– Listopad jest miesiącem niezwykłym. Z jednej strony pięknym, pełnym kolorów późnej jesieni, z drugiej – coraz bardziej szaroburym, skłaniającym do refleksji – zauważa Witold Przewoźny. – Wraz z opadającymi liśćmi spada nam też nastrój, ale to właśnie ten moment, kiedy warto się zatrzymać i spojrzeć wstecz.
Etnograf przypomina, iż listopad od wieków stanowił naturalną granicę w rytmie roku. To czas zamierania sił przyrody, wyciszenia, a w kulturze ludowej – moment kontaktu z tym, co niewidzialne.
– To otwarcie drzwi do zaświatów. Zaproszenie dusz do naszych domów i obejść, aby przypomnieć im, iż o nich pamiętamy – tłumaczy.
W dawnych wierzeniach ludowych, jak przypomina Przewoźny, listopadowe święta zmarłych nie ograniczały się tylko do odwiedzin na cmentarzu.
– Rozpalano ogniska na rozstajach dróg, by oświetlić duszom drogę do domu. Zapalano światła także po to, by odstraszyć te duchy, których obecności się nie pragnęło – mówi.
Z czasem ogniska zastąpiły znicze, a obrzęd przyjął formę bardziej symbolicznej pamięci.
– Dziś przynosimy na groby kwiaty i świece, dawniej ofiarowano jedzenie. To była uczta – nie dla żywych, ale dla zaproszonych zmarłych – dodaje etnograf.
Ślady dawnych tradycji można wciąż zobaczyć, zwłaszcza podczas romskich obchodów Dnia Zmarłych.
– To widowiskowe uczty, stoły zastawione na grobach, żywa kontynuacja bardzo starych rytuałów, podkreślających więź między żywymi a tymi, którzy odeszli – zauważa Przewoźny.
Etnograf zwraca uwagę, iż przywoływanie imion zmarłych, otwieranie albumów fotograficznych, wspominanie – to współczesna forma dawnego rytuału przywoływania duchów.
– To nie jest nic innego jak zapraszanie naszych bliskich z tamtej strony do nas. Dopóki o nich pamiętamy, są obok – mówi.
W ludowym wyobrażeniu świat zmarłych był nie tylko pełen tajemnicy, ale też opiekuńczy.
– Tamci wiedzą wszystko. Wierzono, iż zaświaty decydują o naszym losie. Człowiek po pracy na roli mógł tylko prosić o ich wsparcie – ziemia była zasiana, reszta należała do natury i przodków – przypomina Przewoźny.

W rozmowie nie zabrakło także tematu św. Marcina, patrona jednego z najważniejszych dni w poznańskim kalendarzu.
– W dawnych zwyczajach 11 listopada był datą graniczną – kończył prace polowe, rozpoczynał zimę. Kto po tym dniu wyszedłby na pole, byłby społecznie nieakceptowany – tłumaczy etnograf.
Święto miało także wymiar społeczny.
– To był dzień rozliczeń, spłaty długów i zawierania nowych umów. Wtedy też szczególnie bacznie obserwowano pogodę – od niej wróżono, jaka będzie zima – mówi Przewoźny.
Postać św. Marcina, jak podkreśla, niesie uniwersalne przesłanie dzielenia się.
– Gest podzielenia się płaszczem z biedakiem to wzorzec działania, który przetrwał w ludzkiej pamięci. W Poznaniu ma swoją słodką postać – rogala świętomarcińskiego. Choć dziś kupujemy go za niemałe pieniądze, przez cały czas dzielimy się nim z rodziną, znajomymi, przyjaciółmi. To symbol dawnego gestu dobroci – dodaje z uśmiechem.
Zdaniem Witolda Przewoźnego współczesny listopad, mimo iż pozbawiony dawnego rytmu pracy na roli, przez cały czas zachował coś z tej dawnej rytmiki.
– Jedni lubią jesień za kolory, inni marzą już o maju, ale to właśnie ten czas, gdy możemy zwolnić, znaleźć chwilę na wspomnienia i pamięć o bliskich – mówi. – To moment, w którym choćby zatłoczony cmentarz ma w sobie coś niezwykłego – tysiące świateł, ciszę i poczucie wspólnoty. Takiego obrazu trudno szukać gdziekolwiek indziej na świecie.
Listopad w oczach etnografa to nie tylko miesiąc melancholii, ale także przypomnienie o tym, co w życiu najważniejsze – o ciągłości, pamięci i obecności drugiego człowieka.
– Dopóki pamiętamy o tych, którzy byli przed nami, jesteśmy częścią tego samego kręgu życia – podsumowuje Witold Przewoźny.

3 godzin temu

![BOCHNIA. Dziś uroczystość Wszystkich Świętych, kwesty na cmentarzu przy ulicy Orackiej [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/SZ_06750_wynik-1.jpg)

![Wolontariusze kwestują przy cmentarzach. We Wszystkich Świętych wesprzyjcie ważne cele [wideo, zdjęcia]](https://tkn24.pl/wp-content/uploads/2025/11/Wolontariusze-kwestuja-przy-cmentarzach-09.jpg)









