"Łowcy ciał" na ukraińskim froncie. "Czasami mam ochotę po prostu krzyczeć"
Zdjęcie: Poszukiwania grupy Platsdarm, obwód doniecki, październik 2024 r.
— Rzadko udaje się odzyskać ciało za pierwszym razem, zwykle potrzeba kilku prób. Sprowadzenie jednego ciała może zająć tydzień, a czasem choćby dwa — mówi Ołeksij Jukow z grupy, która zajmuje się odszukiwaniem zmarłych na odcinkach frontu, także okupowanych, do których nie mogą dotrzeć choćby służby i policja. Drony i ostrzał nad głowami, rozkład, widok martwych dzieci, odnalezione przedmioty nieżyjących — oto jak wygląda praca wolontariuszy z organizacji "Platsdarm".

4 godzin temu












