Trener Goncalo Feio:
– Gratuluję przeciwnikowi zwycięstwa. Każdy mecz to osobna historia. Wiem, iż trudno słuchać po raz kolejny podobnych rzeczy. Drużyna, która była bliżej zwycięstwa, przegrała mecz. Z Jagiellonią było to samo. W meczach domowych z Pogonią i Rakowem również. W większości tych spotkań, patrząc pod kątem kreacji, byliśmy lepsi.
– Odpowiadasz za to, co stworzy Twoja drużyna, i za to, czego nie stworzy rywal. To był godny mecz dwóch dobrych drużyn. Jeden moment zdecydował. Trzeba docenić to, co zrobił Gholizadeh. Tak, powinniśmy się lepiej zachować, ale tak czasem jest. Zachowując proporcje – jak Inter grał z Barceloną, to znał charakterystykę Yamala, a jednak…
– W tym sezonie poziom gry i liczba punktów w lidze nie idą w parze. Kilka konkretów: spotkały się dwie fenomenalne drużyny. Trzeba umieć docenić, jak Lech gra w piłkę i jaką ma jakość. W sytuacjach stuprocentowych mamy wynik 7:4 na naszą korzyść. Wskaźnik goli oczekiwanych mamy prawie dwa razy wyższy. Mamy więcej wejść do ostatniej tercji przeciwnika, więcej podań, więcej rzutów rożnych. Mamy więcej odzyskanych piłek pod polem karnym rywala – 7 do 1. Niestety, ta jedna strata zakończyła się golem dla Lecha.
– Rozegraliśmy 19 meczów więcej niż Lech w tym sezonie. Więcej biegaliśmy, mieliśmy więcej sprintów. Na takim poziomie decydują detale. Zadecydował jeden błąd i jakość, jaką ma Lech. jeżeli ktoś chce krytykować drużynę lub mnie – okej, to wasze prawo. Ale w tym meczu zadecydował detal. Przeciwnik musiał zostawić sporo zdrowia, ale to Legia była bliżej zdobycia bramki. Taki jest futbol. Z Jagiellonią zdobyliśmy dwie bramki, a mimo to przegraliśmy.
– Ciężko mi to przechodzi przez gardło, bo nie lubię przegrywać, ale muszę być dumny z postawy drużyny. Chcieliśmy więcej i byliśmy bliżej. Żeby to zmienić, trzeba pracować.
– Determinację drużyny było widać na boisku. Po meczu widziałem ogromny smutek i frustrację. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, ile ten mecz znaczył. Pracuję z odpowiedzialnymi ludźmi. Kilka osób przyszło i powiedziało: „Trenerze, to moja wina”, ale ja tego nie akceptuję. Wygrywamy i przegrywamy razem.
– Analizując pierwszy mecz z Lechem, wiedzieliśmy, iż rywale umieli atakować środkową strefą boiska. Kumulują wielu zawodników, mają jakość w grze kombinacyjnej, wchodzą na prostopadłe piłki. Stąd takie wczesne zamknięcie tej strefy, żeby nie potrafili atakować środkiem. Zatem piłki szły bokami i przy podaniu wstecznym musieliśmy doskakiwać, żeby oddalać zagrożenia od własnej bramki. Lech miał kwadrans, przez który ciężko było się przeciwstawić. Luquinhas, Morishita… Później Chodyna. Próbowaliśmy niwelować pomocników w środkowej strefie boiska. Powinniśmy być bardziej skuteczni, ale nie tylko chodzi jeżeli o strzał, ale też o decyzje. Szybkie odbiory, kontry… Mimo wszystko od pierwszej akcji wchodząc z przewagą w pole karne Lecha trzeba podejmować lepsze decyzje już w tym momencie.
– Potem rozmawialiśmy o podejściu do ostatnich trzech meczów. Nie mam podstaw, by sądzić, iż drużyna nie będzie w pełni zdeterminowana. Nie jesteśmy na miejscu, na którym chcielibyśmy być. Musimy pracować nad detalami. Gdybyśmy nie dopuścili przeciwnika do celnego strzału, to wygralibyśmy. Ta drużyna zawsze pozytywnie odpowiada na moje wyzwania i jestem pewien, iż do końca sezonu będziemy walczyć o godne reprezentowanie Legii.
– Czy ten mecz zaważy na mojej przyszłości? Myślę, iż to byłaby abstrakcja. przez cały czas będę trenerem. jeżeli w Legii – fenomenalnie. jeżeli nie w Legii – to gdzieś indziej. Będę pracował po to, by być najlepszym. Moja umowa wygasa 31 maja. Na ten moment taka jest sytuacja. Moją pracę można oceniać płytko, można szczegółowo. Uważam, iż warto zrobić to szczegółowo. Już teraz jestem wolny, by podejmować decyzje dotyczące mojej przyszłości.
– Trudno będzie, żebyście kiedykolwiek mieli pełny obraz sytuacji. Nie mamy klauzuli, która pozwoliłaby nam przedłużyć kontrakt Vladana do kwalifikacji europejskich pucharów. Terminarz jest taki, iż od 10 lipca do końca miesiąca Legia zagra siedem meczów. Liczę na to, iż Kacper Tobiasz zostanie powołany do kadry U21 na mistrzostwa Europy. Oczywiste jest, iż po sezonie Kacper będzie potrzebował trochę czasu wolnego.
– Szerszy obraz mam tak naprawdę tylko ja i kilka osób. Na Stamford Bridge podejmowałem podobne decyzje i Vladan był wtedy jednym z filarów, który pomógł nam wygrać. Jestem trenerem, który wierzy w różnych piłkarzy w różnych momentach. Ta decyzja była moja. Miałem argumenty, by ją uzasadnić. Na pewno mnie nie rozczarował. Każdy zawodnik, który ze mną pracuje, jest oceniany. Na każdego przyjdzie moment. Liczę na maksymalne zaangażowanie każdego zawodnika w ostatnich trzech meczach.
W załączeniu dostępne są zdjęcia (fot. Legia Warszawa)
Legia Warszawa – Lech Poznań 0:1 (0:0)
Bramki: Gholizadeh (77′)
Legia Warszawa: Kovacević – Wszołek, Ziółkowski, Kapuadi, Vinagre – Elitim, Augustyniak (Pekhart 85′), Goncalves (Chodyna 77′) – Morishita, Shkuryn (Gual 57′), Luquinhas
Rezerwowi: Tobiasz, Chodyna, Gual, Jędrzejczyk, Kun, Pankov, Pekhart, Urbański
Lech Poznań: Mrozek – Pereira, Mońka, Milić, Gurgul – Gholizadeh (Pingot 86′), Hotić (Carstensen 76′), Kozubal, Hakans (Walemark 46′) – Sousa (Lisman 76′) – Ishak (Gonzalez 86′)
Rezerwowi: Bednarek, Carstensen, Douglas, Dudek, Fiabema, Gonzalez, Lisman, Pingot, Walemark
Żółte kartki: Vinagre, Elitim – Gurgul, Hotić
Legii Warszawa