gałęzi przemysłu w globalizującym się świecie, gdzie konkurencja jest bezwzględna, a margines błędu minimalny.
źródło; msn.com/ Warszawa w Pigułce