Lewiatan na rowerze: Czy sieć sklepów naprawdę wsiądzie na siodełko Ultra Wschodu?

wschodni24.pl 4 dni temu

Czy Polska Sieć Handlowa Lewiatan, ta swojska marka z polskim kapitałem, naprawdę rozważa wejście w rolę partnera maratonu rowerowego Ultra Wschód? Pytanie brzmi prowokacyjnie, ale patrząc na ich ostatnie poczynania, odpowiedź wydaje się oczywista: tak, i to na poważnie. W końcu, w świecie biznesu, gdzie konkurencja pedałuje coraz szybciej, wsparcie lokalnych inicjatyw pro-sportowych i turystycznych to nie tylko gest dobrej woli, ale sprytna strategia na zwiększenie rozpoznawalności i umocnienie pozycji na rynku. Dział marketingu Lewiatana najwyraźniej to wie, bo właśnie przetestowali ten model w projekcie “Lubelskie – smakuj życie z Lewiatanem”. A efekty? Warto się przyjrzeć, bo to lekcja, jak rowerowa pasja może napędzić sprzedaż.

Wyobraźcie sobie: jedenastu śmiałków na rowerach, pokonujących niemal 700 kilometrów wzdłuż granic województwa lubelskiego. Nie jakaś tam niedzielna przejażdżka, ale trzydniowy objazd, pełen wyzwań, widoków i… promocji Lewiatana. Zakończony niedawno projekt, opisany entuzjastycznie na Facebooku przez organizatorów, to nie tylko sportowa przygoda, ale też marketingowy majstersztyk. Uczestnicy mijali sklepy Lewiatana w Włodawie, Kazimierzu Dolnym czy Józefowie, nagrywając się na media społecznościowe z kiełbasą i bułką w ręku, prosto “na schodku” przed wejściem. To nie przypadek – to celowa promocja, gdzie rowerzyści stali się żywymi billboardami, pokazując, iż Lewiatan to nie tylko półki z produktami, ale integralna część lokalnego krajobrazu.

Biznesowe znaczenie takiego wsparcia? Ogromne, i to na kilku poziomach. Po pierwsze, rozpoznawalność marki. W erze, gdy konsumenci bombardowani są reklamami, autentyczne historie wygrywają. Uczestnicy objazdu nie tylko pedałowali przez malownicze Polesie, Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie czy Roztocze, ale też dzielili się tym w social mediach: zdjęcia z zachodów słońca nad jeziorami, relacje z falujących terenów koło Kazimierza Dolnego, a po drodze – zawsze Lewiatan jako punkt wsparcia. To nie sucha reklama, ale storytelling: “Smakuj życie z Lewiatanem” – hasło, które nabiera życia, gdy rowerzysta uzupełnia zapasy w sklepie po 260 km wysiłku. Dla firmy to szansa na dotarcie do tysięcy followersów, którzy kojarzą markę nie z bilbordem przy autostradzie, ale z przygodą, naturą i zdrowym stylem życia.

Po drugie, oddziaływanie na rynek. Wspierając Ultra Wschód – maraton, który promuje walory turystyczne Lubelszczyzny – Lewiatan pozycjonuje się jako partner lokalnej społeczności. To nie abstrakcyjna korporacja, ale “swój chłop”, który dba o region. W projekcie objazdowym widać to jak na dłoni: noclegi sponsorowane przez partnerów, postój w Horodle z gościnnością mieszkańców, finał w Chełmie z wizytą w Galerii Smaku. Takie działania budują lojalność klientów – ci, którzy widzą, iż marka inwestuje w poprawę infrastruktury drogowej (bo objazd testował trasy pod ultramaraton), czy promocję turystyki, chętniej wrócą do sklepu. A w liczbach? Zwiększone oddziaływanie na rynek oznacza wzrost sprzedaży w regionie, gdzie turystyka rowerowa kwitnie. Lewiatan może stać się synonimem “lokalnego paliwa” dla sportowców: od batoników energetycznych po świeże produkty na trasie.

Nie zapominajmy o korzyściach wizerunkowych. W dzisiejszym świecie konsumenci wybierają marki etyczne, wspierające zdrowie i ekologię. Ultra Wschód to nie tylko wyścig, ale manifest pro-sportowy: pokonywanie granic, odkrywanie natury, walka z wiatrem na Roztoczu. Lewiatan, wchodząc jako partner, pokazuje, iż nie jest tylko o handlu – jest o życiu. Dział marketingu ma rację: po sukcesie “Lubelskiego objazdu”, gdzie widoki pól tytoniu i lasów mieszały się z zapachem sklepu, firma może liczyć na buzz w mediach. A to przekłada się na konkrety: więcej klientów, którzy kojarzą Lewiatana z pozytywnymi emocjami, a nie z kolejną siecią.

Czy Lewiatan na poważnie wsiądzie na ten rower? jeżeli patrzeć na ich entuzjazm w projekcie – od śniadań przed sklepem po rozmowy z właścicielami – to tak. To nie tylko wsparcie inicjatywy, ale inwestycja w przyszłość: lepsza infrastruktura dla kolarzy, więcej turystów w regionie, a dla firmy – silniejsza pozycja na rynku. Lubelszczyzna smakuje życiem, a Lewiatan może być jego przyprawą. Pytanie tylko: kto pierwszy do mety?

Idź do oryginalnego materiału